Księga „Podhalanie. Wokół tożsamości” – góralska prawda w strumieniu czasu
NOWY TARG. Międzynarodowy program „Człowiek i Biosfera” zaowocował najpierw fantastyczną wystawą, a następnie wspaniałą publikacją. Wystawa została otwarta w październiku 2021 roku, w zespole dworsko-parkowym TPN-u w Kuźnicach, a promocja księgi „Podhalanie. Wokół tożsamości” ściągnęła do siedziby nowotarskiego Oddziału Związku Podhalan w Miejskim Centrum Kultury wielu znawców i miłośników regionu.
Ambitnym „tożsamościowym” projektem Tatrzański Park chciał zrobić ukłon w stronę podhalańskiej społeczności. Tym bardziej, że wcielanie w życie ochroniarskiej idei w latach 60-tych i 70-tych wiązało się z bolesnym procesem wywłaszczeń użytkowanych pastersko hal i polan. Do realizacji została zaproszona dr hab. Stanisława Trebunia-Staszel, która kieruje Instytutem Etnologii i Antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaangażowana regionalistka z kilkoma ważnymi pozycjami badawczymi na koncie. Wystawę i publikację współtworzyła Agnieszka Gąsienica-Giewont – szefowa „Atmy”, Muzeum Karola Szymanowskiego w Zakopanem, animatorka kultury regionalnej, jurorka festiwali i przeglądów góralskich muzyk. Ich pracę w terenie, podczas prowadzenia wywiadów, wspomagała Katarzyna Gąsienica-Józkowy, miłośniczka góralskiej kultury.
Te trzy badaczki przeprowadziły kilkadziesiąt wywiadów. Na wystawę w Kuźnicach złożyły się fotografie z prywatnych zbiorów mieszkanek i mieszkańców kilkunastu miejscowości szerokiego Podhala, do których domów one trafiły oraz zdjęcia z zasobów Tatrzańskiego Ośrodka Dokumentacji TPN-u, w tym XIX-wieczne fotografie wykonane przez Walerego Eljasza-Radzikowskiego. Dopełnieniem ekspozycji stały się artystyczne portrety tych ludzi, wykonane przez Jacka Porembę. Koncepcja graficzna wystawy to dzieło Bartłomieja Witkowskiego. Koordynatorkami projektu były natomiast Paulina Kołodziejska i Beata Bańka z TPN-u. Ten sam unikatowy fotograficzny materiał upiększył karty albumowej księgi „Podhalanie. Wokół tożsamości”. Wzbogacił ją ponadto ciekawy reporterski dokument – zdjęciowy album autorstwa Bartka Solika.
Ponad 200-stronicowa publikacja jest próbą odpowiedzi na kilka pytań dotyczących naszej grupy etnicznej: kim byli górale kiedyś, kim są dzisiaj – w dobie dynamicznych przemian obyczajowych i kulturowych, jak siebie widzą i oceniają, jakie jest ich poczucie tożsamości, co mówią o regionie, przeszłości, tradycji; o dzisiejszym życiu, problemach i wyzwaniach globalnej kultury; o tym, co się dzieje z wiarą i gwarą; co im się tli w sercach i jakie wartości są dla nich ważne.
Promocja tej kolejnej istotnej dla górali i góralszczyzny księgi, w przystrojonej już świątecznie Izbie im. ks. prof. Tischnera, wyjątkowo obyła się bez muzyki. Za całą kapelę musiał starczyć Krzysztof Gocał – zębiański muzykant, autor książki „Góralska Muzyka – Podhalańskie Dziedzictwo Kulturowe” ze swoimi „postnymi” instrumentami, czyli dudami, piszczałkami, fletem, fujarką, dwojnicą.
Dziesięć rozdziałów tworzonej w czasie pandemii i wydanej przez TPN w publikacji zaczyna się „rzutem oka na dawne czasy”, następnie przypomina historię i cele podhalańskiego ruchu regionalnego, traktuje o pasterstwie jako kolebce góralskiej kultury; opowiada o „zywobyciu” poddanemu rytmowi natury; ukazuje portrety górali i przedstawia trudne, nieraz kłopotliwe historie; próbuje odpowiedzieć na pytania, co się dzieje z wiarą i gwarą; spogląda na Podhale w zwierciadle tradycji; notuje obyczajowe przemiany i to, co ludzie chcieliby zostawić w spadku następnym pokoleniom.
Spotkanie z autorkami w Izbie Regionalnej prowadzili prezes nowotarskiego Oddziału, Wojciech Groń i kierująca wydziałem promocji w Urzędzie Miasta Katarzyna Put. Uczestniczyło w nim wiele znaczących dla regionu osób, m.in. prof. Stanisław Hodorowicz i prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan – Julian Kowalczyk. W tym gronie rozwinęła się ważka i ciekawa dyskusja na wiele tematów: wciąż nie przepracowanej karty wyrugowania gospodarki szałasowej z Tatr i oszukania górali w procesie wywłaszczeń (bo dziś wypas kulturowy prowadzi tylko siedmiu baców) wpływu globalizacji i komercjalizacji na to, co dzisiaj dzieje się wiarą, gwarą i tradycją czy wojny między tradycją a folkiem i popkulturą.
Ciekawostką jest, że obu autorek bolesne dzieje wypasu w Tatrach dotknęły osobiście. Agnieszka Gąsienica-Giewont to wnuczka Władysława Trybuły wywłaszczonego z Rusinowej Polany, a dziadek Stanisławy Trebuni-Staszel zginął podczas transportu owczych stad – jak górale mówili – „na wygnanie”.
Wniosek z tej dysputy płynął jeden: że głębokich przemian w kulturze materialnej i niematerialnej Podhala, w obyczajach i religijności jego mieszkańców zatrzymać się nie da. To samo dotyczy gwary. Tym ważniejsze są dzieła, które dokumentują dawniejszy i dzisiejszy stan rzeczy, a nadzieja w tym, że co dobre – przetrwa. Natomiast dziwactwa przeminą.
Uznanie dla cennej roboty obu autorek wyrażał burmistrz Grzegorz Watycha, wręczając im współcześnie już napisane ikony. Obie góralki długo składały autografy na wydanych z pietyzmem egzemplarzach „Podhalan”.
(asz)
Komentarze