Nie żyje baca z Pienin, który wpadł do ogniska
Mężczyzna, który w czwartek – prawdopodobnie na skutek ataku padaczki – wpadł do ogniska i odniósł poparzenia sięgające 90 procent ciała, zmarł w szpitalu w Krakowie. Niestety, to nie jedyne zdarzenie, jakie w ostatnich dniach miało miejsce w Pieninach. Ratownicy GOPR interweniowali w tamtejszych górach aż czterokrotnie.
Fot. Grupa Podhalańska GOPR
W kronice ratowników Grupy Podhalańskich GOPR czytamy:
“(…) W górach jesień i ruch turystyczny się zmniejszył, mimo to w ciągu ostatniego tygodnia zanotowaliśmy 4 akcje ratownicze.
03.10
Czwartkowy wieczór okazał się nader pracowity dla ratowników.
O godz. 18:12 przychodzi zgłoszenie o ciężkim poparzeniu bacy pod przełęczą Rozdziele w Pieninach. Mężczyzna, prawdopodobnie na skutek ataku padaczki, wpadł do ogniska. Po dotarciu na miejsce okazało się, że poszkodowany ma oparzenia sięgające 90% powierzchni ciała. Ratownicy GOPR wspólnie z ratownikami Pogotowia Ratunkowego udzielili mężczyźnie pomocy i ewakuowali na lądowisko w Krościenku skąd został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Niestety w wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł po kilku dniach w szpitalu.
W międzyczasie o godz. 18:37 przychodzi kolejne zgłoszenie również z Pienin. Turyści znaleźli na szczycie Sokolicy plecak z listem pożegnalnym wskazującym na próbę samobójczą. Ratownicy przystąpili do przeszukiwania rejonu urwisk Sokolicy. Niestety poszukiwany został odnaleziony martwy pod ścianą. Ratownikom pozostało jedynie przetransportować ciało do miejsca przekazania do karawanu. Z uwagi na trudny teren transport odbywał się z zastosowaniem technik linowych. Cała akcja zakończyła się około północy.
05.10
O godz. 12:09 ratownicy zostają wezwani w rejon przełęczy Rozdziele w Pieninach gdzie urazu stawu skokowego doznała 16-letnia turystka. Ratownicy ewakuowali poszkodowaną w doliny.
Tego samego dnia ratownicy udzielają jeszcze pomocy turystce, która w wyniku upadku na szlaku w rejonie szczytu Szafranówka nabawiła się urazu stawu łokciowego. Poszkodowana sama zjechała z góry koleją linową, po czym udała się do dyżurki GOPR w Szczawnicy, gdzie ratownicy opatrzyli uraz.
Tego samego dnia część z naszych ratowników brała udział w bazie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w podkieleckim Masłowie w szkoleniu unifikacyjnym do działań ze śmigłowcem przy zastosowaniu technik linowych.
Przypominamy, że jesienią dni są krótsze i szybciej robi się ciemno, a dodatkowo w górach panują niskie temperatury i w wyższych partiach pojawiły się opady śniegu. Należy pamiętać o tym planując nasze wycieczki i zabierać ze sobą odpowiedni ekwipunek”.
/źródło: Grupa Podhalańska GOPR/
/ps/
Komentarze