Kamery live
prognoza pogody

Dr Ewa Kurek o relacjach polsko-żydowskich: – Dość pedagogiki wstydu!

2 maja 2018 14:46
Wyciszenie Włącz dźwięk

NOWY TARG. Ponad dwie godziny trwało spotkanie z dr Ewą Kurek – badaczką stosunków polsko-żydowskich na przestrzeni wieków i losów Żołnierzy Wyklętych, autorką książek. Zaprosiła ją do Nowego Targu Grupa Mieszkańców PAMIĘĆ, a sali użyczyła parafia św. Katarzyny. Nazwisko radykalnej w swoich opiniach badaczki i publicystki przyciągnęło uczestników również spoza Nowego Targu.

Spokojny przebieg wykładu, a potem spora ilość merytorycznych pytań nie potwierdziły zasadności wcześniejszych obaw o ewentualność rozniecenia antysemickich nastrojów. Dr Ewa Kurek – przekonując o swojej determinacji w szukaniu i ujawnianiu historycznej prawdy – powoływała się na źródła żydowskie oraz inspiracje swoich żydowskich przyjaciół i autorytetów – w większości już nie żyjących.

Przypominanie historii polskich Żydów prelegentka zaczęła od Kazimierza Wielkiego, który sprowadził ich w nasze granice, jako nację z pasją zajmującą się handlem. Kilka wieków spokojnej koegzystencji zakończył czas rozbiorów, kiedy Żydzi witali Austriaków bramami triumfalnymi.

– Wtedy uświadomiliśmy sobie, że mamy wrogów, zdrajców na naszych ziemiach – mówiła dr Ewa Kurek. – W postaniu listopadowym, styczniowym, zaledwie 1,5 do 2 procent Żydów poparło nas w walce o niepodległość. Konflikt rysował się zarówno na płaszczyźnie walki o niepodległość, jak i na płaszczyźnie gospodarczej. W 1918 roku Żydzi chcieli autonomii terytorialnej – podziału wszystkich miast i miasteczek na część polską i żydowską, ale władze II Rzeczypospolitej umiały sobie z tym poradzić.

W przeciwieństwie do parlamentu II RP, kolejnym ekipom polskich władz badaczka zarzuca bezradność wobec trwającego 100 lat szkalowania Polski.

– Antypolonizm powinien być ścigany przez władze – twierdzi. – Tymczasem my musimy toczyć walkę o prawdę historyczną z własnym rządem.

Nie oszczędziła też amerykańskich Żydów, przypominając, że w latach II wojny nie zrobili nic dla ratowania swoich braci w Europie.

Przyznawała jednak, że nie byłaby w stanie zrozumieć przedstawicieli tej nacji bez poznania – z pomocą swoich żydowskich przyjaciół, historyków – mentalnościowego klucza do ich zachowań. A jednym z elementów owego prawa żydowskiego jest przyzwolenie, by Żyd w sytuacji zagrożenia własnego życia, poświęcił życie innej osoby lub grupy osób. Działanie tego mechanizmu, według badaczki, najlepiej ilustruje historia łódzkiego getta. Inny element tego mentalnościowego klucza to postrzeganie narodów, wśród których zamieszkuje diaspora, jako biblijnego Hamana, czyli synonim okrutnika knującego przeciwko narodowi wybranemu. Goj w ich stereotypach myślenia jest natomiast synonimem osła.

Mówiąc o 160 tysiącach Żydów w niemieckich mundurach, zwłaszcza w szeregach Wehrmachtu, powoływała się dr Ewa Kurek na publikację amerykańską.

Sama prezentowała się jako bojowniczka o ekshumację w Jedwabnem, czyli szansę poznania historycznej prawdy o pogromie opisanym przez Jana Tomasza Grossa w książce „Sąsiedzi”. Dr Ewa Kurek jest natomiast autorką książki „Jedwabne – anatomia kłamstwa”, która będzie tłumaczona na angielski. Polskiemu rządowi kolejnych kadencji i polskim służbom dyplomatycznym autorka ma za złe uprawianie od 30 lat tzw. „pedagogiki wstydu” – za Jedwabne i inne zbrodnie, bez rzetelnego rachunku ofiar, podczas gdy Polska byłą jedynym okupowanym krajem, gdzie za pomoc Żydom groziła kara śmierci.

Ponieważ kiedyś falę krytyki i oburzenia wywołał jej obraz „tańczącego getta”, czuła się w obowiązku wyjaśnić, że 85 procent mieszkańców świata za murem stanowili religijni Żydzi – w tym oderwani od rzeczywistości chasydzi – i to oni ginęli z głodu na ulicach, podczas gdy żydowska elita bawiła się, działały restauracje, kina, rozrywkowe lokale. Do czasu oczywiście dobrze mieli się członkowie judenratów, żydowskiej policji i kolaboranci. O gettach mówiła jak o przygotowanym starannie przez nazistów mechanizmie zagłady i pułapce, w którą zostali wpędzeni Żydzi zawsze dążący do autonomii terytorialnej. Według prelegentki, miało to swoje źródła w sytuacji po klęsce kampanii wrześniowej, kiedy elity żydowskie postawiły na współpracę z Niemcami, próbując za cenę uległości uzyskać autonomię swoich dzielnic.

Przytaczane przez nią fakty antypolskiej propagandy wychodzącej ze środowisk żydowskich miały dowodzić tezy, że Żydzi starają się w ten sposób pomniejszyć swój udział w zagładzie własnego narodu, winę za to przerzucając na Polaków i innych.

– Jesteśmy na świecie dyżurnymi antysemitami, ale nie dajmy sobie tego wmówić, bo tak nie jest – zachęcała. – Nasz rząd powinien się więc nauczyć pokazywać gest Kozakiewicza. A pani ambasador spełniła w tym wszystkim pozytywną rolę, rozbudzając w nas świadomość stanu rzeczy i wolę działania.

Dużym powodzeniem cieszyły się przywiezione przez dr Ewę Kurek książki jej autorstwa: „Żydzi, Polacy, czyli po prostu ludzie…”, „Poza granicą solidarności” – o stosunkach polsko-żydowskich 1939-1945”, „Dzieci żydowskie w klasztorach. Udział żeńskich zgromadzeń zakonnych w akcji ratowania dzieci żydowskich w Polsce w latach 1939-1945”.

Zaleta jej publikacji, oprócz warstwy dokumentalnej i żydowskich źródeł, to pokazywanie i dobrych, i złych relacji ludzi przez wieki złączonych współistnieniem na jednej ziemi.

– Nie nośmy Żydów na rękach – przekonywała badaczka. – W tych relacjach ważne jest, by nie rozmawiać z pozycji poczucia narodowej winy.

/asz

 

 

 

 

 

os 02.05.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również