Kamery live
prognoza pogody

Nowotarskim targiem – opłaty złotówkowe. Spółka i NIG – protestują, burmistrz – nie chce tłumaczyć się przed CBA

Wyciszenie Włącz dźwięk

Stawki opłat targowych zostały uchwalone bez czekania na kolejny jarmarkowy sezon. Stało się tak z inicjatywy burmistrza, który – powołując się na interes miasta - postanowił zakończyć dyskusje i spory. Uchwała zapadła, mimo, że Nowotarska Izba Gospodarcza zaapelowała o zniesienie opłat i w mieście i całym kraju, uznając je za "niekonstytucyjne".

Tym razem spółka Nowa Targowica przybyła na sesję Rady Miasta reprezentacją kilkunastoosobową. Trzech jej przedstawicieli zapisało się do głosu.

Ofiary własnego sukcesu

Marian Hreśka przedstawiał, jakie koszty – obciążeń z tytułu podatków, dzierżawy gruntów, wydatków na utrzymanie i zakupy sprzętu; wynagrodzeń pracowniczych i pochodnych, ubezpieczeń – ponosi spółka Nowa Targowica.

 – Według naszego szacunku, przy dobrze prosperującej targowicy, dobrych decyzjach, ta inwestycja powinna się zwrócić za ok. 15 lat – przekonywał. – Natomiast przy złych decyzjach musimy natychmiast wstrzymać rozwój oraz wszelkie inwestycje. Abyśmy nie zostali ofiarami własnego sukcesu.

Janusz Chowaniec, prezes Zarządu spółki Nowa Targowica, kolejny raz sięgnął po sztandarowy argument spółki, czyli porównanie wysokości opłat od metra kwadratowego handlowej powierzchni, jakie ponoszą sieci handlowe do opłat przewidzianych dla kupców na targowych stoiskach, a jest to stosunek sześciu groszy do złotówki dziennie.

– Pamiętajcie, że ta opłata targowa będzie miała wpływ na całe życie Podhala – przestrzegał. – Handlują bowiem na niej nowotarżanie, ale też mieszkańcy okolicznych wiosek. Zwracam się do was z prośbą, abyście to przemyśleli, bo to są naprawdę kwoty, które mogą zaważyć na istnieniu wielu, wielu rodzin. Zdaję sobie sprawę, że miasto szuka dochodów, ale tych dochodów można poszukać także w innych punktach, w innych miejscach, a nie tam, gdzie najłatwiej je zdobyć – u tej najsłabszej części – mikroprzedsiębiorców. Zwracam się również o zrozumienie mechanizmów funkcjonowania tej targowicy – nikt nie mówi, że ona będzie wciąż działała w tych samych realiach, bo za kilka miesięcy, za kilka lat może się okazać, że Słowacy w ogóle nie przyjadą i zostanie 20 procent tej targowicy.

Projekt “haniebny i niepatriotyczny”

W sprawie stawek opłat wystąpił i dziennikarz Piotr Dobosz, teraz w roli rzecznika spółki, przypominając, że nowelizacja ustawy o podatkach i opłatach lokalnych sprzed ok. 2 lat pozwoliła samorządom decydować, czy chcą opłaty targowe zachowywać, czy je likwidować i wiele miast z nich rezygnuje, wspierając tym samym rozwój lokalnego handlu i przedsiębiorczości oraz przeciwdziałając bezrobociu i nierównej konkurencji. Argumentował on, że zniesienia opłat mają też aspekt PR-owy i ugrupowania polityczne prześcigają się w inicjatywie likwidowania opłat. Zadaniem państwa i samorządu jest bowiem wspieranie średniej, małej i mikroprzedsiębiorczości:  

