Kamery live
prognoza pogody

Artyści europejskiej miary w ratuszowej prelekcji

2 listopada 2016 09:08

NOWY TARG. Dwójce związanych z Nowym Targiem artystów europejskiej miary poświęcił swoją kolejną ratuszową prelekcję Marek Fryźlewicz. We wspomnieniach na półtorej godziny ożyli Józef Mroszczak i Teresa Zydroń. Dzieła rąk i artystycznej wyobraźni zapewniły im jednak żywot znacznie dłuższy niż wspomnienia.

Artyści europejskiej miary w ratuszowej prelekcji

Józef Mroszczak zmarł przed 42 laty. Panią Teresę pożegnaliśmy cztery lata temu. Oboje swoją sztuką rozsławiali miasto w Polsce i w Europie –

Józef Mroszczak jako współtwórca polskiej szkoły plakatu, a Teresa Zydroń – jako współtwórczyni polskiej szkoły tkactwa. Paryż, Mediolan, Sztokholm, Barcelona, Wiedeń, Essen, Londyn, Berlin, Caracas – to miasta, w których urodzony na początku ubiegłego wieku nowotarżanin, absolwent Liceum im. Goszczyńskiego, uczeń znakomitego malarza Wiktora Gutowskiego,  kształcony później artystycznie w Krakowie, Wiedniu i warszawie – wystawiał swoje prace.

Zdobywszy w 1956 r. tytuł profesora, Józef Mroszczak był już zasłużonym pedagogiem, kierującym Katedrą Grafiki Użytkowej warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wyjąwszy okupacyjny epizod jego życia, kiedy powrócił na Podhale, pracował w Zakopanem i Nowym Targu – całe życie mieszkał i tworzył poza rodzinnym miastem. Dlatego wybitny artysta, pedagog, społecznik, inicjator i organizator wielu artystycznych przedsięwzięć i wydawnictw, architekt wystawowych przestrzeni, twórca Międzynarodowego Biennale Plakatu i Muzeum Plakatu w Wilanowie, autor kultowych plakatów filmowych i teatralnych – pozostaje tu wielkim zapomnianym. On sam, choć był artystą światowego formatu – o swoich nowotarskich korzeniach zawsze pamiętał, a jego sztuka w znacznej mierze była ciekawą transformacją motywów ludowych. Jeszcze większym fenomenem jego twórczości było połączenie mistrzostwa graficznego warsztatu z oszczędnością środków wyrazu, wyobraźnią i wrażliwością dziecka.

W 1979 r. rodzinną kolekcję plakatów swojego wuja podarowała miastu Hanna Rayska. Te właśnie zbiory umożliwiły zorganizowanie w styczniu tego roku, na piętrze ratusza, wystawy dzieł Józefa Mroszczaka. W ślady ojca poszedł jego urodzony w katowickich latach syn, Marcin Mroszczak, także profesor, bardzo już znany w Polsce i za granicą grafik, autor plakatów teatralnych i filmowych, zaliczany do czołówki światowych designerów. Artystycznym dokonaniom ojca i syna, także kilku innych wybitnych twórców, trzeba zawdzięczać fakt, że plakat jest tą dziedziną sztuki, w której Polska utrzymuje się na najwyższej światowej pozycji.
Osobnym wątkiem – akurat w czasie przeżywania śmierci jednego z najwybitniejszych reżyserów – stało się wspomnienie nie tylko artystycznej współpracy, ale też osobistej przyjaźni dwóch znakomitości i niezwykle słów wypowiedzianych przez Andrzeja Wajdę na pogrzebie Józefa Mroszczaka, w 1975 r.

Nie w Nowym Targu, bo w Jadownikach nieopodal Brzeska urodziła się Teresa Zydroń. Ona z kolei okupację przetrwała, pracując w laboratorium niemieckiego instytutu szczepionek w Krakowie. Ale – po studiach włókienniczych i pedagogicznych w krakowskiej ASP, pracy w Krakowie i Makowie Podhalańskim – z Nowym Targiem związała się na pół wieku swojego życia. Stworzyła ponad 150 wspaniałych, świetnie zakomponowanych tkanych obrazów o wysmakowanej kolorystyce – kilimów, gobelinów i dywanów. Specjalizowała się zwłaszcza w tzw. kilimach grzebykowych, wykonywanych techniką podobną do arrasów. Jej unikatowe tkaniny – oprócz narodowych zbiorów -zawędrowały do Francji, Niemiec, Słowacji, Włoch, Holandii, krajów skandynawskich. Co najmniej kilka z nich – tworzonych jako prezenty dla Jana Pawła II – znalazło się w zbiorach Muzeum Watykańskiego. Przez kilkadziesiąt lat pani Teresa współpracowała z Cepelią, wykonując mnóstwo projektów i osobiście nadzorując ich realizację. Ciekawym epizodem jej życia była spółdzielnia tkacka w Czorsztynie. Wsławiona kilimami i gobelinami artystka rzadziej tworzyła obrazy olejne, akwarele, rysunki, nawet – jak Józef Mroszczak w młodości – karykatury.

Przez swoją sztukę, wiedzę, szlachetność charakteru, skromność, empatię i życzliwość dla ludzi, przywiązanie do wiary i tradycji – była prawdziwym lokalnym autorytetem i damą plastycznego środowiska. Przez kilka lat prezesowała też zakopiańskiemu oddziałowi Związku Polskich Artystów Plastyków. Na 80-te urodziny Rada Miasta przyznała jej „Medal za Szczególne Zasługi dla Miasta Nowego Targu”. Dwa lata po śmierci w Galerii BWA „Jatki” odbyła się retrospektywna wystawa prac pani Teresy.

Jeden z jej ozdobnych gobelinów na spotkanie w ratuszu przyniosła siostrzenica i też artystka, Ewa Deskur-Kalinowska. Autorka unikatowych tkanin nie tylko objeździła Europę z wystawami Cepelii, ale też urządzała pokazy tkania na tradycyjnym krośnie. To właśnie krosno, wielkie krosno używane w małym, blokowym mieszkaniu artystki, potem darowane nowotarskiej „Chatce”, ma swoje „życie po życiu”.

Bohaterami kolejnej prelekcji w ratuszu, zaplanowanej na 17. listopada, będą nie mniej ciekawe postaci legionistów – malarza i nauczyciela Wiktora Gutowskiego oraz pierwszego nowotarskiego olimpijczyka – Michała Łuckiego.

/as

NT24TV 02.11.2016
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również