50-lecie „Śwarnych” – z fantastycznym koncertem. Góral – Gruzin dwa bratanki
NOWY TARG. Zespół „Śwarni” to gwarancja wydarzeń z najwyższej półki. A cóż dopiero, gdy kreatywna góralska grupa przystąpi do świętowania półwiecza swojego istnienia… Na długo zapamięta publiczność koncert, którym rozpoczęła ona swój jubileusz – bo od razu międzynarodowo, zapraszając przyjaciół z Gruzji.
Chór męski „Khareba” z miasta Gurjaani w Kachetii – bogatego w winnice rejonu Gruzji, w pobliżu granicy z Azerbejdżanem, skąd roztaczają się widoki na wysokie szczyty Kaukazu – już u nas bywał i za każdym razem publiczność przyjmowała go entuzjastycznie. Teraz jednak rewelacyjni chórzyści przyjechali razem z zespołem „Gurdjaani”, grupą w sumie 30-osobową. Tancerze dali po prostu ekwilibrystyczny popis zręczności i gracji. Wszystko w rytm dynamicznej, gorącej muzyki. Wywijali hołubce, krzesali iskry w tańcu z fechtunkiem, dosłownie fruwali nad sceną.
Kiedy w upalny wieczór widownia i galeria sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej były wypełnione do ostatnich miejsc i przydawały się wachlarze, chórzyści wystąpili czarnych koszulach i czochach, czyli płaszczach z ciemnoszarego, cienkiego sukna, z ozdobnym pasem i przywieszonym do niego kindżałem. Całości dopełniały wysokie skórzane buty. Jak musieli odczuwać temperaturę tancerze w grubych czapach – kaukaskich papachach z owczej wełny – można sobie tylko wyobrazić…
Goście z Gurjaani to prawdziwa perła na muzycznej mapie Gruzji, a ich repertuar łączy elementy tradycyjnej obrzędowości z nowoczesnymi wpływami. Zawiera on także kompozycje własne. W niesamowitej dynamice wykonań czuć ducha krainy płynącej winem i zapatrzonej w ośnieżone szczyty Kaukazu. Wdzięk i dostojność splatają się tu z żywiołowością i ogniem. Za całą orkiestrę wystarczyły Gruzinom akordeon, bęben i na panduri – regionalny instrument szarpany rodem z kultury pasterskiej – w rękach śpiewaków.
Chórzyści to pełni pasji amatorzy na niekwestionowanie profesjonalnym poziomie. A zespół taneczny – doborowy skład, najwyższa półka. Ściągnięcie na Podhale i pod Tatry tych grup jest zasługą Marcina Zaremby i Elżbiety Porębskiej – znanej regionalistki z Białego Dunajca. Koncertowi Gruzinów podczas Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem przeszkodziła burza, natomiast nowotarski udał się znakomicie. Brawurowy, porywający popis co rusz podnosił publiczność z krzeseł nagradzała go burza oklasków. Konferansjerami byli oczywiście Marcin Kudasik – szef „Śwarnych” i Elżbieta Porębska.
A że przyjaźń zobowiązuje – Gruzini wprowadzili już do swojego repertuaru polską pieśń biesiadną. Nostalgiczną pieśń „Suliko” śpiewała z nimi natomiast cała sala.
Rangę wydarzenia doceniło Województwo Małopolskie, finansując koncert z wolnym wstępem. Jego organizatorzy to oczywiście jubilaci – „Śwarni”, a współorganizatorzy – Nowotarski Oddział Związku Podhalan i Państwowa Szkoła Muzyczna. Pytanie, czy gości z Gurjaani jeszcze do nas wrócą, jest retoryczne. A jeśli tak, to zdecydowanie należy się im duża scena.
(asz)
Komentarze