Jan Bukowski – odpamiętywany gigant polskiej secesji
NOWY TARG. Mało kto z nowotarżan wie, że z naszym miastem, konkretnie z Kokoszkowem, los związał artystę tej miary, co Stanisław Wyspiański i Józef Mehoffer, twórcę tytanicznie pracowitego i pięknego ducha, jednego z polskich gigantów secesji. Chodzi o zmarłego w 1943 roku Jana Bukowskiego – urodzonego w powiecie lwowskim, kształconego w Monachium, Paryżu i we Florencji, a przez większość życia związanego z Krakowem.
Dla pocieszenia – nawet prezydent Krakowa nie był świadom, że wystrój sali obrad w ratuszu i meble w jego biurze są projektu Jana Bukowskiego… Zmienił ten stan wiedzy kierownik Ośrodka Leczenia Dyskrazji Plazmocytowych Katedry Hematologii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, a przede wszystkim pełen zaangażowania prezes Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka, profesor nauk medycznych Artur Jurczyszyn, przyjeżdżając z multimedialnym wykładem do Muzeum Drukarstwa.
Przywiózł też książkę „Sztuka Jana Bukowskiego”, którą wydała jego Fundacja, statutowo zobligowana m.in. do wspierania polskiej kultury. Jest to cenne dzieło autorstwa jego i dra nauk humanistycznych – Piotra de Bończa Bukowskiego, również profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, w Instytucie Filologii Germańskiej. Obaj są rodziną artysty, który był mistrzem w wielu dziedzinach sztuki i zostawił po sobie mnóstwo znakomitych dzieł.
Jego ojciec był uczestnikiem powstania styczniowego, a jego syn to Marcin Bukowski, późniejszy profesor Politechniki Wrocławskiej, który stworzył książkę o swoim ojcu artyście. Z tym rękopisem wnuk młodopolskiego twórcy – Piotr de Bończa Bukowski – przyszedł do swojego szwagra, prof. Jurczyszyna właśnie. Do współtworzenia publikacji obaj panowie zaprosili jeszcze kilkoro znawców sztuki.
W swoim życiu Jan Bukowski zajmował się ilustracją książkową, malarstwem sakralnym, projektowaniem mebli. Uznawany jest także za prekursora grafiki użytkowej. Był kierownikiem artystycznym drukarni UJ i krakowskiej pracowni witraży Żeleńskich, później profesorem Szkoły Przemysłu Artystycznego w Krakowie. Stworzył kilkaset okładek książek, plakatów, ilustracji, druków okolicznościowych. Jego monumentalne dzieła to jednak malarstwo ścienne. Polichromie Jana Bukowskiego można podziwiać w kilku krakowskich kościołach: kapucynów przy ul. Loretańskiej, św. Szczepana przy ul. Sienkiewicza, u jezuitów przy ul. Kopernika, w Opactwie Cysterskim w Mogile, w dwóch kaplicach kościoła Mariackiego – św. Jana Nepomucena i św. Wawrzyńca; w Proszowicach, w Skrzyszowie pod Tarnowem, w Kobierzynie, Nowym Sączu, Sosnowcu, Sandomierzu, Babicach, Sulisławicach, Tarnobrzegu. Malarstwo figuratywne splatało się w jego sztuce z przebogatym zdobnictwem budowanym na motywach roślinnych. Projektował ponadto wystroje i wyposażenie wnętrz budynków użyteczności publicznej. Współpracował z wieloma młodopolskimi artystami. Obok Stanisława Wyspiańskiego i Józefa Mehoffera był najwybitniejszym przedstawicielem młodopolskiej szkoły zdobnictwa artystycznego.
Podczas okupacji, w ’43 roku, 70-letniego artystę gościli przyjaciele – urzędnicza rodzina państwa Dettloffów na Kokoszkowie. Wtedy przyszedł tragiczny kres jego życia.
Z prof. Jurczyszynem skontaktował się kiedyś człowiek, który twierdził, że jest w posiadaniu niemieckiego dokumentu wskazującego, że Jan Bukowski został pobity, a nawet zastrzelony przez okupantów. Informator nie podtrzymał jednak kontaktu, więc cenna będzie dla prof. Jurczyszyna każda informacja o okolicznościach śmierci wybitnego twórcy. Ktokolwiek posiada jakieś pamiątki, obrazy, dzieła związane z artystą, proszony jest o zrobienie zdjęcia i przesłanie na adres: [email protected]
(asz)
Fot. Paweł Kos, asz
Komentarze