Andrzej Swałtek najpierw dopytywał o “dziwne zwężenia” ścieżki rowerowej nad Dunajcem:

-Biegnie ścieżka rowerowa, jest pełnej szerokości. Nagle ta ścieżka zaczyna się zwężać albo są robione takie uskoki. Nie wiem, czyj to pomysł. Nie mamy terenu, aby jednolicie robić tą ścieżkę? Jest ścieżka szerokości, powiedzmy, 3 metrów, nagle robi się ścieżka szerokości 2 metrów. Jest to dla mnie trochę dziwne – niepokoił się radny, ilustrując wypowiedź odpowiednimi zdjęciami. Wspomniał też o niebezpiecznym, w jego ocenie, fragmencie przy przejściu dla pieszych koło starego Polmozbytu przy dwupasmówce.

– Ta ścieżka dochodzi do chodnika i nagle jest taka dziura, tąpnięcie ok 80 cm. Jest to trochę niebezpieczne. Jest to niefortunnie wykonane, trzeba coś z tym zrobić. Jest tam bardzo duży ruch. Jak ktoś nie zauważy, może zdarzyć się nieszczęśliwy wypadek, naprawdę – argumentował radny.

Na zapytanie radnego odpowiedziała najpierw odpowiedzialna za inwestycje pani naczelnik Wilhelmina Schab, poruszając też kwestię słynnego uskoku, jaki ścieżka rowerowa tworzy niedaleko Polmozbytu. 

-Wszystkie zawężenia, które pojawiają się na ścieżkach, związane są ściśle z dysponowanym terenem. Ścieżka zawęża się, jeśli nie mamy dysponowania terenu – tłumaczyła naczelnik Wydziału Funduszy Pomocowych i Inwestycji UM Wilhelmina Schab. – Ścieżki na terenie miasta realizowane są na terenach, do których miasto posiada dysponowanie, tzn. są to albo tereny miejskie albo są to zgody uzyskane od właścicieli prywatnych, którzy zgodzili się na budowę ścieżki, bądź na warunkach, jakie właściciele prywatni nam narzucili przy wyrażaniu zgody do dysponowania terenem, jak miało to miejsce na ścieżce przy zakopiance, gdzie właściciel wyraził zgodę na wejście w teren i zrobienie ścieżki, natomiast pokazał nam warunek, w którym narzucił nam wykonanie ścieżki w nawiązaniu do zjazdu z zakopianki, który ma tam zaprojektowany. Przebieg ścieżki wzdłuż zakopianki był wymuszony warunkami stawianymi przez właściciela prywatnego. 

– Pani naczelnik, wszystko jest ok, no ale to jakoś dziwnie wygląda. Jedziemy ścieżką która ma 3 m szerokości, jedziemy 300 metrów, i nagle tam gdzie jest tama, czyli ten mur oporowy, który dawniej tam był, podjazd lekki, który pewnie z metr podwyższa, i nagle robi się ścieżka węższa o metr. Niech Pani się przejedzie, albo razem ze mną, ja Pani pokażę – proponował radny Swałtek – Można było z tymi ludźmi porozmawiać, teraz to już pewnie musztarda po obiedzie, bo asfalt wylany. 

W odpowiedzi na tę dyskusję, burmistrz Grzegorz Watycha zaproponował radnym zorganizowanie komisji na rowerach, tuż po ukończeniu brakujących fragmentów asfaltu przy ul. Sybiraków.

-W odniesieniu do tej dyskusji, chciałby zaproponować, abyśmy zorganizowali taką komisję objazdową na rowerach i przejechali te ścieżki rowerowe, które w ostatnim czasie zostały wykonane, tak jak kiedyś było. Weźmiemy projektanta, bo były w ostatnim czasie wnioski np. dlaczego ścieżka tak nagle skręca. Wyjaśnimy to wszystko, dlaczego jest tak, a nie inaczej, a jeśli będą słuszne uwagi możliwe do wdrożenia, myślę, że będzie możliwe wprowadzenie pewnych ulepszeń czy korekt. Natomiast wiadomo, że tutaj “tak krawiec kraje, jak materii staje”, więc niestety czasami te ścieżki zawężają się, czy też skręcają. Słynny uskok koło Polmozbytu pewnie nie wyglądałby tak dziwnie, gdyby salon samochodowy zaczął budować pas do zjazdu z zakopianki. 

-Popieram ten wniosek w zupełności, panie burmistrzu. Będzie fajnie i śmiesznie pewnie – ucieszył się radny Swałtek. 

/os