Kamery live
prognoza pogody

Karola Kostura świat, który przeminął

17 maja 2021 22:58

NOWY TARG. X Noc Muzeów w stolicy Podhala – oprócz uruchomienia zabytkowej maszyny drukarskiej – przyniosła też ciekawe wydarzenie artystyczne. Jest nim wzbogacona o judaica wystawa prac Karola Kostura „Wspomnienia z minionych czasów”.  

Karola Kostura świat, który przeminął

To, co w Muzeum Podhalańskim przetrwało po gminie żydowskiej – przed wojną obejmującej ok. 2 tysięcy mieszkańców Nowego Targu – można by zmieścić w jednym pudełku. W gablotach są do obejrzenia niewielkich rozmiarów menory, filakterie, mezuzy. Do tego dochodzą stare zdjęcia.

Inaczej jest z twórczością samorodnego malarskiego talentu – Karola Kostura, urodzonego w 1919, a zmarłego w 2000 roku. Był to bowiem – mimo ekonomicznego wykształcenia i rozlicznych zainteresowań – wyjątkowo płodny reprezentant nurtu sztuki naiwnej. Największą kolekcję jego dzieł, które trafiły również do wielu muzeów oraz zbiorów w kraju i za granicą – posiadają Muzeum Podhalańskie, Muzeum Tatrzańskie i Miejski Ośrodek Kultury, który zorganizował wystawę na piętrze ratusza. Wystawę wzbogaciły też prace ze zbiorów Antoniego Nowaka, Jerzego Sonika, Tadeusza Morawy.

Osobliwa wystawa, na która gromadzi kilkadziesiąt Kosturowych akwareli, rysunków tuszem, obrazów olejnych i malowanych na szkle, nawet rzeźby – przekrojowo, ale w bogatym wyborze pokazuje twórczość niezwykłego nowotarżanina, w którym malarska pasja urodziła się równocześnie z fascynacją judaizmem, ale też rodzimym pejzażem, architekturą, portretem.

 – Razem pracami Karola Kostura wyeksponowane zostały fotografie, dokumenty, artefakty związane ze społecznością żydowską, która była bardzo ważnym tematem w jego twórczości – mówiła Wiktoria Kowalczyk-Szlaga, kurator wystawy. – Można zobaczyć bardzo duży zbiór portretów, zwłaszcza Żydów nowotarskich; obrazy przedstawiające wierzenia, obyczajowość i społeczność żydowską, wreszcie Holocaust.

W losy braci Karola Kostura i jego samego wojenna historia wplotła się i burzliwie, i tragicznie. Jego brat, po kampanii wrześniowej zaangażowany w partyzanckie działania, zginął z rąk Gestapo w listopadzie ’39 roku. Sam przyszły artysta – przed wojną  robotnik budowlany, po wojnie zdobył dyplomy studiów ekonomicznych i politechnicznych. Wkrótce podjął decyzję o wyemigrowaniu – najpierw do Austrii, potem do Niemiec Zachodnich, następnie do Stanów Zjednoczonych. Przez bezpiekę podejrzany był o działalność szpiegowską. Do rodzinnego miasta wrócił z USA w latach siedemdziesiątych.

Karola Kostura poznałem na początku lat siedemdziesiątych – przypominał Antoni Nowak, b. dyrektor MOK-u, autor noty biograficznej, znawca twórczości Karola Kostura. – Ojciec przyprowadził starszego pana w nienagannym garniturze, z dużą teczką. W tej teczce były rzeczy tajemnicze, między innymi wahadełko. Pan Kostur wyznaczył studnię koło naszego domu, bo umiał to robić i znał się na tym.

Pasją samorodnego artysty były już wtedy bowiem radiestezja, medycyna naturalna, ziołolecznictwo, niezbadane energie. Rozwijały się one równolegle do fascynacji malarstwem. 

W latach osiemdziesiątych Karol Kostur – wyróżniany i nagradzany za swoje prace – był już znaną i bardzo wyrazistą postacią środowiska podhalańskich plastyków amatorów. Przez osiem lat prezesował Klubowi Plastyka Amatora „Wizja”. Jego dzieła pokazywane były w Polsce i za granicą, m.in. trafiły na wystawy w Berlinie i Londynie.

Czy malował żydowską społeczność na tle synagog, w zmieniających się porach roku, czy sylwety podhalańskich kościółków, czy kolorowy odpust w Dębnie – nostalgia prowadziła go na powrót w lata młodości, w czas sprzed wielkiej zagłady. W poddanych symetrii kompozycjach widać tęsknotę za światem, w którym panują jakaś majestatyczna duchowość i ład.

Swoista sztuka Karola Kostura miała swoich entuzjastów – jak doktor Leszek Allerhand, ocalały z Holocaustu potomek szacownej rodziny lwowskich Żydów, legenda zakopiańskiej medycyny, opiekun polskiej kadry olimpijskiej w sportach zimowych. Nowotarski artysta był swego czasu tak popularny, że do tej pory w niektórych kolekcjach znajdują się fałszywe „kostury” i trzeba znawstwa, by je odróżnić od prawdziwych dzieł samorodnego twórcy.

Ileś ciekawych prac Karola Kostura czeka więc jeszcze na odnalezienie. W bardzo kameralnym otwarciu wystawy uczestniczyła również córka artysty – Iwona Kostur. Sentymentalna ekspozycja, która zagościła na piętrze ratusza, potrwa do końca sierpnia.

(asz)

 

Anna Szopińska 17.05.2021
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również