Kamery live
prognoza pogody

Zielone światło dla modernizacji MOK! Burmistrz Watycha: Nie ma na Podhalu drugiej takiej sali. To wszystko zacznie żyć

Radni miasta Nowy Targ niemal jednomyślnie zatwierdzili wczoraj uchwałę w sprawie zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej na lata 2018-2024, której głównym punktem był ten dotyczący przebudowy Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Targu. Koszt tej inwestycji oszacowany został na 20 mln złotych. Zgoda radnych to zielone światło dla władz do podjęcia dalszych kroków: podpisania umowy o już otrzymane, unijne dofinansowanie w kwocie 6  mln, przygotowania przetargu i faktycznego rozpoczęcia procesu inwestycyjnego. 

 

 

 

Zielone światło dla modernizacji MOK! Burmistrz Watycha: Nie ma na Podhalu drugiej takiej sali. To wszystko zacznie żyć

Wszyscy radni od początku byli przekonani o konieczności remontu Miejskiego Ośrodka Kultury, jednak tradycyjnie, podjęcie uchwały poprzedziła długa dyskusja, pytania i wyjaśnienia, których udzielał radnym nie tylko referujący treść uchwały skarbnik miejski, burmistrz wraz z zastępcą, ale również obecny na sali obrad autor projektu przebudowy MOK.  Dyskusja dotyczyła m.in. kwestii związanych z finansami.

“Głównym sprawcą tego, że mówimy dzisiaj o różnych kwotach jest czas i to, co się dzieje na rynku budowlanym”

-Zgadzam się, że ta inwestycja jest jak najbardziej potrzebna, jednak martwią mnie pewne rozbieżności jeśli chodzi o finanse. Nie dalej jak miesiąc temu podana była kwota 24 mln, przy czym Przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski stwierdził, że pierwotnie była mowa o 15 mln. I nie wiem, czy na skutek tego to zmalało o te 4 mln i jest 20 mln, czy nagle dokonano jakiejś dokładniejszej analizy kosztów. Proszę o wyjaśnienie – jako pierwsza zabrała głos radna Bogusława Korwin. 

-Kwota 15 mln była to kwota postawiona w konkursie na wybór autora projektu i jedno z kryterium oceny prac konkursowych – wyjaśniał burmistrz Grzegorz Watycha – Konkurs był ogłaszany przy innych realiach rynkowych i cenach usług i materiałów budowlanych. Konkurs zakładał, żeby założony przez nas zakres prac w tej kwocie się mieścił. Natomiast w toku prac projektowych były dokonywane odkrywki, badania i inwentaryzacje tego budynku, jak również była dyskusja na temat rozwiązań, które były przyjęte w konkursie, a naszym zdaniem wymagały korekty. Było to w granicach dopuszczalnych ustawą. Z całą odpowiedzialnością mówię, że nie doszło tutaj do zmiany przedmiotu zamówienia, ani do naruszenia ustawy praw o zamówieniach publicznych, co konsultowałem prawnie. Głównym sprawcą tego, że mówimy dzisiaj o różnych kwotach jest czas i to, co się dzieje na rynku budowlanym. Niestety, koszty znacząco wzrosły. Obserwujemy to też w innych przetargach. Ograniczyliśmy zakres prac, by zmieścić się w kwocie 20 mln złotych.

O skrupulatność w podaniu radnym faktycznych kosztów inwestycji domagał się też kilkakrotnie Przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski:

-Ja jestem inżynierem, a nie artystą. Pytam się o kwotę kosztorysową. Cały problem jest w tym, że padają różne kwoty. Kwota 15 mln była brutto. Nawet nikt nie wie, czy mówimy o kwocie 20 mln netto czy brutto. Chodzi o to, żeby później nie okazało się, że przegłosujemy dzisiaj projekt za 20 mln, a potem za rok się okaże, że to kosztuje 30 mln.

-Rzeczywiście 15 mln była to decyzja w momencie przygotowywania konkursu, pod presją radnych – żeby kwota nie odbiegała od poprzedniego projektu – odpowiedział wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek, który przyniósł na salę obrad jeden z poprzednich projektów sprzed kilku lat, który wówczas nie otrzymał dofinansowania. Dotyczył on wyłącznie remontu sali widowiskowej i był wyceniony na ponad 12 mln brutto. – Chcieliśmy też projekt cenowo ograniczyć, żebyśmy nie mieli architektów wizjonerów, którzy zaprojektowaliby obiekt za 50 mln. Składając wniosek o dofinansowanie, działaliśmy pod ogromną presją czasu. W momencie konstruowania wniosku opieraliśmy się na szacunkowym kosztorysie, który został przygotowany przez pana projektanta na podstawie dokumentów, które posiadał. Zgodnie z kosztorysem kwota netto całej inwestycji to 19 mln 860 tys. złotych, brutto – 24 mln 427 tys. złotych, z tym że część VAT-u jest do odliczenia. W momencie składania wniosku byliśmy pewni, że kwota netto to jest nasz koszt inwestycji, że VAT jest w 100% do odliczenia. W tym momencie już tej pewności nie mamy, gdyż zmieniła się ustawa o podatku. 

