Kamery live
prognoza pogody

Dzięki Barbarze Słuszkiewicz – serce miasta z monografią

15 października 2016 07:24
Wyciszenie Włącz dźwięk

NOWY TARG. Oto stolica Podhala ma księgę, której nie doczekały się jeszcze Kraków, Rzeszów, Tarnów, Nowy Sącz i inne galicyjskie miasta. Monografię „Dzieje Rynku w Nowym Targu. Zabudowa, mieszkańcy i użytkownicy (1719–1945)” autorstwa Barbary Słuszkiewicz wydało Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Praca nad tą potężną publikacją trwała kilka lat.

(foto & video)

Wieloletnia kierowniczka Archiwum Państwowego w Nowym Targu – historyk, genealog, badaczka dziejów Nowego Targu w czasach rozbiorów, autonomii galicyjskiej i II Rzeczypospolitej; autorka pocztów Honorowych Obywateli i burmistrzów stolicy Podhala, także cennej publikacji „Słowo i obraz. Nowy Targ w dokumencie archiwalnym” –  podjęła się iście benedyktyńskiego trudu opisania dziejów centrum miasta. Zasób miejskich archiwaliów, w tej chwili już znacznie trudniej dostępny, bo wywieziony do Zatora – posłużył jej, by ustalić i udokumentować, kto, kiedy i jak w obszarze Rynku coś zbudował, skąd się tu znalazł, jak żył i co po sobie zostawił. Tak powstał szeroki obraz społecznego życia naszych przodków, od początku XVIII do połowy XX wieku.    

Podczas tłumnej promocji w sali widowiskowej MOK-u burmistrz Grzegorz Watycha, który wsparł finansowo unikatową publikację, nie wahał się jej nazwać „wisienką na torcie wydarzeń jubileuszowego roku 670-lecia nadania Nowemu Targowi praw miejskich”. 

„Dzieje Rynku” to bowiem owoc długiej, żmudnej kwerendy mnóstwa źródeł, w tym wielu dotąd nie znanych. Najnowsze dzieło archiwistki i badaczki jest kopalnią wiedzy o mieście, jego mieszkańcach, kupcach i rzemieślnikach, lekarzach, adwokatach, księżach, nauczycielach, restauratorach; o obyczajach, kulturze umysłowej i materialnej, o zasobności rodzin z przyrynkowych kamienic. 

W swoich poszukiwaniach i badaniach autorka sięgnęła m.in. do spisów nieruchomości, dokumentów fiskalnych, katastrów, ksiąg lokatorskich, ksiąg metrykalnych, prasy i druków ulotnych. Szukała materiałów w Polsce i za granicą. Ciekawych i cennych materiałów dostarczyły jej rodzinne archiwa familii związanych zabudową przy Rynku. Pozwoliło jej to ukazać codzienne życie mieszkańców, lokatorów i dzierżawców lokali usługowo-handlowych: zegarmistrzów, fryzjerów, jubilerów, piekarzy, szewców kuśnierzy, ale też historię gospód, jadłodajni, szynków, zajazdów i hoteli, sklepów i składów z towarami. Za pomoc przy pracy nad „Dziejami Rynku” Barbara Słuszkiewicz dziękowała zwłaszcza Józefowie Różańskiemu, który jest skarbnicą wiedzy o mieście i Jacentemu Rajskiemu, który na podstawie dawnych katastrów odtworzył numerację budynków przy czterech pierzejach.  

Horyzont czasowy tej niezwykłej pracy określiły dwie daty: rok 1719, kiedy 3. sierpnia wielki pożar zniszczył całe drewniane centrum miasta i rok 1945 kończący II wojnę światową. Wydanie prawie 600-stronicowych – ważących dwa kilo – „Dziejów Rynku” poprzedził cykl 40 wykładów pani Barbary w nowotarskim ratuszu. Był to czas, kiedy potomkowie XVIII-wiecznych właścicieli i mieszkańców włączali swoją wiedzę, zbiory pamiątek i rodzinne przekazy do badań autorki. 

Gościem na promocji prowadzonej przez Katarzynę Ceklarz z Rabki, uświetnionej aktorskimi epizodami w wykonaniu Jarosława Rosińskiego i występami uczniów szkoły Muzycznej – był związany z Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie prof. Feliks Kiryk, ceniony mediewista, autor ponad 300 prac naukowych, w tym kilkunastu monografii miast południowej Polski. Promotor pracy magisterskiej swojej niegdysiejszej seminarzystki był pełen uznania – zarówno dla dzieła, jak i dla miasta, które jest już ośrodkiem znanym z wielości i jakości historycznych wydawnictw. Nadmienił jedynie, że posłałby autorkę jeszcze do Lwowa, w poszukiwaniu skrupulatnie przez austriackiego zaborcę sporządzonych metryk – józefińskiej i franciszkańskiej.

Autorkę, której dzieło staje się oto bazą dla dalszych badań genealogicznych nowotarskich rodów, ale też unicestwionych przez Holocaust familii żydowskich, bo do nich należała większość przyrynkowych kamieniczek – fascynowali przede wszystkim ludzie i ich biografie. 

Z księgi dowiadujemy się też, że pierwsza w Nowym Targu synagoga działała w wynajętym budynku przy ul. Sokoła i gdzie powstawały kolejne domy modlitwy. Potężną księgę wzbogacają ponadto rozdziały poświęcone historii ratusza i  układowi urbanistycznemu centrum. Dołączona jest do niej reprodukcja mapy katastralnej z opisywanych czasów. 

Bogaty materiał fotograficzny sprawia, że ta wyjątkowa książka – bogata w biografie mieszkańców kamieniczek i przyrynkowych domów – patrzy na nas oczyma przodków. I choć jest dziełem skończonym, cennym dla miasta i regionu, pięknym przykładem opisania „mikrohistorii” –  inspiruje do dalszych badań. 

 

NT24TV 15.10.2016
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również