Kamery live
prognoza pogody

Wiceminister w „Podhalance”. Promesa i apel o spokój, ciszę, wstrzemięźliwość

NOWY TARG. Wiceminister edukacji i nauki, prof. Włodzimierz Bernacki, ostatnio co kilka tygodni odwiedza Podhalańską Wyższą. Dziś przyjechał z promesą na bez mała 5 milionów 535 tys. Podczas konferencji związanej z tym podwyższeniem subwencji dla wszystkich wyższych szkół zawodowych w Polsce padły też trudne pytania. Niemniej szef resortu – przy wtórze parlamentarzystów – apelował o spokój i wyciszenie napięć, potrzebne do przeprowadzenia rekrutacji.

Wiceminister w „Podhalance”. Promesa i apel o spokój, ciszę, wstrzemięźliwość

Wiceminister był gościem zarówno Uczelni, jak i zapraszających go posłanki Anny Paluch oraz senatora Jana Hamerskiego. Drugi powód tej wizyty był inny:

– Związany z koniecznością bardzo mocnego podkreślenia, że naszym celem jest przede wszystkim pokazanie i wykazanie, że Szkoła funkcjonuje normalnie, a więc trwa proces rekrutacji, trwa ciągle jeszcze sesja – mówił wiceszef resortu. – Chcę też, jako przedstawiciel ministerstwa edukacji i nauki, powiedzieć, że wszystkie wątpliwości, które pojawiają się w środowisku, a kierowane są do ministerstwa, są wyjaśniane i to wyjaśniane we współpracy z władzami Uczelni. Chciałbym mocno podkreślić, że dla przeprowadzenia normalnej procedury naboru studentów, dla normalnego funkcjonowania Szkoły, niezbędny jest spokój i poczucie bezpieczeństwa, jeśli chodzi o ciągłość kształcenia; ciągłość także struktury zarządzającej i finansowej. Jako przedstawiciel ministerstwa muszę powiedzieć, że z tej perspektywy żadnych zastrzeżeń mieć nie możemy.

Za to uznanie i wsparcie dziękowała wiceministrowi Bernackiemu p.o. rektora dr Bianka Godlewska-Dzioboń:

– Wiemy, że w środowisku pojawiają się różne komentarze odnośnie chaosu, który panuje w Uczelni. Zapewniam państwa, że proces dydaktyczny, organizacyjny, prawny – przebiega z godnie z terminami, które są narzucone aktami zewnętrznymi, jak i naszymi wewnętrznymi. Jesteśmy po zaakceptowaniu przez Radę Uczelni sprawozdania finansowego i planu rzeczowo-finansowego. Przeszliśmy bardzo sprawnie przez audyt finansowy i nie ma żadnych, absolutnie żadnych zastrzeżeń co do funkcjonowania naszej Uczelni.  

Gdyby nie było wrzawy

Te zapewnienia ważne są zwłaszcza ze względu na początek rekrutacji – na razie, według władz Uczelni, porównywalnej do poziomu ubiegłorocznego.

Ze strony mediów padły natomiast niejako oczywiste pytania o zasadność ponad półrocznego oczekiwania na termin wyborów rektora, po odwołaniu z tej funkcji w grudniu dr hab. Roberta Włodarczyka.