“Obiekt nie ma ani jednej klatki schodowej, która spełnia warunki ewakuacyjne. Cokolwiek się stanie w tym budynku, to macie prokuratora”

Wywołany do głosu architekt Jarosław Głosek niechętnie mówił o sprawach kosztorysowych, poruszył za to istotne kwestie związane z przebudową MOK. Mówił m.in. o jego tymczasowym dopuszczeniu do użytku, które wkrótce dobiegnie końca:

-Jest to obiekt ZL I, w którym powinny być zapewnione drogi ewakuacyjne. Obecnie z sali nie ma zapewnionych dróg ewakuacyjnych. Żebyśmy mieli tego świadomość. Są cztery wyjścia ewakuacyjne, z czego dwa dolne nie spełniają wymogów dlatego, że są za niskie. Drugie stwierdzenie faktu jest takie, że ten obiekt nie ma ani jednej klatki schodowej, która spełnia warunki ewakuacyjne. Ostatecznie można byłoby ten obiekt tylko gdzieniegdzie poprawić i już. Wydajecie te pieniądze, duże pieniądze i za pięć lat przychodzicie do tego obiektu i mówicie: Boże, on wygląda gorzej niż obecnie! Czy jest sens wydać 15 mln bez sensu? Jeżeli wyremontujecie samą salę – która wygląda strasznie – za 5-7-8 mln, to nie zabezpieczycie budynku przeciwpożarowo. Ten budynek jest cały w ZL I, nie można oddzielić sali od reszty budynku. W tym budynku także odbywają się inne spotkania i przedstawienia. Chociażby Związek Podhalan. Czy Państwo chcecie ich stamtąd wykwaterować? Bo to mniej więcej się do tego sprowadza. Ja byłem na spotkaniu ze Związkiem Podhalan i wiem, ile osób tam przychodzi. Podziwiam dyrektora, że on się na to zgadza. Bo ja bym powiedział: nie. Bo to jest prokurator. Cokolwiek się stanie w tym budynku, to macie prokuratora. Tylko kto pójdzie siedzieć? Ten kto podpisał, czyli dyrektor Bara. Ale Państwo też za to odpowiadacie, za ten budynek – dosadnie uświadamiał radnym autor projektu.

– Jest to obiekt w miejscu strategicznym, widać go z zewnątrz, jest to nasza wizytówka. W Żywcu jest podobny wielkościowo obiekt, aż chce się tam wejść. To są piękne obiekty, one też musiały kosztować sporo, natomiast to służy na lata – przekonywał radnych skarbnik Łukasz Dłubacz. 

– Mamy w garści 6 mln dofinansowania. Nasz wniosek został najwyżej oceniony. Mamy termin podpisania umowy – do 14 marca. To w Waszej gestii i od państwa decyzji zależy, czy ten projekt będzie realizowany, czy burmistrz podpisze tę umowę. Ale żebyście Państwo mieli świadomość, że te 6  mln przepadnie bezpowrotnie. Innego naboru w ramach rewitalizacji nie będzie – argumentował wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek przyznając, że cały czas podejmowane są działania, by szukać źródeł dofinansowania oraz ewentualnego ograniczenia kosztów tam, gdzie jest to możliwe. Już złożono wniosek do Ministerstwa Kultury o 3 mln dofinansowanie. 

“Będę się za to modlił, żeby ten MOK został wyremontowany. Wstyd wprowadzać gości do tego obiektu”

Mamy trochę optymizmu, że może nam się uda, miasto będzie miało trochę szczęścia i w rozsądnej cenie znajdzie się wykonawca tej niezbędnej modernizacji MOK-u. Będę się nawet za to modlił, żeby taka oferta wpłynęła i żeby ten MOK został wyremontowany.  Mam nadzieję, że zdobędziemy większą kwotę. Jaką? Pokaże przyszłość.  Nowy Targ zasługuje na porządny obiekt. Mi niejednokrotnie jest wstyd wprowadzać gości do tego obiektu, gdzie choćby pokrycie samych siedzisk się rozlatuje. Wstyd po prostu – powiedział Waldemar Wojtaszek. 

