Kamery live
prognoza pogody

W tym tygodniu – eksperyment procesowy ws. wypadku w Szaflarach (foto z drona)

W nadchodzącym tygodniu, na miejscu tragedii na przejeździe kolejowym w Szaflarach, będzie przeprowadzony eksperyment procesowy, który ma stwierdzić m.in. to, w którym miejscu auto zatrzymałoby się, gdyby egzaminator wcisnął hamulec tuż po tym, jak kursantka zignorowała znak stop. Eksperyment będzie istotnym materiałem dowodowym, który pozwoli również odpowiedzieć na inne pytania, tj. kiedy nadjeżdżający pociąg był widoczny dla kursantki, kiedy dla egzaminatora i ile ten ostatni miał czasu na reakcję. Odbędzie się on z udziałem podejrzanego, przy warunkach możliwie najwierniej odtwarzających te, jakie zaistniały w dniu tragedii.

W tym tygodniu - eksperyment procesowy ws. wypadku w Szaflarach (foto z drona)

Po tragicznym wypadku, w którym zginęła 18-letnia kursantka zdająca egzamin na prawo jazdy, egzaminator Edward R. usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. On sam zdołał uciec z pojazdu tuż przed zderzeniem z pociągiem. Przyznał się do czynu – tj. do tego, że przebywał w tym czasie w samochodzie z kursantką oraz że w czasie trwania egzaminu nie podjął manewru hamowania po zignorowaniu przez egzaminowaną znaku stop i tzw. krzyża św. Andrzeja przed przejazdem, natomiast nie przyznał się do winy. 

-Przedstawił okoliczności, które jego zdaniem wskazywały na to, że zrobił tyle, ile mógł zrobić, ale pomimo tego nie uniknął katastrofy – mówił podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej prokurator rejonowy Józef Palenik. 

Szaflary: tragedia podczas egzaminu na prawo jazdy. Nie żyje 18-latka

Powołując się na praktykę egzaminatorów, podejrzany powiedział podczas przesłuchania, że po stwierdzeniu złamania przez kursantkę istotnego przepisu ruchu drogowego, miał zamiar zatrzymać auto po przejechaniu torów i wówczas oznajmić jej, że nie zdała egzaminu. Jednak to właśnie brak reakcji egzaminatora na znak stop natychmiast po tym, jak zignorowała go kursantka, jest głównym motywem całego śledztwa. Prokuratura zarzuca egzaminatorowi, że mógł on zapobiec katastrofie, gdyby zahamował jeszcze przed torami. Planowana symulacja wypadku ma sprawdzić m.in. to, w którym miejscu samochód zatrzymałby się, gdyby manewr hamowania został przez niego podjęty.

Egzaminator z zarzutem (video)

Ujawniając niektóre szczegóły przesłuchania, prokuratura podała następujące informacje: podejrzany zeznał, że sam nie nacisnął pedału hamulca, auto zgasło „z przyczyn przez niego niezawinionych”, oraz że podjął (dziewczyna również) próbę uruchomienia pojazdu, niestety nieudolną. Twierdzi, że nie zauważył od razu nadjeżdżającego pociągu – co może go obciążać jako winnego, jak mówi prokurator, bowiem wskazuje na to, że nie rozglądał się należycie. Nie pamięta czy wydał zdającej polecenie ucieczki. Opuścił samochód licząc na to, że uda się go jeszcze przepchnąć do przodu lub do tyłu. 

W piątek, prokurator powiedział w rozmowie z “Gazetą Krakowską”, że na nagraniu z wnętrza samochodu egzaminacyjnego nie ma zapisu dźwiękowego jakiejkolwiek komendy do opuszczania pojazdu (czegoś w rodzaju: Uciekamy, Wysiadaj itp.), wiadomo zatem, że jej w ogóle nie było. Po pogłębionej analizie nagrań, biegli zdołali ustalić, że samochód prawdopodobnie zatrzymał się na torach z powodu nagłego puszczenia sprzęgła przez kursantkę, która była mocno zdenerwowana egzaminem.

Eksperyment z udziałem podejrzanego zostanie przeprowadzony na wniosek biegłego, który uznał takie działanie za niezbędne. Ma on stanowić bardzo istotny materiał dowodowy. Dla potrzeb eksperymentu zostaną zapewnione warunki, które możliwie najwierniej odtworzą sytuację z dnia, w którym wydarzyła się tragedia tj. odbędzie się on z użyciem podobnego pojazdu, przy zbliżonych warunkach pogodowych, widoczności. 

Wypadek na przejeździe kolejowym – Policja podaje dalsze szczegóły

Prokuratura zamierza też złożyć zażalenie na decyzję sądu, który nie uwzględnił wniosku o tymczasowy areszt dla egzaminatora. Na czas prowadzenia śledztwa, sąd nakazał zastosowanie wobec podejrzanego jedynie tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych, tj. poręczenia majątkowego w wysokości 10 tys. złotych, dozoru policyjnego raz w tygodniu, zawieszenia w wykonywaniu zawodu instruktora i egzaminatora, zakazu opuszczania kraju i zatrzymania prawa jazdy.

