Kamery live
prognoza pogody

Plan wykonany w stu procentach. Wirus w szatni „Szarotek”

23 lutego 2020 22:43
Wyciszenie Włącz dźwięk

Hokeiści Podhala Nowy Targ są w już w połowie drogi do półfinału. „Szarotki’ w starciu z GKS Katowice po raz drugi wykorzystały atut własnego lodowiska, wygrały 2:1 i w rywalizacji do czterech wygranych prowadzą 2:0. Teraz rywalizacja przenosi się na Śląsk gdzie we środę i czwartek rozegrane zostaną kolejne dwa mecze.

W porównaniu z meczem sobotnim w składzie Podhala zbrakło Ivana Puzica i Kyle’a Campbella. To pokłosie wirusa żołądkowego jaki zadomowił się w szatni „Szarotek”. Dopadł on też kilku innych zawodników, m.in. Adriana Słowakiewicza, Alexandra Petterssona czy Macieja Sulkę. Ci jakoś jednak zdołali się pozbierać.

Pierwsza tercja bez bramek, za to z dużą ilością kar z obu stron. Oba zespoły zwodziły jednak podczas okresów gry w liczebnych przewagach. W momencie gry pięciu na pięciu lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni, dla których wyśmienitą okazję zmarnował Błażej Salamon, z metra nie trafiając do odsłoniętej bramki Podhala. W szeregach gospodarzy bliski szczęści był z kolei Dylan Willick, ale Robin Rahm obronił jego uderzenie.

Druga tercja to rosnąca przewaga katowiczan, którzy w 26 min objęli prowadzenie mimo liczebnego osłabienia. Po indywidualnej akcji i uderzeniu Grzegorza Pasiut, krążek wpadł do bramki Podhala po czym z niej wypadł i sędziowie uznali gola dopiero po analizie video.

Już w 109 sekundzie tercji trzeciej „Szarotki” wyrównały. Jan Bulin w rogu lodowiska wywalczył krążek, dograł go przed bramkę do nadjeżdżającego Samu Suominena ten uderzył bez przyjęcia na tyle mocno i precyzyjnie, że Rahm nie zdążył z interwencją.

W 57 min blisko 3 tysięczną publiczność w euforię wprawił Tomas Franek, który po dograniu od Emila Sveca nie zastanawiając się huknął ze środka tercji katowiczan zrywając „pajęczynę” z bramki rywala.

Ten gol rozstrzygnął losy tego spotkania.

– Przez dwie tercje graliśmy tak jak sobie założyliśmy. Niestety w trzeciej tercji przez nieodpowiedzialne zachowanie niektórych zawodników mecz wymknął się spod naszej kontroli. Takie błędy jak popełniliśmy przy obu straconych golach są na tym poziomie niedopuszczalne. Bardzo nad tym ubolewam, bo bardzo ciężko harowaliśmy w tym meczu, a wracamy z niczym. Dla nas to najbliższe środowe spotkanie jest tak naprawdę meczem o być albo nie być – ocenił trener Katowic, Piotr Sarnik.

– Ten wirus bardzo nam pokrzyżował nam plany. Sprawa była na tyle poważna, że część zawodników potrzebowała pomocy lekarskiej. Tym większy szacunek dla zespołu, że w takiej sytuacji potrafiliśmy wygrać to spotkanie. Duża zasługa w tym naszych fanów, którzy i dziś, i wczoraj byli dla nas olbrzymim wsparciem. I za to w swoim i wszystkich zawodników imieniu bardzo dziękuję. Prowadzimy 2:0, ale mamy wciąż duży respekt dla naszych rywali. W poniedziałek zawodnicy dostali zalecenie by zostać w domu. Musimy przewietrzyć naszą szatnię.– powiedział trener Podhala, Phillip Barski.

KH Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 2:1 (0:0, 0:1, 2:0)
Bramki: 0:1 Pasiut 27, 1:1 Suominen (Bulin, Franek) 42, 2:1 Franek (Svec, Valentino) 57.
Podhale: Odrobny – Suominen, Seed, Jencik, Willick, Svec – Chaloupka, Wsół, Pettersson, Dziubiński, Nattinen – Mrugała, Sulka, Franek, Bulin, Neupauer – Stadel, Kamieniew, Siuty, Valentino, Słowakiewicz.
GKS: Rahm – Proseland, Wajda, Mularczyk, Pasiut, Krężołek – Salmi, Franssila, Cimzar, Makkonen, Turtiainen – Tomasik, Jaśkiewicz, Michalski, Łopuski, Kolusz – Ozols, Krawczyk, Paszek, Starzyński, Salamon.
Sędziowali: Michał Baca, Paweł Kosidło.
Kary: 8-12 min.
Widzów: 2500

Maciej Zubek 23.02.2020
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również