Myszołów w centrum Nowego Targu. Nie udało się go uratować
Nie udało się uratować myszołowa, zaobserwowanego dziś w centrum Nowego Targu. Osłabionego i zagubionego drapieżnika zauważyli na rynku przechodnie i wezwali pomoc, telefonując do pana Daniela Urbaniaka. Niestety, szybka interwencja nie pomogła. Na pochwałę zasługuje jednak pozytywna reakcja mieszkańców i gotowość niesienia pomocy zwierzęciu. Istnieje podejrzenie, że ptak mógł zostać otruty.
Choć póki co, pozostaje to w sferze domysłów i nie ma na to realnego dowodu, to jednak Daniel Urbaniak potwierdza, że myszołów zachowywał się nieswojo, co mogłoby wskazywać na zatrucie. Wcześniej był widywany w innych częściach miasta, gdzie polował na gołębie. Bardzo możliwe, że tym razem posilił się gołębiem, wcześniej otrutym przez człowieka. Drapieżnik, wybierając ofiarę często poluje właśnie na osobnika osłabionego – a takim własnie okazem mógł być zamroczony trutką gołąb.
Mimo, że ptaka nie udało się uratować, jest jedna pozytywna strona całej historii – wspaniała reakcja mieszkańców.
-Po prostu bombardowali mnie telefonami z prośbą o pomoc – mówi Daniel Urbaniak, dziękując wszystkim, którzy pomagali w całej akcji.
/os
fot. os/Daniel Urbaniak
Komentarze
A ile ich na słupach elektrycznych ginie, masakra