Od czwartku wieczorne niebo nad miastem przecinały potężne słupy świateł. Elewacja MCK-u zmieniła się w pulsujący barwami witraż. U wrót świątyni kultury witały przychodzących mieniące się kolorem wielkie iluzje pochodni. Wielu nowotarżan kojarzyło ten świetlny spektakl z… lądowaniem UFO.   

Rozplanowany na kilka dni Festiwal stał się nie tylko inspirującym fajerwerkiem muzyki, śpiewu, żywego słowa, obrazu. Przede wszystkim wyznaczył artystyczny poziom, który będzie teraz punktem odniesienia. Poprzeczka została wywindowana naprawdę wysoko.

Koncert laureatów Konkursu był 15-punktowy. W jednym przypadku prezentował się damski duet, a w drugim – urocze trio. Wszyscy laureaci to osoby młode, ale już z doświadczeniem scenicznym, filmowym lub na teatralnych deskach. Byli nagradzani podczas konkursów śpiewaczych czy turniejów jednego wiersza. Mogą się poszczycić muzyczną tradycją w swoich rodzinach. Są studentami lub absolwentami wydziałów aktorskich. Sami piszą utwory i komponują do nich muzykę, grają na różnych instrumentach. Śpiewają w musicalach, organizują zespoły, tworzą spektakle, koncertują, zdobywają artystyczne stypendia, na wszelkie sposoby rozwijają wokalno-aktorskie uzdolnienia. Prócz tego oddają się rozmaitym osobistym pasjom, podróżują, kochają zwierzęta, uczą się języków, są kolekcjonerami. Pochodzą z różnych części Polski – od Suwałk, po Kraków, nawet Zaskale.

Nim wystąpili przed publicznością z Nowego Targu i okolic, uczestniczyli w warsztatach wokalnych prowadzonych przez pedagogów Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie: wokalistkę i pianistkę Justynę Motylską oraz kompozytora, aranżera, pianistę – Dawida Rudnickiego.

Gdy godzinnym przerywnikiem Koncertu Laureatów stał się recital Janusza Radka, ich prezentacje oceniało czteroosobowe jury pod przewodnictwem Jacka Wójcickiego, z Beatą Bednarz – wokalistką i siłą pedagogiczną Instytutu Jazzu w Katowicach; aktorką teatralną i filmową Martą Bizoń oraz aktorem scen muzycznych Andrzejem Lichosytem w składzie.

Wybór nie mógł być łatwy, jeśli laureaci pokazali w swoich wykonaniach głębię wrażliwości, interpretacyjną pomysłowość i świeżość, przy tym wokalny kunszt i duże obycie ze sceną. Każdy występ nagradzała burza braw z głośnym aplauzem.

I nagrodę – w wysokości 10 tys. zł. jury przyznało Żanecie Rus z Żywca, za wykonanie „Bajki”, w którym na jednym tekście potrafiła ona wygrać całą gamę uczuć. II nagroda, w wysokości 6 tys. – przypadła Michałowi Kamińskiemu, studentowi krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, a III, w wysokości 4 tys. zł – Katarzynie Żbel z tejże uczelni.

– Jestem podniesiony poziomem – również finansowym poziomem nagród – w tym Konkursie – nie ukrywał Jacek Wójcicki. – Gdyby to tak w Krakowie było…

Nagrody sponsorował akurat mecenas Festiwalu – Bank Spółdzielczy Karpatia.

Mistrz Jan Kanty, który przysłuchiwał się wszystkim prezentacjom i gratulował uczestnikom, obdarzył ich natomiast nie lada komplementem: – Kilka wykonań było lepszych niż oryginały…

Bukiet, który wręczyła mu wręcz teatralnie prowadząca koncert Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt, Mistrz przekazał w ręce pań z tria „Ładne kwiatki”, wzruszony tym, że wybrały one do wykonania pieśń z filmu „Papusza” – „Daj nam, Panie, dobrą pogodę, żeby wysechł nasz podarty namiot”.

Pozowaniom z Mistrzem na ściance w holu MCK-u nie było końca.

(asz)