Kamery live
prognoza pogody

Konfrontacja Frenetyków, czyli optymizm i niepodległa forma

12 grudnia 2019 04:29

NOWY TARG. Czternaście nazwisk i tyleż twórczych osobowości – rozmaitych, kreatywnych, entuzjastycznych, szczerych. Niezależna Akademia Frenetyków to ciekawy twór i fenomen więzi artystów-przyjaciół żyjących i działających w różnych częściach Polski, także we Lwowie. Prace tej grupy goszczą teraz w nowotarskiej Galerii BWA „Jatki”. Ich nieposkromiona różnorodność to manifest niepodległej formy.

Konfrontacja Frenetyków, czyli optymizm i niepodległa forma

Są wśród tych dzieł obrazy olejne z gatunku malarstwa ekspresyjnego i impresyjnego, są ceramiki, linoryty, rysunki, fotografie, rzeźby w drewnie i w kamieniu, prace wykonane z najrozmaitszych materiałów, nawet gazetowego papieru; są dzieła w eksperymentalnych technikach własnych.

  – Frenetycy powstali w 2007 roku – mówi Dawid Kędzierski, współzałożyciel grupy. – Jest to grupa artystów, którzy zrzeszyli się na studiach i odtąd działają – z różnymi efektami. Ta akurat wystawa jest rzadkością, bo najczęściej robimy wystawy niekonwencjonalne. Kilka lat wcześniej mieliśmy w Nowym Targu wystawę, ale w zakładzie kamieniarskim. Poza tym mieliśmy wystawę na dachu akademika. w Dynowie była wystawa, na której płonęły obrazy – to było tak zwane obrazobójstwo. Mieliśmy plener w Lubomierzu, mieszkając i tworząc w domu starców. A poza tym jesteśmy natchnionymi optymizmem artystami, którzy chcą tworzyć i działać.

Nie do końca zgodnie z łacińskim źródłosłowem, gdzie phreneticus znaczy szalony, gorączkowy oraz potocznym stosowaniem tego przymiotnika na określenie czegoś entuzjastycznego, burzliwego, Niezależna Akademia Frenetyków swoim sztandarowym hasłem czyni optymizm.

Każdy z Frenetyków ma wyrazistą osobowości i już wypracowany styl. Jest w tym gronie Janina Myronova – autorka oryginalnych ceramik, artystka z Ukrainy, która reprezentuje Polskę na różnych targach międzynarodowych. Trzon grupy stanowią jednak absolwenci wydziału sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego: Dawid Kędzierski, jego żona Magdalena, stwórczyni lirycznych postaci z gliny czy rysownik i grafik projektowy Grzegorz Kijanka. Kolejny reprezentowany w tym gronie ośrodek – w osobie pomysłodawcy nazwy, Michała Mroczki, to Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Absolwenci krakowskiej ASP to z kolei Agnieszka Rokicka, Wioletta i Sebastian Warszawa. Mąż Agnieszki Rokickiej, Gabriel Szyrszeń, jest autorem na umieszczonej na wystawie centralnie gabarytowej, dowcipno-gorzkiej instalacji „Tatry hrabiego Zamoyskiego”. Do tych twórców dołączają członkowie luźno lub tylko w pewnym okresie związani z grupą.

 – Wspólnym mianownikiem jest chęć tworzenia i dotarcia do jak największej liczby odbiorców, także w jak najbardziej nieoczywisty sposób – wyjaśnia Dawid Kędzierski.Bo też mieliśmy np. wystawę w opuszczonej szklarni na Podkarpaciu. Nazywała się ona „efekt głębi” i była połączeniem natury z różnymi rzeźbami, instalacjami. Wystawialiśmy i na dachu akademika.

 – Na pewno mamy misję wejścia z własną jakością – oznajmia Grzegorz Kijanka z Przemyśla. – A zrzeszenie się daje siłę. Można zaryzykować twierdzenie, że jest to nowa fala, która też będzie wyrażać swoje zdanie w obszarach związanych ze sztuką.

– Jest to takie niesamowite, że po tylu latach, każdy po różnych doświadczeniach życiowych; pomimo, tego, że wiadomo, jaki los artysty jest: trzeba pracować, żyć, zarabiać – jesteśmy w stanie wrócić, możemy wygospodarować czas, żeby coś stworzyć, czymś się podzielić – powiada Magdalena Sięka-Kędzierska.Jeden drugiego inspiruje, możemy od siebie coś zaczerpnąć, czymś się podzielić. To jest taka pozytywne grupa, ponieważ wspieramy się i dążymy dalej.    

Frenetycy w każdym razie to nie tylko ekspresja, ale i czystość formy, klarowny przekaz dla odbiorcy. W towarzyszącym wystawie katalogu Michał Mroczka zamieścił wstęp, który jest swego rodzaju manifestem artystycznym „nomadycznej” – jak sama się ona nazywa – grupy. Znamienna jest puenta tego manifestu:

Wołamy o pokój na ziemi, który frenetycznym odbije się echem w bałaganie konsumpcyjnego serca Twego. Nie ma zasad – jest instynkt.

(asz)

 

 

 

Anna Szopińska 12.12.2019
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również