Kamery live
prognoza pogody

Petycja w sprawie smogu z mankamentem formalnym: “Osoby składały podpisy przed sporządzeniem treści petycji”

Głośna petycja Marka Domańskiego dotycząca walki ze smogiem w Nowym Targu trafiła pod obrady komisji skarg, wniosków i petycji Rady Miasta Nowy Targ. Była szeroko dyskutowana m.in. pod kątem pewnych nieścisłości formalnych. “Istnieje uzasadniona obawa, że część osób nie miała świadomości, co w konsekwencji podpisują” – twierdzi naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Dariusz Jabcoń. Niektórzy spośród 1192 sygnatariuszy zadeklarowali wolę wycofania swojego podpisu, podpisy ponad 250 osób były tak niewyraźne, że nie mogły zostać uznane za ważne. Co ciekawe, apel o podjęcie radykalnych środków na rzecz walki o czystsze powietrze poparły także osoby, które … ogrzewają swoje domy kopciuchami.

Petycja w sprawie smogu z mankamentem formalnym:

Petycja z mankamentem formalnym: “Osoby składały podpisy przed sporządzeniem treści petycji”

Jeszcze zanim na dobre rozpoczęła się dyskusja i wystąpienia związane z petycją, jaka wpłynęła zarówno do Rady Miasta, jak i burmistrza, mecenas Artur Pustówka zwrócił uwagę na pewien problem formalny. 

-Z wiedzy, którą ja posiadam, petycja została sporządzona po zebraniu podpisów. Wiele elementów tej petycji nie zostało popartych przez osoby, które to podpisywały. Ba, nawet są stanowiska i wnioski osób o wycofanie się z tej petycji. Osoby składały podpisy przed sporządzeniem treści petycji. Zwracam na to uwagę, w szczególności, że ustawa o petycjach nakazuje, żeby osoba wnosząca petycję w imieniu innych osób uzyskała od nich zgodę na złożenie petycji. Tutaj jest petycja składana przez pana Domańskiego, dobrze byłoby, żeby była zgoda tych osób, które petycję podpisały. Dość ciężkie to będzie, jeśli petycja została napisana później. Petycja trafiła pod obrady komisji, natomiast ona niestety nosi mankament formalny – argumentował mec. Pustówka, jednocześnie zaznaczając, że petycja, mimo formalnej usterki, może zostać rozpoznana i przedyskutowana. 

-Petycja być może została napisana po zebraniu podpisów, natomiast wszystko, co jest w niej zawarte to mieszkańcy, którzy podpisali się na tych listach o tym wiedzieli – zapewniała Alicja Chodorowicz, występująca w imieniu nieobecnego Marka Domańskiego przedstawicielka Nowotarskiego Alarmu Smogowego –  Każdy z mieszkańców, który podpisywał się na tej liście wiedział, co podpisuje, był dobrze poinformowany przez osoby, które te podpisy zbierały. Nie ma w tej petycji nic innego ponad to, o czym mieszkańcy wiedzieli, podpisując tę listę. Podpisów było zebranych 1192.  

Wątek błędów formalnych kontynuował w długim wystąpieniu naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Dariusz Jabcoń, który wspólnie z pracownikami dokonał szczegółowej analizy petycji w oparciu o odpowiednią ustawę. Podpisy 1192 mieszkańców zebrane zostały na 88 kartach, które Marek Domański dołączył do petycji.

-Nie wszystkie adresy oraz imiona i nazwiska osób są czytelne i możliwe do jednoznacznego potwierdzenia, tym samym część załączonych list z podpisami nie spełnia kryteriów ustawowych tj. brak informacji na 15 listach z podpisami, o których pani Alicja mówiła. 9 list nie zawiera klauzuli RODO  – wymieniał naczelnik Dariusz Jabcoń  zaznaczając jednocześnie, że nie zamierza “torpedować  petycji”, a priorytetowe potraktowanie problemu smogu i sprawy zdrowia mieszkańców to rzecz oczywista.

Część sygnatariuszy to…użytkownicy kopciuchów

Ostatecznie, po urzędniczej weryfikacji stwierdzono 906 prawidłowo złożonych podpisów mieszkańców. Ale to nie koniec zamieszania wokół petycji Marka Domańskiego.

-Do 20 marca wpłynęło kilka pism podpisanych przez 22 osoby, które nie chcą się identyfikować z petycją, wycofują swój podpis, uzasadniając to m.in. tym, iż byli przekonani, że podpisują petycję w słusznej sprawie zwiększenia środków na walkę ze smogiem w ramach ewentualnych przesunięć w budżecie, a nie zakazu wszelkich inwestycji na poczet walki ze smogiem. W tym zakresie burmistrz wystosował zapytanie w zakresie technicznego zbierania podpisów, tj. czy w każdym przypadku przekazywana była sygnatariuszom treść przedmiotowej petycji. W odpowiedzi, pan Domański m.in. stwierdza cytuję: “Fizycznie nie było to możliwe, abym poszedł do przeszło tysiąca osób, bo takiej liczby się spodziewałem, i każdemu dawał do czytania moją petycję”. Stwierdził ponadto, że “świadomie i z przemyśleniem zmienił kolejność czynności, aby mieć twarde argumenty sporządzając przedmiotową petycję” – raportował przebieg wypadków naczelnik Jabcoń. 

