Kamery live
prognoza pogody

Nowa Targowica żąda sprostowania wypowiedzi burmistrza z 2017 roku. Chodzi o CBA

5 kwietnia 2019 15:04
Wyciszenie Włącz dźwięk

Spółka Nowa Targowica złożyła pismo, w którym żąda od burmistrza Grzegorza Watychy wydania oświadczenia, że słowa, które wypowiedział publicznie pod koniec 2017 roku, są nieprawdziwe. Chodzi o przekazaną wówczas podczas Sesji Rady Miasta, a wykorzystaną wczoraj w artykule “Gazety Wyborczej” informację o tym, że Centralne Biuro Antykorupcyjne wystąpiło do miasta o umowę dzierżawy zawartą między miastem a spółką Nowa Targowica. “Jeżeli czują się pomówieni, to niech żądają sprostowania w pierwszym rzędzie od dziennika “Gazeta Wyborcza”. Ja “Gazecie Wyborczej” nie udzielałem żadnego wywiadu” – mówi burmistrz Watycha, którego wypowiedziane ponad rok temu słowa, wplecione zostały wczoraj w artykuł na temat kampanii wyborczej Patryka Jakiego na Podhalu.

W związku z artykułem, jaki ukazał się wczoraj na łamach “Gazety Wyborczej”, dotyczącym kampanii wyborczej do europarlamentu, prowadzonej w ub. tygodniu przez ministra Patryka Jakiego na Podhalu, również w Nowym Targu i na terenie jarmarku, spółka Nowa Targowica zwołała dziś konferencję prasową. Chodziło o wykorzystanie przez dziennikarzy “Wyborczej” wypowiedzi burmistrza Grzegorza Watychy z 29 grudnia 2017 roku, który podczas Sesji Rady Miasta poinformował, że Centralne Biuro Antykorupcyjne wystąpiło do miasta o umowę dzierżawy wraz z aneksami i informację, na jakich warunkach miasto wydzierżawiło spółce Nowa Targowica 5 ha działkę. Spółka żąda teraz od burmistrza oświadczenia, że informacje, jakie wtedy podał, są nieprawdziwe twierdząc, że wypowiedziane wtedy i powielane przez liczne media słowa godzą w wizerunek firmy. 

W materiale znalazły się nieprawdziwe informacje, przekazywane już od dłuższego czasu i powielane przez pana burmistrza Grzegorz Watychę, które godzą w dobry wizerunek firmy. W związku z tym, że te informacje po raz kolejny zostały powtórzone, nie mamy wyjścia, postanowiliśmy jednak tutaj zadziałać drogą prawną – tłumaczył na wstępie Piotr Dobosz, rzecznik prasowy spółki.

Reprezentująca spółkę adwokat Karolina Szews tłumaczyła, że spółka podejmowała próby zdobycia informacji na temat postępowania prowadzonego przez CBA, zwracając się bezpośrednio do magistratu.

W związku z tą wypowiedzią burmistrza, jeszcze w zeszłym roku w październiku i listopadzie, ja zwracałam się do burmistrza o udzielenie informacji, czy burmistrz ma wiedzę na ten temat, żeby toczyły się jakieś postępowania, czy to prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, czy też przez inne służby, związane z umową pomiędzy miastem Nowy Targ a Nową Targowicą. Dostałam informację, że burmistrz takiej wiedzy nie ma – wyjaśniała reprezentująca spółkę mecenas Karolina Szews Wszelkie czynności, jakie wykokonuje CBA, wykonuje na podstawie ustawy, czyli to musi mieścić się w ramach jakichś określonych ustawą postępowań. Mogą to być czynności kontrolne, czynności operacyjno-rozpoznawcze. To, co zrobił burmistrz na sesji rady miasta, biorąc do ręki dokumenty, ewidentnie sugerował, że jest jakieś postępowanie i że ta umowa ma znamiona jakiejś korupcji. Chcemy, żeby burmistrz za to przeprosił i sprostował, że te informacje są nieprawdziwe.

W opublikowanym wczoraj artykule “Jaki, Czarna Owca i CBA”, dziennikarze “Gazety Wyborczej”, powołując się na słowa burmistrza Nowego Targu jednoznacznie stwierdzili, że “Patryk Jaki spotkał się podczas kampanii z biznesmenami, którymi interesuje się CBA”. Po publikacji “Wyborczej”, temat podchwyciły również inne, ogólnopolskie media (m.in. Onet, Radio Zet, naTemat.pl)

Nowotarskim targiem – opłaty złotówkowe. Spółka i NIG – protestują, burmistrz – nie chce tłumaczyć się przed CBA

-Ja “Gazecie Wyborczej” nie udzielałem żadnego wywiadu. Wtedy po sesji Spółka nie reagowała, ale zareagowała teraz po wczorajszym artykule, więc jeżeli żądają sprostowania, jeżeli czują się pomówieni, to niech żądają sprostowania w pierwszym rzędzie od dziennika “Gazeta Wyborcza” – komentuje burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha  To, co powiedziałem wtedy na sesji, oparłem na fakcie, czyli piśmie CBA, które zwróciło się do miasta o udostępnienie takiej umowy, a jeżeli potem pani Szews mnie pyta, czy ja mam wiedzę na temat toczącego się postępowania…przecież ja nie pracuję w CBA. Skąd  miałbym mieć taką wiedzę. Jeżeli pani mecenas chciała się tym zainteresować, mogła napisać do nich, czy prowadzą, czy nie prowadzą takiego postępowania.