– Dziś na sesji będziecie państwo dyskutować nie o projekcie zniesienia opłaty targowej, lecz jej podwyższenia. I bardzo przykro, że pan burmistrz z taką propozycją występuje, bo takie działania uderzają w rozwój polskiego i lokalnego handlu, faworyzując podmioty oparte na kapitale zagranicznym. Panie burmistrzu – nawet jeden grosz podwyżki opłaty targowej jest nie do przyjęcia. Tu chodzi o zasady. Jest dziś tak olbrzymia dysproporcja między podatkami płaconymi przez kupców a zagraniczne sieciówki, że każde tego typu działanie jest zwyczajnie niepatriotyczne. (…) Dziś mamy najpiękniejszy jarmark w Polsce, na miarę XXI wieku, na którym można oprzeć rozwój Nowego Targu – bo w innych dziedzinach nie za bardzo się to udaje – w czwartki i soboty wszystkie drogi prowadzą do miasta i to jest największa korzyść, której nie wolno zaprzepaścić, a takie projekty jak ten, to prosta droga do unicestwiania jarmarku. Nie zawaham się użyć określenia, że są to projekty haniebne – haniebne zarówno w kontekście patriotyzmu, jaki i rozwoju miasta.

Wystąpienie zakończyła skierowana do burmistrza prośba o wycofanie projektu, a do Rady – o jego odrzucenie, jeśli burmistrz nie zdecyduje się go wycofać.

Izba Gospodarcza chce zniesienia “niekonstytucyjnych” opłat

Prezes Nowotarskiej Izby Gospodarczej, reprezentującej szerokie kręgi przedsiębiorców, Marek Teper, odczytał z kolei oświadczenie Rady Izby w sprawie opłat targowych:

Nowotarska Izba Gospodarcza, reprezentacja szerokiej rzeszy przedsiębiorców oraz mieszkańców rozumiejących elementarne zasady ekonomii, w trosce o stan rodzimej gospodarki i dobro wspólne, apeluje do władz Nowego Targu o zniesienie opłaty targowej w mieście, zaś do władzy centralnej – o zniesienie opłaty targowej w całej Polsce – jako niekonstytucyjnej – oświadczył. Tyberiusz powiedział o podatkach: dobry pasterz powinien strzyc owce, a nie obdzierać je ze skóry.

Prezes Izby zarzucił miejskiej władzy ignorowanie zasad rynkowych i podejmowanie „szkodliwych decyzji podatkowych” bez konsultacji z przedsiębiorcami, którzy tworzą i utrzymują „produktywne miejsca pracy”, a w opinii Rady Izby zagraża to całej rodzimej gospodarce. Przypomniał, że mimo obietnic przedwyborczych – nie została w mieście powołana Rada Gospodarcza.

– Promowanie gigantów z zewnątrz, dysponujących ogromnym obcym kapitałem, kończy się zawsze zniszczeniem lokalnych kupców, ich dostawców i kooperantów oraz uderza w miejscową gospodarkę – napominał prezes Teper.Miejsca pracy w rodzinnych firmach zastępowane są śmieciowymi stanowiskami w bezdusznych korporacjach. Nie godzimy się na nierówne traktowanie rodzimych kupców w nierównej konkurencji z obcym kapitałem. W pełni popieramy ich protest.

W sytuacji, gdy handlujący ponoszą duże koszty związane z funkcjonowaniem targowicy – opłatę targową prezes Izby uznał za „podwójne opodatkowanie”, czyli proceder niekonstytucyjny.

Nie 50 ani nie 70 groszy

Projekt burmistrza – zakładający opłatę podstawową w wysokości 1 zł od metra kwadratowego powierzchni stoiska na terenie Nowej Targowicy, podwyżkę wynagrodzeń inkasentów i zwiększenie ich liczby – przedstawiała pani naczelnik wydziału podatków i opłat – Barbara Kryj-Mozdyniewicz. Na terenach pozostałych, poza Nową Targowicą, stawka wynosiłaby 4 zł od metra kwadratowego stoiska. W innych pozycjach dla całego obszaru miasta opłata ulegałaby zmniejszeniu.

Już w trakcie dyskusji nad projektem, radni Lesław Mikołajski i Paweł Liszka, wyrażając dezaprobatę dla „100-procentowej podwyżki” w stosunku do preferencyjnych 50 gr, proponowali konsensus w postaci opłaty 70-groszowej zamiast złotówki od metra kwadratowego. Radny Mikołajski wnioskował też o opłatę 50-groszową w niedziele, dla zachęty do niedzielnego handlowania. Te wnioski nie uzyskały jednak większości w głosowaniu. Zrezygnowano też na razie z określania granic Nowej Targowicy.