Egzaminator nie pójdzie do aresztu

fot. z drona/pk

os 02.09.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

5 komentarzy
Darek 23:18 06.09.2018

jutro czyli piątek około godz 10 ma odbyć się w tym miejscu eksperyment procesowy ,którego celem będzie stwierdzenie w warunkach zbliżonych do tych z dnia wypadku czy egzaminator był wstanie zatrzymać samochód przed torowiskiem gdyby zahamował zaraz po zignorowaniu przez Angelikę znaku STOP. Dodam tylko,ze czerwona linia zaznacza miejsce z którego egzaminator powinien(gdyby oczywiście spojrzał w prawo) dostrzec zbliżający się szybko szynobus(około 250m) i dlatego tym bardziej już od tego momentu powinien szczególnie dopilnować zatrzymania pojazdu przed torowiskiem w celu umożliwienia przejazdu dla szynobusu,który miał bezwzględne pierwszeństwo !!!Szynobus już wtedy użył sygnałów dzwiękowych PYTAM !!! gdzie patrzył i o czym myślał w tym momencie ten doświadczony z wieloletnim stażem egzaminator??? KTO dał mu przyzwolenie na popełnianie takich podstawowych błędów??? Być może powinien zająć się Nim lekarz ten od oczu i ten od uszu,bo coś tu nie pasuje w tej jego kombinowanej słownej obronnej układance. Mam nadzieję,że jutrzejszy eksperyment będzie dowodem na całkowitą beznadziejność działań egzaminatora i jego rutyniarskie potraktowanie tej sytuacji.

Daro-Darosław [email protected] 22:52 04.09.2018

Gdyby podczas tego egzaminu ten doskonały egzaminator postąpił zgodnie z przepisami jakie szczególnie Jego obowiązują,to zatrzymał by pojazd na tyle bezpiecznie,że oboje dostrzegli by nadjeżdżający szynobus(około 200-250m)poczekali dosłownie 10 sekund i spokojnie przejechali przez torowisko gdzie pan egzaminator mógłby już oficjalnie zakończyć egzamin z wynikiem negatywnym dla kursantki,bo w obecnej sytuacji to to On oblał swój być może największy życiowy egzamin a rutyna niestety nie popłaca i tłumaczenie,że chciał zatrzymać zaraz za przejazdem ,bo tak stosują też inni egzaminatorzy to jeszcze bardziej pogrąża Jego jak i tych od których pobiera takie nauki jak egzaminować na przejazdach niestrzeżonych. I dlaczego informację o oblaniu egzaminu przekazał Angelice przed przejazdem??? Jest całkowicie odpowiedzialny za tą tragedię do której z pełnym egoizmem własnej postawy niewątpliwie przyczynił się. Czekamy na jedyny sprawiedliwy wyrok mimo słowa "nieumyślne",bo w tej kwestii również można by polemizować...a skąd pewność,że nie widział tego nadjeżdżającego szynobusu? A może pomyślal tak "jest na tyle daleko,że zdążymy przejechać i zaraz Ją obleje"... Proszę więc by symulacja zdarzenia przebiegła również zgodnie z wszelkimi procedurami i była naprawdę wiarygodna i obiektywna.

[email protected] 20:29 03.09.2018

z wypowiedzi ekspertów z zakresu ruchu drogowego wynika że egzaminator miał bezwzględny obowiązek niedopuszczenia do wjazdu na torowisko bez zatrzymania pojazdu. następna kwestia to będzie miał oczy i na co był zapatrzony w momencie gdy dojeżdżali do przejazdu Jeszcze na długo przed znakiem widoczność świetna a pociąg nie jechał z prędkością nad dźwiękową skoro w ciągu 9 sekund pojawił się na przejeździe jeszcze jedną żeby podczas tej symulacji została zachowana taka prędkość z jaką samochód faktycznie się poruszał No i ostatnie zapis z rozmów wewnątrz pojazdu i to że nawet Nie odpiął pasów bezpieczeństwa dziewczynie myślał tylko o sobie w kompletnie egoistyczny sposób a więc dla takich sytuacji i takich rutyniarze bo to była rutyna co wykonał ten egzaminator . tak więc ja czyli moim zdaniem jest On całkowicie winien temu Co się zdarzyło i również moim zdaniem powinien ponieść karę zapisaną w kodeksie karnym od 6 miesięcy do 8 lat i w tym wypadku bez możliwości zawieszenia wyroku

[email protected] 20:22 03.09.2018

Podpisuję poprzedni komentarz bo nie zauważyłem że potrzebny jest adres e-mail

Darosław K.P stereoo 20:19 03.09.2018

skoro sami eksperci od ruchu drogowego stwierdzili że obowiązkiem egzaminatora było zatrzymanie pojazdu zanim wjechał na torowisko to myślę że cały eksperyment byłby niepotrzebny Ale skoro ma tak być To proszę pamiętać o tym żeby zachowana była prędkość samochodu i wzięty pod uwagę fakt że pociąg nie jechał z prędkością nad dźwiękową a pamiętajmy że pojawił się na przejeździe w 9 sekund Po zatrzymaniu samochodu więc był na tyle blisko że egzaminator gdyby spojrzał w prawo zauważył by go nie wiem czym był zajęty w tym momencie dla mnie jest on winien i powinien za to odpowiedzieć tak jak przewiduje kodeks od 6 miesięcy do 8 lat bez zawieszenia

Zobacz również