Kamery live
prognoza pogody

Jak wskrzeszano c.k. austriacką maszynę. Wystawa w Muzeum Drukarstwa

13 marca 2022 12:30
Wyciszenie Włącz dźwięk

NOWY TARG. Szesnaście gabarytowych plansz pokazuje wszystkie sekrety unikatowej w skali światowej maszyny drukarskiej, która w 1848 roku wyszła z wiedeńskiej fabryki „Helbig & Müller”. Na II piętrze nowotarskiego Muzeum Drukarstwa została otwarta wystawa poświęcona prowadzonej przez dwa lata rewitalizacji tego cennego zabytku.

Ekspozycja zdolna zafascynować każdego pasjonata techniki, wpisuje się w 55-lecie istnienia Muzeum Podhalańskiego im. Czesława Pajerskiego. Dyrektor Miejskiego Centrum Kultury, Andrzej Lichosyt, dziękował więc wszystkim, którzy przyczynili się do powstania i istnienia obu muzealnych placówek.

Wystawę aranżowała Wiktoria Kowalczyk-Szlaga, już zapraszając na kolejne punkty programu związanego z okrągłą rocznicą powstania zasłużonego dla podhalańskiej ziemi Muzeum. Rocznicą przypadającą de facto w roku ubiegłym, lecz z pandemicznych przyczyn przeniesioną na ten rok.

Bohaterowie wystawy to oczywiście dwaj panowie, którzy swoją profesjonalną wiedzę i umiejętności poświęcili wskrzeszeniu c.k. austriackiej perełki do drugiego życia. A doprowadzenie wysłużonej, w wielu fragmentach uszkodzonej i chałupniczo reperowanej maszyny do technicznej sprawności, było dziełem wymagającym nie tylko wielkiego nakładu czasu pracy i zaangażowania, ale też pasji oraz szczególnych zabiegów rekonstrukcyjnych z udziałem miejscowych przedstawicieli ginących zawodów.

– Pierwszą sprawą było przeniesienie maszyny z ratusza do nowego budynku. Ponieważ ratusz jest zabytkowy, a okno wąskie – musieliśmy maszynę rozebrać całkowicie – przypominał Janusz Karpiński z Krakowa, mechanik, konserwator maszyn poligraficznych. – Wtedy nie wiedzieliśmy, że jest ona tak zacna i z jakiego rocznika. To wszystko wyszło przy pierwszy jej demontażu. Zadziwiło nas, że Nowy Targ ma taką perełeczkę – jedną z trzech na świecie. To wiemy – mamy pewne, potwierdzone informacje, ponieważ kolega Eryk korespondował z różnymi ludźmi na całym świecie. Dostaliśmy oryginalne rysunki techniczne z Deutsche Museum, dotyczące maszyny troszeczkę starszej niż ta. Potem zdecydowaliśmy z władzami miasta, że należy tę maszynę odrestaurować i doprowadzić do możliwości drukowania. I znowu zaskoczenie, że maszyna, która ma teraz 179 lat, potrafi drukować z dokładnością do trzech setnych milimetra.

Wiele części maszyny było wykonanych ręcznie, przez ówczesnych mistrzów ślusarstwa, kowalstwa, odlewnictwa, nawet rymarstwa. W gablotach na wystawie można teraz ogladać zdemontowane do rekonstruowania elementy oraz akcesoria drukarskie.

 – Pełny szacunek i podziw dla ludzi tamtych czasów, którzy nie mieli takich jak my obrabiarek, mieli tylko zdolności, wyobraźnię i ręce do stworzenia maszyny tak dokładnej – mówił specjalista z Krakowa. – Nowy Targ powinien być dumny i powinniście państwo to rozpropagować. Nie tylko hokej, który też jest ważny, bo macie państwo coś, co jest na skalę światową niepojęte. Amerykanie, Kanadyjczycy, którzy remontują takie maszyny na co dzień, są zdumieni, że w Nowym Targu zachował się taki sprzęt.

Cenność nowotarskiego zabytku polega na tym, że elementy i rozwiązania techniczne zastosowane w maszynie – oczywiście udoskonalone i dopracowane – sprawdzają się i dziś.

– Ten egzemplarz jest odrestaurowany z zachowaniem zęba czasu – mówił drugi sprawca wskrzeszenia maszyny, Eryk Woźniak z Łomży, poligraf i technolog druku. – Gdybyśmy mieli robić wszystko od nowa, zajęłoby nam to nie dwa lata, ale dziesięć. Sam druk na maszynie wymaga obchodzenia się jak z kobietą: nie można przyspieszać, poganiać, używać niecenzuralnych słów, bo zaraza jest złośliwa: potrafi nas zaskoczyć, co się zdarzyło kila razy pod rząd. Ale gdy się ją traktuje właściwie, to bardzo się odwdzięcza.

Dowód tej wdzięczności to niewiarygodna wręcz precyzja druku, która potrafiła wprawić w zdumienia nawet najstarszych krakowskich drukarzy.

Zważywszy na czas świetności zabytku, w przedwojenne klimaty przeniósł uczestników wernisażu mini recital Sylwii Basty, w którym zabrzmiały piosenki m.in. Hanki Ordonówny, Eugeniusza Bodo, Mieczysława Foga, także apaszowskie tanga i podwórzowe ballady.

Popularyzacji c.k. austriackiej perełki na pewno dobrze się przysłużą planowane na 1, 2 i 3. czerwca Pierwsze Dni Drukarstwa w Nowym Targu.

(asz)

Anna Szopińska 13.03.2022
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również