Góralskie zespoły – razem w uciesze i w pomocy
Zawsze z początkiem roku istniejący już osiem lat uczelniany zespół „Młode Podhale” zaprasza na spektakl „Godny cas”. Zaprasza nie tylko publiczność ale i gości, z których każdy ubogaca widowisko jakąś własną odmianą folkloru, swoim tańcem, śpiewem, „zwykiem”. Scenicznemu występowi Młodego Podhala zawsze też towarzyszy jakiś zbożny cel. Tym razem była to zbiórka funduszy na rehabilitację Marzeny Sądelskiej z Maruszyny.
Ta 18-letni, zdolna i urodziwa dziewczyna pod koniec października uległa fatalnemu wypadkowi. Gdy po zmroku, przy słabej widoczności, wjeżdżała na ruchliwą drogę wojewódzką w Piekielniku, uderzyła w nią kilkutonowa ciężarówka-betoniarka. Był to początek karambolu z udziałem dwóch jeszcze pojazdów. Impet zderzenia dosłownie zmiażdżył toyotę. Karetka zabiera dziewczynę do nowotarskiego szpitala z wieloma obrażeniami wewnętrznymi, strzaskaną miednicą. Uszkodzenie pnia mózgu spowodowało śpiączkę.
Walka o życie Marzeny trwała kilka dni, próby wybudzenia zajęły więcej czasu. W klinice „Budzik” założonej przez Ewę Błaszczyk nie było wolnych miejsc. Marzenę przyjęło Polskie Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM w Krakowie. Już następnego dnia po przewiezieniu nastąpiło częściowe wybudzenie ofiary wypadku. Potem zaczęła się rehabilitacja. Trudna, bolesna i bardzo kosztowna. Za miesiąc pobytu w krakowskim Centrum trzeba zapłacić 20 tys. zł.
Marzena, która przed wypadkiem właśnie przygotowywała się do matury i miała zamiar podjąć studia, teraz została doprowadzona do stanu, który pozwala jej poruszać się na wózku i już wstawać na nogi. Śruby z bioder zostały wyjęte, miednica się zrasta.
Najbliższa rodzina, krewni, znajomi, przyjaciele, koleżanki i koledzy – zainicjowali zbiórki na rzecz rehabilitacji Marzeny – najpierw przed kościołami. Została ona podopieczną dwóch fundacji: im. Adama Worwy i VOTUM. Rokowania są już o niebo lepsze niż gdy znajdowała się w śpiączce. Ale jej powrót do sprawności wymaga dalszych, dużych wysiłków i nakładów, przekraczających możliwości rodziny.
Stąd też inicjatywa Młodego Podhala, by wspomóc Marzenę, która w tej przebywa na oddziale rehabilitacji Podhalańskiego Szpitala i nadal walczy o powrót do sprawności.
To dla niej zebrał się w Sali widowiskowej MOK-u tłum górali z całego regionu, bo oprócz „Młodego Podhala” pod wodzą Pauliny Peciak, także jego goście – zespół „Zbójnicek” z Zębu kierowany przez Małgorzatę i Tomasza Słodyczków oraz rabczańskie „Majeranki” Doroty Majerczyk.
„Młode Podhale” razem z zębianami zamieniło scenę w góralską izbę, gdzie uszykowany jest już wigilijny stół, domownicy wyglądają pierwszej gwiazdy, a dziewczęta nasłuchują, w której stronie pies zaszczeka. Tam przychodzą podłaźnicy, tam gra muzyka, stamtąd całe towarzystwo wyrusza do kościoła, tam później odbywają się „śpasy”, pogwarki, biesiada i tańce. Żywiołowy spektakl z udziałem kilkudziesięciu osób, tanecznymi popisami par, był też okazją do przypomnienia świątecznych „zwyków”.
Swoim kolędowaniem azuroczyły natomiast publiczność „Majeranki”, na koniec dedykując Marzenie pięknie wykonaną pastorałkę Michała Jurkiewicza „Tylko jedna jest taka noc”. W finale „Godnego casu” scena zapełniła się prawie setką starszych i młodszych wykonawców. Gromadna uciecha ma to do siebie, że kończyć ją żal. Tym bardziej, gdy służy dobru kogoś bardzo potrzebującego pomocy.
Na rehabilitację Marzeny udało się zebrać ponad 6 tys. 200 zł. Rodzina i przyjaciele są bardzo wdzięczni zespołom i darczyńcom.
Numery kont na które wciąż można wpłacać datki dla niej: Fundacja im. Adama Worwy – PKO SA nr 53 12401574 1111 0010 3480 6570 (z tytułem „dla Marzeny Sądelskiej) Fundacja Votum – BANK BZ WBK: 32 1500 1067 1210 6008 3182 0000 (Z dopiskiem dla Marzeny Sądelskiej).
/asz
Komentarze
Piękne