Autor projektu, burmistrz Grzegorz Watycha, który z uporządkowaniem sprawy opłat postanowił jednak nie czekać do wiosny i sprawę zakończyć jeszcze w starym roku – podnosił z kolei, że wpływy z opłaty targowej są przeznaczane na realizację zadań własnych miasta.

– Nie mówmy, że opłata ma wzrosnąć o 100 procent – apelował. –Trzeba powiedzieć, że na początku opłata została zmniejszona z 8 zł do 50 gr – na czas preferencyjny, na czas rozruchu, bo taka była potrzeba chwili, żeby przenieść targowicę i to wszystko się udało.

Główny problem – umowa dzierżawy

Zakończenie dyskusji o opłatach gospodarz miasta postrzega jako ustalenie zasad, które umożliwią targowicy – jako wizytówce miasta – spokojny rozwój. Ale w tym celu trzeba działać zgodnie, zajmując się promowaniem targowicy, bez przypuszczania ataków na władze.

– Dzisiaj naszym problemem nie jest kwestia opłaty targowej – uświadamiał radnym. – Zadaniem do rozwiązania na początek nowego roku jest umowa dzierżawy, jaka łączy miasto ze spółką Nowa Targowica, bo ta umowa w paragrafie 1 wyraźnie wskazuje, że dzierżawca na przedmiocie dzierżawy prowadzić będzie działalność gospodarczą umożliwiającą pobór opłaty targowej. Jeżeli nie będzie opłaty targowej, to ta umowa traci rację bytu. A mam do tej umowy, zawartej pospiesznie, trzy dni przed drugą turą wyborów – po analizie prawnej – szereg zastrzeżeń dotyczących zapisów.

Umowa ze spółką, zawarta pospiesznie na trzy dni przed drugą turą wyborów samorządowych, w ocenie z perspektywy czasu nie wygląda teraz na korzystną dla miasta.  

– Jeżeli moglibyśmy cofnąć czas – bo i tak zainwestowaliśmy w drogę, w uzbrojenie terenu – to byłbym za tym żebyśmy również wykostkowali teren pod handel i sami pobierali opłaty – oświadczył burmistrz.

Intencję zamknięcia sprawy opłat – po wsłuchaniu się w głosy radnych i handlujących oraz po licznych ustępstwach – uzasadniał interesem miasta:

– Nie chcę się więcej tłumaczyć przed CBA…  

– Proszę się nie dziwić, że z takim uporem forsuję podniesienie stawki do takiej wysokości, która będzie się też broniła na zewnątrz, bo zmroziło mnie to, że już w czerwcu Centralne Biuro Antykorupcyjne wystąpiło do miasta o tę umowę dzierżawy wraz z aneksami oraz informację, na jakich warunkach miasto 5 hektarów wydzierżawia. Ja bym nie chciał więcej się tłumaczyć, dlaczego w jakiś nadmierny sposób miasto preferuje jeden podmiot. My musimy się zająć promowaniem tego miejsca i mamy na to pomysły, ale trzeba z nami działać zgodnie, a nie kontrować nasze propozycje.

Zastrzegł też burmistrz, że np. na sezon zimowy, kiedy handel słabnie, stawkę opłaty zawsze można zniżyć.

Głosowanie nad jego projektem zakończyło się wynikiem 11 „za”, 6 głosów „przeciw”, natomiast trójka radnych wstrzymała się od głosu. Nowe stawki i zasady wejdą życie 1. marca.

Przypominamy, że możecie też obejrzeć całość wystąpień dzięki retransmisji Sesji Rady Miasta – od minuty 1:40:00. Zachęcamy!

/asz

NT24TV 30.12.2017
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

1 komentarz
nowotarski kupiec 16:18 31.12.2017

I dobrze , pieniądze przegrały

Zobacz również