Pisma, które wpłynęły do urzędu są jego zdaniem dowodem  na to, że część sygnatariuszy nie miała świadomości, co podpisuje. Inni z podpisanych, jak wykazała przeprowadzona przez Wydział Ochrony Środowiska analiza, sami są trucicielami zanieczyszczającymi powietrze w Nowym Targu. 

-Część podpisanych osób, co jest zaskakujące, zanieczyszcza powietrze poprzez stałe użytkowanie kopciucha, a inna część uzyskała już dofinansowanie w tutejszym urzędzie na wymianę kotła na proekologiczny. Duża natomiast część to mieszkańcy z bloków, są podpięci do MPEC-u – wymieniał naczelnik. Stwierdził też, że “petycja nie podaje szczegółowych rozwiązań, pomysłów np. takich, których tutejszy organ by nie realizował lub nie planował.” 

-Nikt z nas mieszkańców nie atakuje ani miasta, ani pana naczelnika, ani pana burmistrza, jesteśmy wszyscy po to, żeby współpracować – mówiła w odpowiedzi Alicja Chodorowicz – Dlatego zwracamy się do państwa, jako organu nadrzędnego, aby nam pomógł w tej kwestii. Coś, co jest robione, ale jednak nie tak do końca. Ja jestem mieszkanką centrum Nowego Targu, nie da rady w tym mieście oddychać. Mam oczyszczacz powietrza w domu, chodzę w masce całą zimę, nie tylko dzisiaj, dookoła mnie mieszkają ludzie, którzy grzeją i gazem i węglem. Węgiel jest, jaki jest, piece są, jakie są. Nie wiem, czy my mamy za małą liczbę osób, która by sprawdzała paleniska, za mało pieniędzy na to przeznaczonych? Wiadomo, że ludzie mają również piece gazowe, a palą w piecach normalnych – mówiła przedstawicielka Alarmu Smogowego. Do jej wypowiedzi odniósł się później burmistrz Grzegorz Watycha.

-Jest to trudna sztuka, żeby ludzi przekonać do zmiany sposobu ogrzewania. To jest tak, jak z paleniem papierosów. Jest grupa mieszkańców, których nie jesteśmy w stanie przekonać, przekona ich tylko bezwzględny zakaz, czyli to, co teraz mieliśmy na ulicach. Tylko czy chcemy dążyć do takiego państwa policyjnego? Na pewną grupę osób tylko to podziała. Nie wszystko robi się aktywnością pracowników urzędu na etatach. Bardzo cenna jest aktywność społeczna, również sąsiedzka. Wiemy, że jest to trudne, ale się daje. 

“To jest petarda”

Dopiero po kilkudziesięciu minutach swoje propozycje i uwagi dotyczące petycji zaczęli przedstawiać radni. 

-Dla mnie osoba, która nazbierała ponad 1000 podpisów to jest petarda – stwierdził przewodniczący komisji Krzysztof Sroka.

Jacenty Rajski odniósł się do głównej tezy, zawartej w petycji (“Oświadczamy, że nie chcemy żadnych nowych inwestycji, dopóki  będzie nas zatruwało smogowe powietrze” – dop.red.) i zaznaczył, że nie wolno oddzielać inwestycji od ochrony powietrza, ponieważ remonty ulic i budowa dróg są połączone z budową infrastruktury technicznej związanej z ociepleniem miasta.

Przeciwko ograniczaniu inwestycji był też przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Luberda: – Odnośnie petycji, jestem za tym, żeby większość  ludzi zaangażowała się i działała w tym kierunku, natomiast nie jestem za tym, żeby było to kosztem nowych inwestycji. Jestem przeciwny, żeby ograniczać nowe inwestycje. Mieszkańcy występują o drogę, światła, nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli zaniechać z programów, gdzie jest finansowanie 50% z Urzędu Marszałkowskiego, żebyśmy zaprzestali.

Radny Liszka: Stwórzmy plan. Naczelnik Jabcoń: Nie ma co tworzyć “półkowników”

Radny Paweł Liszka zaproponował utworzenie wieloletniego planu walki ze smogiem do 2030 roku wraz z harmonogramem działań. Jego zdaniem, jednostką najbardziej odpowiednią do stworzenia dokumentu jest Wydział Ochrony Środowiska. 

