– Jednym z filarów działalności Rycerzy Kolumba jest patriotyzm – mówi Paweł Put, Wielki Rycerz Ludźmierskiej Rady Stanowej Rycerzy Kolumba. – My dzisiaj możemy się cieszyć ze swojej niepodległości, ale to nie zwalnia nas z obowiązku pomocy tym, którym przyszło teraz o swoją wolność walczyć. Rycerze Kolumba to jest taki most łączący tych, którzy pomocy potrzebują, z tymi, którzy ją mogą dać, ale nie zawsze wiedzą jak. Dlatego, dzięki wsparciu naszych braci ze Stanów Zjednoczonych zorganizowaliśmy taki most gorących serc, pozyskując stosowne środki na pomoc braciom w walczącej Ukrainie. Udało się pozyskać 280 tys. zł, co oznacza 2.100 paczek, a w każdej po 22 produkty spożywcze długoterminowe.   

Szeroko zakrojona akcja zaczęła się od ludźmierskiego Sanktuarium, gdzie ma swoją siedzibę Rada Stanowa Rycerzy Kolumba Nr 14.001. Ale będzie miała kolejne etapy. Wiadomo już, że następnym miejscem działania, w styczniu, stanie się nowotarska parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie stanie Namiot Miłosierdzia bł. ks. Michaela McGivneya – założyciela Rycerzy Kolumba – i przygotowana zostanie druga tura paczek.   

Dzisiaj specjalny TIR 32 palety wypełnione paczkami zawozi do punktu zbiorczego w Łańcucie, skąd przy pomocy odpowiednich kanałów dyplomatycznych paczki dotrą bezpiecznie w konwoju na Ukrainę.

– Pozyskaliśmy łącznie prawie milion zł, co pozwoli przygotować prawie 7 tysięcy paczek – przelicza główny organizator. – Ta kwota pieniężna, jak i przekładająca się na nią wymierna pomoc jest dość znaczna. Ale każdy Rycerz Kolumb nosi w sercu zawołanie: „W służbie jednemu – w służbie wszystkim”, więc te gorące serca są – są wśród Rycerzy, są wśród zaproszonych gości, bo pomagają nam również rodziny, szkoła, harcerze, strażacy, lektorzy. Odzew jest bardzo duży, ludzie przychodzą na swoje zmiany i razem robimy piękne dzieło miłosierdzia.

Trzecia tura akcji planowana jest znów w Ludźmierzu, lecz wtedy asortyment z żywnościowego zmieni się na środki chemiczne.

Dodajmy, że zaraz po wybuch wojny Rycerze Kolumba zainicjowali zbiórki przy parafiach – ciepłej odzieży, żywności długoterminowej, leków.

 – Ostatnia taka duża akcja organizowana była dzięki otwartemu sercu jednego z braci, który pragnie zachować anonimowość, a za 100 tys. zł zakupił leki, środki opatrunkowe, środki hemostatyczne, bandaże, opaski, strzykawki, kroplówki, środki odkażające – przypomina Wielki Rycerz. – To zawieźliśmy bezpośrednio na Wołyń, jak i do Zaporoża. Działo się to dokładnie 11. listopada, kiedy my cieszyliśmy się z odzyskanej niepodległości. Pojechaliśmy osobiście zawieźć potrzebne rzeczy tam, na Ukrainę.

We współpracy z Fundacją „Dunajec” Rycerze Kolumba zbierali również pieniądze na zakup generatorów prądu dla Ukrainy.

(asz)