Burmistrz Grzegorz Watycha wyraził nadzieję na wspólne działanie i pomoc radnych w pozyskaniu środków zewnętrznych na przebudowę obiektu. 

– Mamy dobry projekt, pozwolenie na budowę, przyznane dofinansowanie. Proszę Państwa o szansę, byśmy mogli kolejne kroki wykonać – apelował burmistrz Grzegorz Watycha – Liczę na waszą pomoc, na to, że będziemy razem lobbować, chodzić do parlamentarzystów, do osób, które w jakiś sposób mogą pomóc, żeby takie pieniądze naszemu miastu przypadły. Pozyskaliśmy 6 mln netto. Jeśli VAT do tej inwestycji będzie, liczę na to, że w dużej mierze go odzyskamy, bo jednak jest wynajem i sprzedaż biletów ovatowana. Zrobimy obiekt na wysoką klasę, z każdego biletu będziemy odprowadzać VAT, a więc budżet państwa, to, co nam teraz dołoży do inwestycji będzie przez wszystkie kolejne lata, z każdą imprezą odbierał w postaci podatku.

Co z Miejską Biblioteką Publiczną?

W toku dyskusju radna Danuta Wojdyła podjęła temat Miejskiej Biblioteki Publicznej, pełniącej również funkcję biblioteki powiatowej, która swoją tymczasową ale wieloletnią już siedzibę ma właśnie w murach MOK. 

-Biblioteka w 2014 roku weszła w pięcioletni program, na który otrzymała dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeśli wyprowadzamy bibliotekę z MOK, to w tym programie jest zawarte coś takiego, że gwarantujemy nie gorsze warunki dla pracowników, a przede wszystkich dla osób korzystających z biblioteki. Ja kiedyś tam pracowałam. Tam jest 70 tys. woluminów książek. Gdzie to wszystko przeniesiemy? To jest niemożliwe, ale przede wszystkim jest to traktowanie biblioteki po macoszemu. Ja na to zgody nie daję.

– Nikt nie ma zamiaru traktować biblioteki po macoszemu – odpowiedział od razu burmistrz Watycha ponieważ jest ona ważą instytucją, która wpływa na rozwój społeczeństwa, które korzysta z tego dobra kultury. Natomiast na czas remontu i tak cały MOK i cała biblioteka musi być przeniesiona do pomieszczeń zastępczych. Zaprojektowany, narzucony przez nas w warunkach konkursu program MOK zakłada przyrost liczby sal o dodatkowe sale prób dla zespołów – dzisiaj takich nie ma, te próby muszą odbywać się na głównej sali. Jeżeli zakładamy, że biblioteka pozostanie i po remoncie wróci do MOK to ona po prostu zajmie część z tych dodatkowych sal (są to m.in. sale do tańca, pracownie plastyczne, rzeźbiarska i sala prób dla zespołów- przyp. red.) – zapewnił burmistrz przywołując pomysł budowy budowy nowego obiektu biblioteki. – Był taki moment, nawet wskazywaliśmy teren na Kopernika, ale był to moment, kiedy wydawało się, że będą dostępne środki dotacyjne. Dzisiaj tego programu nie ma. Nie zakładamy, żeby budować nowy obiekt. 

“Byłam świadkiem, jak koło mnie osoba siadła i spadła razem z  fotelem”

-Nikt nie musi nas, radnych na pewno przekonywać, żeby taki obiekt powstał. Ja osobiście byłam świadkiem, jak koło mnie osoba siadła i spadła razem z  fotelem, więc nie chodzi o to. Chodzi o finanse – podkreśliła radna Bogusława Korwin, pytając o to jakie są pomysły na pozyskanie dalszych środków, nie licząc 6 mln dofinansowania ze środków unijnych, 3 mln ministerialnych i 2 mln, które rada zabezpieczyła w budżecie miasta. 

-Są środki rządowe z rezerw, z różnych resortów. Zakopane otrzymało środki na wykup Palace, ma szansę otrzymać środki na remont i wyposażenie. To zależy od wspólnego działania, wspierania się i pomocy oraz skuteczności parlamentarzystów pochodzących z Podhala – odpowiedział wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek. 

