Jesienny redyk przeszedł przez Nowy Targ
Przez podhalańskie wsie, a także ulicami Nowego Targu przeszedł dziś jesienny redyk. Stado liczące ok. 1300 owiec pod okiem bacy Józefa Klimowskiego z Zadziału, po pięciomiesięcznym wypasie i pięciodniowej wędrówce szczęśliwie powróciło dziś z Beskidu Niskiego. Jutro odbiorą zwierzęta ich właściciele.
Powracające z wypasu owce witało w Nowym Targu sporo mieszkańców, oczekujących na przejście redyku przy moście na ul. Waksmundzkiej.
Podsumowując sezon, baca Józef Klimowski, który owcami zajmuje się już od ponad 40 lat, wyraża zadowolenie – pogoda była dobra, nie za mokro, nie za sucho, wobec czego “trawy było dość”, a i epidemia w niczym nie przeszkodziła w wypasie.
-Koronawirus nam nie przeszkodził. To było nawet lepiej, bo było więcej ludzi na bacówce. Nie wyjechali zagranicę i Beskid Niski zrobił się popularny. Owiec jest mniej, niż w zeszłym roku. Trudno o obsadę, a owiec też ubywa – mówi baca Józef Klimowski.
Trasa redyku wiedzie z okolic Czarnego w Beskidzie Niskim przez Wysową, Mochnaczkę, dalej czerwonym szlakiem przez Beskid Sądecki do Rytra. Następnie konieczna jest wspinaczka na Przehybę (1173 m. npm) – co jest najbardziej wymagającą częścią trasy – skąd schodzi prosto do Krościenka. Od tego momentu, częściowo główną drogą, stado pędzone jest w kierunku Nowego Targu.
Materiał filmowy i rozmowa z bacą Klimowskim – w środowym “Przeglądzie Tygodniowym”.
fot. os/rm
https://www.facebook.com/nowytarg24tv/videos/811985019587418
Komentarze
super! Dziekuję za relację i fotki!