Kamery live
prognoza pogody

Wrzawa wokół targowicy

18 października 2017 21:13

Dzisiejsze posiedzenie Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju miało niespodziewanie burzliwy przebieg za sprawą dyskusji dotyczącej spornych kwestii związanych z Nową Targowicą. W posiedzeniu udział wzięli handlarze i przedsiębiorcy związani z jarmarcznym handlem, w tym prezes spółki Nowa Targowica Janusz Chowaniec.

Wrzawa wokół targowicy

Punkt dotyczący opłat targowych nie był we wcześniej ustalonym planie posiedzenia. O dyskusję nad kwestią opłat targowych zawnioskował burmistrz Grzegorz Watycha tuż przed rozpoczęciem obrad, przedkładając jednocześnie projekt uchwały dotyczący zmiany preferencyjnej stawki opłaty targowej przy jednoczesnym ujednoliceniu opłat na terenie całego miasta.

Preferencyjna stawka obowiązuje już prawie półtora roku. Funkcjonowanie nowej targowicy okazało się sukcesem. Udało się wyprowadzić handel ze starej targowicy, na nowej targowicy panuje bardzo duży ruch i zainteresowanie ze strony kupujących jak i handlujących. W okresie stosowania preferencyjnych stawek (od maja 2016 do września 2017) miasto utraciło dochody w kwocie ponad 1 milion zł. Dalsze utrzymywanie preferencyjnych stawek oznacza dla miasta kolejne straty. – czytamy w uzasadnieniu. – Zostały ograniczone możliwości realizacji zadań na rzecz lokalnej społeczności. Nie znajduje społecznego uzasadnienia dalsza rezygnacja z należnych miastu dochodów. Niska opłata targowa nie przekłada się na niskie opłaty ponoszone przez osoby handlujące. Biorąc pod uwagę preferencyjne stawki czynszu dzierżawnego wynikającego z umowy zawartej w 2014 roku – korzyści czerpane przez dzierżawcę są niewspółmiernie wysokie w stosunku do korzyści jakie z tytułu przeniesienia targowicy czerpie miasto. W związku z koniecznością realizacji szeregu inwestycji służących lokalnej społeczności, nie znajduje uzasadnienia dalsze preferowanie interesów prywatnych osób. Interes publiczny w sferach zaleznych od lokalnych organów stoi ponad interesem prywatnym. Dokonuje się zmiany sposobu poboru opłaty. Wprowadza się opłaty uzależnione od wielkości straganu do 5 m kwa 10 zł, do 10 m kw 15 zł’ do 20 m kwa – 20 zł powyżej 20 metrów kwadratowych 20 zł plus 1,50 zł od każdego kolejnego metra.

Mimo że radni odrzucili wniosek burmistrza o zaopiniowanie projektu uchwały i przeprowadzenie dyskusji na ten temat, przybyli goście pozostali na sali obrad do samego końca, a temat targowicy powrócił podczas procedowania zmian w uchwale budżetowej. Jednym z jej punktów było bowiem przyznanie dodatkowej 45 tys. dotacji dla MZK na niezbędne koszty naprawy trzech autobusów, co uzależniono od dochodów, które mogłyby być uzyskane z opłaty targowej pod warunkiem zwiększenia jej stawki. 

– Opłata targowa od lat stanowiła znaczący wpływ do budżetu miasta. Jeśli do tego nie wrócimy, będzie bardzo trudno. Może nie być dopłat do żłobków, przedszkoli – argumentował skarbnik Łukasz DłubaczOd czasu otwarcia nowej targowicy, jesteśmy stratni co najmniej 1 mln złotych z uwagi na preferencyjną stawkę opłaty targowej.

– Coś mi nie pasują te pańskie wyliczenia – powiedział radny Lesław Mikołajski, otrzymując burzę oklasków ze strony handlujących – Skoro na Berekach były wpływy sięgające rocznie 1,3 mln zł, a na Nowej Targowicy po 8 miesiącach mamy 600 tys. zł to gdzie tu brakuje miliona?

Do dyskusji włączył się radny Paweł Liszka.

– Pan skarbnik traktuje nas jak idiotów. Dlaczego robicie wrzutkę w ostatniej chwili, to nie jest uczciwe traktowanie nas jako radnych. Wiedział pan o tym wcześniej. – powiedział wzburzony radny Liszka, którego zdaniem 45 tys. dla MZK miasto musi znaleźć z innych środków.

Do tematu targowicy w wolnych wnioskach powrócił Przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski, rozpoczynając długą dyskusję.

– Dziwię się, że podnosicie tę sprawę teraz. Powinien minąć rok, żebyśmy mieli pełny obraz tego jak ten jarmark wygląda. Przed nami najlepsze miesiące dla handlu, wpływy z dzierżawy, podatków. Taka dyskusja powinna się odbyć w styczniu lub w lutym po analizie całego roku – mówił Andrzej Rajski – Jeszcze nie tak dawno baliśmy się, czy jarmark w ogóle będzie istniał, baliśmy się, że dochodów może wcale nie być. Mamy najpiękniejszy jarmark w Polsce przy minimalnym wkładzie miasta.