“Jeśli nie będziemy mieli centrum kultury z prawdziwego zdarzenia to czym zatrzymamy tutaj ludzi? To tworzy jakość samorządu, właśnie kultura. Nie tylko takie przyziemne inwestycje”

Skarbnik Łukasz Dłubacz zaznaczył, że Nowy Targ jest wskazany jako miasto średnie wymagające wsparcia i jako takie ma dużą szansę na dofinansowanie z zewnątrz. Wątek rozwinął później burmistrz Grzegorz Watycha

-Rzeczywiście jesteśmy jednym z miast  zaliczonych do miast średnich tracących funkcje gospodarcze. NIK kontroluje samorządy, jakie działania podejmują żeby zapewnić zrównoważony rozwój, przeciwdziałać marginalizacji i odpływowi ludzi z małych miast. Jeśli nie będziemy mieli centrum kultury z prawdziwego zdarzenia to czym zatrzymamy tutaj ludzi? To tworzy jakość samorządu, właśnie kultura. Nie tylko takie przyziemne inwestycje, jak drogi i mosty. Właśnie tę kulturę musimy doinwestować, żeby nasze miasto zyskało na jakości, żebyśmy nie wstydzili się tego, że nie mamy porządnej sali widowiskowej w Nowym Targu. Możemy mieć ją niedługo – argumentował burmistrz.

MOK jako podhalańskie centrum kongresowe

Podsumowując całą dyskusję, burmistrz Grzegorz Watycha zwrócił uwagę na to, że całą dyskusja na temat przebudowy MOK i jej kosztu prowadzona jest w taki sposób, jakby radni nigdy wcześniej  nie decydowali o tak dużej sumie.

-Nic bardziej mylnego. Patrząc na skalę, nie jest to inwestycja jakiej to miasto jeszcze nie oglądało. W krótkim okresie czasu została wybudowana szkoła na Niwie z halą sportową, most na Bałęzowym, basen. Te inwestycje kosztowały dwadzieścia parę milionów, a było to parę lat temu. Sens jest jak największy tego, żeby zgodzić się, że trzeba zrobić gruntowną przebudowę. Oczywiście żal jest tego, że parę lat temu został ten MOK ocieplony, częściowo wymieniona stolarka i estetyka zewnętrzna, ale sedno sprawy nie zostało ruszone. To, co buduje jakość tej instytucji, nie zostało zrobione. Popatrzmy ile jest wydarzeń kulturalnych na wysokim poziomie o nie najtańszych biletach. Bilety na koncert noworoczny kosztują ponad 100 zł i sprzedają się na pniu. Więcej miejsc razy każda impreza to są większe pieniądze. Możliwość zapraszania bardziej ambitnego repertuaru plus aspekt, który dzisiaj nie funkcjonuje w MOK, czyli wynajem komercyjny. Mając taką salę, mamy podhalańskie centrum kongresowe. Nie ma drugiej takiej sali na 500 miejsc, z bardzo dobrą akustyką, wygodnymi fotelami, z całym zapleczem w centrum miasta – obok hotel, restauracja. To wszystko zacznie żyć.

Z burmistrzem jednomyślny był tym razem nawet opozycyjny radny Paweł Liszka, który nie omieszkał jednak nawiązać od innej strony do dużych inwestycji realizowanych w poprzednich kadencjach. 

 -Bardzo się cieszę, że pan burmistrz wspomniał o wielkich inwestycjach z poprzednich kadencji i że teraz się tymi inwestycjami chwalimy, bo na początku kadencji stawiał Pan to, że miasto zostało zadłużone. My dzisiaj też będziemy zadłużać miasto, ale uważam, że realizując tak wielkie inwestycje można to robić, gdyż są to inwestycje, które będą służyły społeczeństwu i nie wydajemy ich na przejadanie.  

Radni byli jednomyślni w głosowaniu. Po 1,5 godzinnej dyskusji, 20 osób głosowało za, nikt nie był przeciwny, jedynie Przewodniczący Rady Miasta wstrzymał się od głosu. 

Wg harmonogramu proces inwestycyjny trwa 2 lata, zatem w 2020 roku miasto powinno oddawać do użytku nowy obiekt. Może się jednak zdarzyć tak, że proces inwestycyjny i rozliczenia dotacji zostaną przedłużone do 2022 roku.

Miejski Ośrodek Kultury – z 6 mln dofinansowaniem (video)

Radni zdecydują w sprawie 2 mln dla MOK. Remont budynku jest sprawą naglącą

os 27.02.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

2 komentarze
Baciok 12:00 28.02.2018

Co to za radni którzy najpierw szukają dziury w całym a później głosują ZA ?

Ada 00:11 28.02.2018

Panie Burmistrzu, dziękujemy !!!

Zobacz również