Kamery live
prognoza pogody

Pechowa gałąź

28 czerwca 2016 20:57

Nowotarżanin Oskar Kaczmarczyk w miniony weekend w Predeal w malowniczej Rumunii wziął udział w trzeciej rundzie  serii FIM Europe Extreme Enduro Europen Cup. Ostatecznie został sklasyfikowany na 14 miejscu w klasie PRO. 

Pechowa gałąź

Pierwszy dzień trzydniowego eventu rozpoczął się dla nowotarżanina doskonale. Dosiadający motocykla KTM 250 EXC Kaczmarczyk, liczącą około 10 kilometrów trasę Prologu przejechał w dokładnie 7 min 11 sekund, tracąc do trzeciego zawodnika stawki, Ervina-Zsolt Kovacsa jedynie 2 sekundy, co dało mu 4 miejsce w klasie PRO. Zwyciężył Czech David Cyprian. 

Na drugi dzień zawodników czekał wczesny start i około 80-kilometrowa trasa prowadząca przez malownicze, ale zdradliwe bezdroża rumuńskich Karpat. Kaczmarczyk zaliczył dobry start i gdy wydawało się, że równe tempo pozwoli dotrzeć mu do mety w ścisłej czołówce, to niestety na jednej z leśnych sekcji gałąź niefortunnie wbiła się w układ napędowy jego motocykla, unieruchamiając sprzęt na trzy godziny. Po uporaniu się z usterką Oskar powrócił do rywalizacji. Mimo ogromnej straty zdołał  wyprzedzić jeszcze kilku zawodników i finalnie na linii mety zarejestrował się na 19 pozycji Drugi dzień zmagań w terenie potoczył się dla Oskara już znacznie lepiej. Tego dnia zajął on 12 miejsce w klasyfikacji.

Zawody naprawdę świetne i to pod każdym względem. Fantastyczna organizacja, świetna atmosfera i ciekawa, a zarazem bardzo czytelnie oznakowana trasa – relacjonuje Kaczmarczyk – Podczas prologu było ślisko, ale jazda sprawiła mi mnóstwo frajdy i finalnie ukończyłem go na 4 pozycji. Gdy wyjechaliśmy już dalej w Karpaty jechało mi się bardzo dobrze. Początkowo plasowałem się w granicach 4 pozycji, ale w podczas przeprawy przez kamienisty potok, nagle mój motocykl został brutalnie zatrzymany. Nie wiedziałem co się stało. Jak się okazało gałąź wplątała mi się w napęd. Godzinę sam się z nią siłowałem, a kolejne dwie z osobami, które postanowiły mi pomóc. Tak straciłem trzy godziny. Zastanawiałem się czy warto jechać dalej, ale ostatecznie uznałem, że nie mógłbym od tak zakończyć zawodów. Wróciłem do gry i mimo wszystko udało mi się jeszcze odrobić nieco strat. Drugiego dnia miałem więcej szczęścia i do mety dojechałem jako 12, co w klasyfikacji końcowej PRO dało 14 lokatę. Mogło być lepiej, ale i tak jestem bardzo zadowolony – dodał nowotarżanin.  Zawody w Rumunii zwyciężył zgodnie z planem faworyt Alferdo Gomez. 

Kolejny kluczowy przystanek w tegorocznym kalendarzu Kaczmarczyka to  wrześniowy Red Bull 111 Megawatt. 

 

NT24TV 28.06.2016
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również