Przewodniczący mocno sprzeciwił się pomysłowi ujednolicenia stawek opłaty targowej.

– Stawka musi być zróżnicowana w zależności od tego gdzie miasto chciałoby, żeby był handel. – mówił, jako przykład miejsca, gdzie stawka powinna być wyższa podając ul. Krzywą.

– To podwyżka znaczna i nie do przyjęcia. Opłaty uderzą w kupców, nie w targowicę. Jesteśmy traktowani przedmiotowo przez Urząd Miasta. Targowica to miejsce zatrudniające około tysiąca osób z Nowego Targu i regionu. Może zagranicznym firmom podwyższyć podatek, a nie lokalnym? – pytał Janusz Chowaniec, prezes spółki Nowa Targowica.

– Widzę tu nowotarską zazdrość, że komuś się powiodło. Tu w miejsca pracy zainwestowali miejscowi. Proszę zwrócić uwagę na to ile ludzi, ile rodzin ma utrzymanie i perspektywę. To ważniejsze, niż dochód z targowicy. Wiele miast w ogóle rezygnuje z opłat targowych – bronił i zachwalał Nową Targowicę były burmistrz Czesław Borowicz.

Do kompromisu i ugody nie pierwszy raz tego popołudnia nawoływał radny Janusz Tarnowski.

– Czuję się zawiedziony tym, że mieszkańcy nie są w stanie realizować wspólnie tej idei, że udało się dokonać przeniesienia targowicy, uruchomić nową i się nią chwalić, że mamy tak fajnie zorganizowany handel i to działa. (…) To między państwem powinna powstać relacja biznesowa, jeżeli nie powstanie, żadne ustalanie stawek nie pomoże – apelował do poróżnionych biznesmenów i handlujących radny Tarnowski.

Wokół terenu administrowanego przez spółkę Nowa Targowica, gdzie obowiązują preferencyjne stawki opłaty targowej, w ciągu minionego roku nastąpił niekontrolowany rozrost jarmarcznego handlu. Nie wszyscy właściciele działek wokół terenu dzierżawionego przez spółkę chcą współpracy. Chcą być niezależni od spółki i wolą zapłacić wyższą stawkę, byleby była ona tej samej wysokości, co ta na terenie należącym do Nowej Targowicy. Są za postulatami zawartymi w projekcie uchwały zaproponowanym przez burmistrza.

Przeciętny handlujący czy kupujący nie mają pojęcia gdzie przebiega granica między poszczególnymi placami.

– Myśmy nie wiedzieli, czy stoimy u pana Legutki, czy u pani Kolasowej, dostaliśmy pismo z pana biura. Pan nas skierował – mówiła jedna z handlarek.

– Inicjatywa burmistrza i skarbnika, by zakończyć stawkę preferencyjną wynika z tego, że do Urzędu Miasta cały czas wpływają skargi od osób handlujących. – zabrała głos wiceburmistrz Joanna Iskrzyńska – StegSkargi są też od osób, które dzisiaj są na sali. Oznacza to, że nie wszyscy są zadowoleni. Wyjaśnijmy może skąd te skargi wypływają.

– W interesie osób handlujących jest to, żeby zamknąć tę sprawę. Ujednolicenie opłaty targowej to najlepsze rozwiązanie, dostrzegamy inicjatywę burmistrza, by kłótnię zakończyć – mówił w imieniu handlujących wokół terenu Nowej Targowicy Paweł Guziak.

– Nie liczcie, że my prawem ustalimy, rozwiążemy wasze problemy. Możemy wam pomóc, chętnie was posłuchamy. – mówił radny Tarnowski – Zakończmy cały rok, będziemy wiedzieć na czym stoimy. Państwo macie czas do końca roku, aby wypracować punkty, gdzie się zgadzacie i te, gdzie nie zgadzacie się.

– Was by tam nie było gdyby nie spółka. Powinniście z szacunkiem do tego podchodzić. To, ze nie możecie się dogadać jest żenujące. Nowa Targowica to najpiękniejsza inwestycja na Podhalu, chluba. – zabrał głos radny Andrzej Swałtek.

Również radni Janusz Tarnowski i jednomyślny z nim w tej kwestii Paweł Liszka mówili o ryzyku, jakie poniosła spółka, składając miastu ofertę na dzierżawę terenów.

– Targowica nie jest prowadzona dziś przez miasto, ale po to wydzierżawiła grunty miejskie, by ten jarmark mógł funkcjonować. Jest pewna uczciwość z naszej strony – wybraliśmy partnera, zaryzykowaliśmy. To był ten cel. Wszyscy mogli złożyć ofertę. – mówił radny Janusz Tarnowski, w momencie otwierania Nowej Targowicy pełniący funkcję Przewodniczącego Rady Miasta.

W toku dyskusji udało się zdefiniować najważniejsze postulaty obu stron konfliktu. Prezes Nowego Targowicy chciałby, by zachowane były proporcje między miejscami parkingowymi i handlowymi, jego adwersarze – by mieć wgląd w koszty marketingowe ponoszone przez spółkę. Temat powróci być może podczas poniedziałkowej Sesji Rady Miasta.

NT24TV 18.10.2017
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również