Pozew przeciwko burmistrzowi o ochronę dóbr osobistych przygotowany został jeszcze w lutym ubiegłego roku, ale spółka nie zdecydowała się go wnieść, mając nadzieję na polubowne załatwienie sprawy. Wczorajsze nagłośnienie sprawy przez ogólnopolskie media zmieniło postać rzeczy.

-W związku z tym, że wczoraj w “Gazecie Wyborczej” pojawiły się artykuły znowu powtarzające słowa burmistrza, które oczerniają spółkę, jej dobre imię i wizerunek, spółka zdecydowała się wezwać burmistrza do publikacji oświadczenia, że te informacje są nieprawdziwe. Wezwaliśmy burmistrza, by ta informacja pokazała się zarówno na łamach “Gazety Wyborczej”, najpóźniej w poniedziałek, bo sprawa jest dość ważna, chcemy, żeby jak najszybciej to zostało sprostowane, jak również na łamach lokalnych mediów. Pozew mamy gotowy, jeżeli ta publikacja się nie ukaże, jeżeli burmistrz nie złoży stosownego oświadczenia, spółka jest zdecydowana złożyć pozew do sądu z początkiem przyszłego tygodnia – mówi mecenas Szews.

Burmistrz, zapytany, czy ma zamiar złożyć oświadczenie, odpowiada:

-Jeszcze nie zapoznałem się dokładnie z pismem, ale nie wiem, czy ja mam tu cokolwiek do tego, tzn. do komentowania doniesień medialnych związanych stricte z kampanią wyborczą – mówi burmistrz Watycha Przecież ewidentnie ten artykuł jest elementem kampanii wyborczej do europarlamentu. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę w jakim kontekście ta wizyta została wykorzystana, a moje słowa sprzed jakiegoś tam okresu zostały wplecione. Jaki nie przyjechał na zakupy z Warszawy, tylko był tu w ramach kampanii wyborczej, w tym kontekście ten artykuł został napisany. Uważam, że w pierwszym rzędzie powinni to wysłać do “GW”, a nie do mnie.

Burmistrz przypominał też kontekst swojej ówczesnej wypowiedzi, całkowicie pominięty w materiale “Gazety Wyborczej”:

-Dziennikarze “GW” w tekście powołali się na moją wypowiedź z grudnia 2017, kiedy była burza i gorąca dyskusja w kontekście opłaty targowej i ja wtedy rzeczywiście powiedziałem, żeby tę sprawę zakończyć, nie roztrząsać, nie dyskutować, tylko przejść do spokojnego prowadzenia tego jarmarku, jego promowania, reklamowania, do normalnej działalności, bo ten hałas, który wywołuje sama spółka i stowarzyszenie kupców powodują, że umową zaczynają się interesować takie służby jak CBA i to niczemu nie służy. Pokazałem wtedy na sesji pismo, jakie z CBA wpłynęło o udostępnienie umowy z aneksami i tyle.

Prezes Nowej Targowicy Janusz Chowaniec mówił o stratach wizerunkowych, jakie spółka ponosi na skutek wypowiedzi burmistrza z 29 grudnia 2017 roku. Jednocześnie, mówił też o sukcesie wizerunkowym i ekonomicznym i pozytywnym wpływie, jaki dla rozwoju Nowego Targu i regionu przynoszą działania spółki. Wspominał o obecności kanału Discovery i niemieckiej telewizji, jaka wczoraj odwiedziła nowotarski jarmark.

-Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że tego typu służby kontrolne, jak CBA mają prawo wejść wszędzie i sprawdzić jakiekolwiek umowy. Rozumiemy, że takie działania są i powinny być prowadzone. Zdajemy sobie sprawę, że nawet gdyby to było prawdą, nie można w taki sposób jak burmistrz, w takiej formie wypowiadać się, w takim kontekście jak na sesji – “O, tymi panami biznesmenami interesuje się CBA”. Powoduje to, że firma traci swój wizerunek, traci wiarygodność na rynku, możliwość zawiązywania interesów z nowymi podmiotami gospodarczymi. Co tu dużo mówić. Bezkarność urzędnicza jest olbrzymia nie tylko tutaj u nas. Łatwo kogoś pomówić, a bardzo ciężko się jest bronić. Nie mamy dostępu do środków masowego przekazu, mamy świadomość, że jesteśmy dużo słabszym partnerem niż Urząd Miasta. Tak naprawdę Urząd Miasta walczy w tej chwili z nami, mając swoich adwokatów, którzy są na co dzień w urzędzie, mając swoich doradców. My za wszystko musimy zapłacić. Tak naprawdę urząd walczy z nami za nasze pieniądze. My płacimy podatki i tym sposobem dajemy urzędowi na to, żeby mógł prowadzić działania przeciwko nam. Naprawdę, nie możemy zrozumieć czemu tyle kłód pod nogi się stawia takim ludziom, jak my, którzy chcą cokolwiek pozytywnego zrobić. Nasuwa się myśl, że jest to zorganizowany lobbing przeciwko polskim przedsiębiorcom. To, co się tu dzieje w tej chwili ma podłoże również ekonomiczne. Ten jarmark rośnie i nie wszyscy nasi i nie tylko nasi przedsiębiorcy są zainteresowani tym, by tak dalej było.

Na koniec konferencji, wręczono dziennikarzom pisma zestawiające roczne kwoty, jakie musieliby zapłacić kupcy, gdyby handlowali 6 dni w tygodniu z tymi (znacznie niższymi), jakie płacą zagraniczne sklepy sieciowe.

/os

Patryk Jaki w Nowym Targu: “Albo Zjednoczona Prawica i świat wartości albo PO-KO i LGBT+ w każdej gminie”

os 05.04.2019
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również