-Od deklaracji musimy przejść do działań. Żeby właśnie skarbnik mógł ująć to w budżecie, żeby pan naczelnik i podległe mu służby wiedział, że taką i taką kwotą dysponują, żeby skarbnik planując kolejne lata budżetowe wiedział, że z wieloletniego planu wynikają takie i takie kwoty na takie i takie działania. Stwórzmy dobry dokument, stwórzmy plan – zachęcał Paweł Liszka. Dokument miałby być poddawany dyskusjom podczas kilku posiedzeń komisji i uchwalony przez Radę do jesieni br. Ma być też elastyczny i uwzględniać kolejne programy dofinansowań, jakie ewentualnie pojawiłyby się w przyszłości. 

-Ten plan na tym etapie nie jest do wykonania w związku z tym, że nie jesteśmy w stanie określić naszej sytuacji finansowej – odpowiedział ad vocem przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Luberda – Dochody które sobie zaplanowaliśmy na początku roku – opłata targowa, podatek od nieruchomości, podatek dochodowy od osób fizycznych, umowa dzierżawy, najmu – my tak naprawdę dzisiaj nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie dochody osiągniemy. Naszym zadaniem na najbliższe posiedzenie komisji jest określenie, które zadania możemy ściągnąć z budżetu.

Zamiast planu, przewodniczący Luberda zachęcał do aktywnego działania w terenie. Jako przykład podał os. Niwa i północne osiedla Nowego Targu, gdzie wkrótce, po 30 latach wreszcie popłynie gaz, a chętnych jest bardzo wielu. To efekt zachęcania mieszkańców, zbierania wniosków o wykonanie przyłącza i składania ich zbiorczo w spółce gazownictwa. 

-Ja wolę działać, rozmawiać z ludźmi, przekonywać, informować, że jest takie wsparcie, że złożenie wniosku jest proste. Poinformować, że można sobie z PIT-u rozliczyć, jeżeli dochody puszczają, że może skorzystać z rządowego programu – wymieniał przewodniczący Luberda, optując za pozostaniem przy obecnym programie dofinansowań 5 tys. zł dla każdego mieszkańca na wymianę pieca – Najlepszy jest prosty program, jasny przekaz dla mieszkańców. 

Do propozycji radnego Pawła Liszki odniósł się też szef wydziału Ochrony Środowiska -Nie ma co tworzyć półkowników na półkę. To, o czym pan mówi, służby marszałka nam lada moment batem wrzucą na biurko. Mówię o Programie Ochrony Powietrza dla Województwa Małopolskiego

-Nie chodzi mi o stworzenie półkownika, tylko, żeby ten program był potem realizowany i miał ramy czasowe – utrzymywał swoją propozycję radny Liszka.

“To rozmydlenie tematu. Nie o to chodzi wnoszącym petycję, żeby opracowywać plany”

-Rozpoznanie petycji w sposób taki, że skierujecie państwo wniosek, żebym przygotował projekt jakiegoś wieloletniego planu będzie rozmydleniem całego tematu – stwierdził burmistrz Grzegorz Watycha – Wnoszącym petycję chodzi o działania konkretne, skuteczne, a dokumentów na półce to my już mamy dość. Chyba nie o to chodzi wnoszącym petycję, żeby opracowywać plany. W miarę, jak będą składane wnioski, trzeba zwiększać tą pulę, to będzie pozytywne wyjście, jeżeli przyjmiemy, że dopłacamy 5 tys. do wymiany, mamy 500 tys. w budżecie i 100 wniosków jest rozpatrzonych to znajdziemy pieniądze na kolejne wymiany i nie będziemy ludzi odsyłać z kwitkiem. Naszą powinnością jest to, żeby pomimo trudności w funkcjonowaniu urzędu i zatrzymaniu kontroli, prowadzić cały czas akcję podpisywania umów, informowania, zachęcania do tego, żeby ludzie nie zatrzymali się w procesie wymiany kopciuchów.

Na koniec mecenas Pustówka raz jeszcze przypomniał, że petycja identycznej treści została skierowana zarówno do burmistrza, jak i Rady Miasta. 

-Wolą pana Domańskiego było, żeby każdy z organów podjął działania, a nie, żeby jeden z organów stwierdził “a niech się tym zajmie inny organ” i uznać petycję za rozpatrzoną. Petycja wpłynęła do dwóch organów i autor petycji żądał od każdego z organów podjęcia działań. Rozpoznanie petycji poprzez zrzucenie jej na inny organ nie jest rozpoznaniem petycji – stwierdził pan mecenas. 

Radni z komisji skarg, wniosków i petycji zdecydowali się jednak przyjąć propozycję Pawła Liszki. Za wnioskiem o utworzenie wieloletniego planu walki ze smogiem zagłosowały 4 osoby, 2 były przeciwko. 

/os

1192 osoby podpisały antysmogową petycję Marka Domańskiego

os 27.04.2020
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

1 komentarz
llllll 08:17 27.04.2020

ludzie w przedszkolu myśleli, że podpisują zgodę na wycieczkę a to ta petycja była

Zobacz również