Kamery live
Kamery live
prognoza pogody
ntvk

Dzień Japoński – z czarownym teatrem jiutamai

10 września 2019 10:53

NOWY TARG. Jiutamai – to tradycyjna japońska sztuka opowiadania tańcem; cały świat subtelnych i pięknych przeżyć, który rozgrywa się między tancerką a widzem, z pomocą ruchów, gestów, spojrzeń. Towarzyszą mu liryczne lub dramatyczne słowa pieśni, towarzyszy też muzyka na starych instrumentach: prawie dwumetrowej długości cytrze koto, bambusowym flecie i shamisenie – instrumencie strunowym szarpanym.

Dzień Japoński – z czarownym teatrem jiutamai

Czarujące spotkanie z takimi artystycznymi doznaniami kolejny raz zafundowały podhalańskiej publiczności Urząd Miasta i Starostwo Powiatowe oraz Fundacja Promocji „JIUTAMAI”, a sprawczynią niezapomnianego wydarzenia była oczywiście „japońska góralka” z prowincji Nagano, teraz pani na harklowskich Koszarach – Akiko Miwa. W tym urokliwym miejscu nie tylko wzniosła ona słynny w Polsce i w Japonii pensjonat „Ariake”, co znaczy „przedświt”, ale dzięki swojej kreatywności, empatii, społecznej i artystycznej pasji – wytworzyła mnóstwo serdecznych więzi z szeroką podhalańską społecznością.

Teatr tańca jiutamai, prowadzony przez mistrzynię Hanasaki Tokijyo, sprowadziła ona na scenę nowotarskiej Szkoły Muzycznej już cztery lata temu, podczas pierwszego pobytu tej grupy w Polsce. Powrót wykonawców tradycyjnej japońskiej sztuki, najsubtelniejszej, bo stworzonej na początku XIX wieku przez kobiety w pałacach, potem szybko przenikającej do warstwy mieszczańskiej i do środowisk gejsz – teraz przyjęty był z jeszcze większym entuzjazmem, mimo, iż rzęsisty deszcz nie sprzyjał wycieczkom do Szkoły Muzycznej.

Artystyczne wrażenia w pełni zrekompensowały niepogodę tym, którzy przybyli i wypełnili prawie cała salę wraz z galerią. Mogli oni zobaczyć w tańcu samą mistrzynię Hanasaki Tokijyo, choreografkę słynną w Stanach Zjednoczonych, Moskwie i Paryżu, która co roku prezentuje jutamai na scenie Teatru Narodowego w stolicy Japonii. Towarzyszyła jej utalentowana Hana Umeda, a mistrzowie gry na koto, flecie i shamisenach zbierali zasłużone oklaski, zarówno za partie solowe, jak i wspólne wykonania. Co więcej – można ich było usłyszeć w pieśniach opowiadających dramatyczne i wzruszające historie, opisujących namiętności, nieszczęśliwą miłość, wszystkie drgnienia i rozterki kobiecego serca.

Na shakuchachi, czyli flecie z bambusa, Ishikawa Toshimitsu wykonał XVII-wieczną kompozycję „Na szczęśliwy poród”, którą wykonywali kiedyś wędrowni mnisi, towarzysząc narodzinom dziecka.

Dziewięciopunktowy program zakończyła modlitwa o szczęście i pomyślność ludu, śpiewana i tańczona w Japonii od tysiąca lat.

W finale na scenie pokazali się i ci, którzy w kulisach pracowali nad całym fantastycznym image’m artystek, czyli ideałem kobiecego piękna sprzed kilkuset lat: niezwykle pracochłonnym tradycyjnym makijażem, perukami zdobionymi girlandą świecidełek, bajecznie kolorowymi kimonami z satynowo lśniącej materii. Co ciekawe – barwa kimona i wzór materii zawsze wiążą się z porą roku i tematyką scenicznego przedstawienia.

Kolejne utwory krótkim komentarzem opatrywała sama Akiko Miwa, na koniec wyznaczając siedem minut, w których można było sobie robić pamiątkowe zdjęcia z artystami. Chętnych było oczywiście więcej niż tych minut, ale gorąco oklaskiwani artyści znieśli to z legendarną japońską uprzejmością.

Okazałe bukiety wręczali im reprezentanci miejskiej władzy, dziękując za fascynujący występ na najwyższym artystycznym poziomie. Całości dopełnił japońsko-góralski poczęstunek w sali kameralnej na najwyższym piętrze Szkoły Muzycznej. Wielu uczestników tej miłej części wieczoru stwierdziło, że sushi doskonale komponuje się z moskolem. A wszyscy wyszli w deszcz jeszcze bardziej świadomi, za co kochamy Japonię. 

(asz) 

 

Anna Szopińska 10.09.2019
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również