Podwójne życie burków – zdziczałe watahy grożą mieszkańcom lasu
EKOLOGIA. Instynkt łowiecki, zew stadnego życia – mogą się odezwać nawet u zwierząt dawno udomowionych. Szczególne warunki terenowe i brak dozoru właścicieli nad stróżami zagród mogą sprzyjać wyrywaniu się psów na wolność i ich łączeniu się w grupy. A jeśli tereny grasowania takich samoistnych watah zaczną się pokrywać z rejonami bytowania dzikiej leśnej zwierzyny – zagrożona jest właśnie ona. Problemy, które mają miejsce w obszarach chronionych, nie tylko na ich obrzeżach, ale także w głębi kompleksów leśnych, dotyczą także Gorczańskiego Parku Narodowego, obszaru zasobnego w podlegające szczególnej ochronie gatunki dużych drapieżników.
O tym – z wykorzystaniem unikatowych nagrań z fotopułapek, użyczonych przez GPN – opowiadamy w kolejnym odcinku ekologicznego cyklu.
Komentarze
Moim zdaniem normalnie powinno prowadzić się odstrzał psów w lesie, a jeżeli taki pies bez kagańca i smyczy jest w towarzystwie właścicieli to wtedy ładować im duże mandaty. Zawsze denerwuje mnie kiedy ktoś idzie do lasu zabierając duże wilczury, zastanawiał się kiedyś ktoś co w sytuacji gdyby pies oddalił się na znaczną odległość a w lesie spotkał np. dziecko zbierające borówki ? Później dochodzi do tragedii i tłumaczenia typu: "przecież on nigdy nie gryzł", "zawsze spokojny był".