– Ja już nie chcę wracać do wydarzeń z końca ubiegłego roku, bo to rzeczywiście przypominało sceny nie ze szkoły wyższej, ale z przestrzeni zupełnie odmiennej – stwierdził wiceminister. – Jestem pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego i nie wyobrażam sobie, aby podobne sceny mogły mieć miejsce; nie chcę też wchodzić w ten kontekst personalny, natomiast zapadły też bardzo klarowne decyzje ze strony ministerstwa edukacji i nauki, a więc pana ministra Czarnka, wskazujące na panią dr Biankę Godlewską-Dzioboń jako osobę, która będzie pełniła funkcję pełnomocnika do czasu przeprowadzenia i rozstrzygnięcia wyborów. Tylko że wraz z taką decyzją pojawiły się nie tylko pisma, ale i działania zmierzające do tego, aby ten stan odmienić. Zatem pewne procedury, które w normalnym trybie mogłyby przebiegać szybciej, w sytuacji, gdy od każdego drobnego działania były składane odwołania, a międzyczasie w dziwacznym trybie, z Kancelarii Prezydenta, dowiedziałem się, że podobno dokonał się wybór jakiegoś nowego rektora, który nie jest uznawany przez ministerstwo, to – również wielka prośba: wszystkich nas obowiązuje tryb określony w Kodeksie Postępowania Administracyjnego i dlatego każde działanie w tym trybie wymaga podjęcia określonej decyzji w określonym czasie. Zatem gdyby mniej wrzawy i zapalczywości było w związku z sytuacją, która zaistniała na przełomie 2021 i 2022 roku, to i sytuacja Uczelni byłaby zupełnie inna.

Jednak ponowne wybory, a nie “dogrywka”

Za wyborczy pat, którego doświadcza „Podhalanka” – bo nikt z trójki kandydatów na rektora  głosowaniu Kolegium Elektorów nie uzyskał bezwzględnej większości – można oczywiście winić zapisy Statutu, ale wszelkie próby jego zmiany w tej chwili, zdaniem wiceministra, mogłyby być uznane za wysoce podejrzane i spowodują kolejną burzę.

– Ministerstwo stoi na gruncie, że czymś zupełnie normalnym – w świetle norm statutowych – powinno być powtórne przeprowadzenie wyborów – nie pozostawił wątpliwości prof. Bernacki.

Potępienie “wichrzycieli”

Podnoszony również wątek niemożności przebicia się z argumentami do ministerstwa grupy, która doprowadziła do odwołania rektora Roberta Włodarczyka, podjęła posłanka Anna Paluch:

– To nie jest prawdą, że druga strona nie została wysłuchana. Ja sama przed Bożym Narodzeniem z panią dr Ziębą i jeszcze drugą osobą rozmawiałam półtorej godziny, po pierwszej prośbie, żeby ułatwić kontakt z ministerstwem. Ten kontakt został przekazany i państwo rozmawiali – telefonicznie i osobiście. Proszę państwa, wyższa uczelnia jest Podhalu potrzebna, a te zachowania, których byliśmy świadkami na przełomie roku, po prostu nie przystoją. Dlatego bardzo dziękuję panu ministrowi, że wylewa oliwę na te wzburzone fale, bardzo dziękuję pani rektor, że w sposób kompetentny, rzeczowy, transparentny chce doprowadzić do uspokojenia sytuacji na uczelni. Najwyższy czas wziąć się za to, co jest obowiązkiem nauczyciela akademickiego, czyli prowadzić działalność dydaktyczną, bo nie służą Uczelni takie sytuacje, z jakimi mieliśmy do czynienia na przełomie roku. 

Ponieważ na konferencję z wiceministrem  nie był zaproszony nikt z grupy przeciwnej odwołanemu rektorowi, nie miał kto przypomnieć o zawiedzionych nadziejach, że resort edukacji i nauki zrobi użytek z przesłanych dokumentów.

Nie czas na “schizmę”

Spokój, cisza i wstrzemięźliwość, o które apelował wiceminister mają być potrzebne zwłaszcza perspektywie planów rozszerzenia oferty edukacyjnej i starań o kierunek lekarski.

– No bo w chwili obecnej niektórzy ciągle twierdzą, że obok pani rektor pełnomocnik jest jeszcze rektor wybrany w styczniu czy w lutym… – tłumaczył gość z Warszawy. – Wszyscy wiemy, że czasy schizmy powinny być zjawiskiem historycznym, a tu okazuje się, ze nie do końca…. Bo też dla mnie było pewnym zdziwieniem, że marszałek województwa kontestuje decyzję ministra Czarnka.

– W ubiegłym roku, w listopadzie Senat wprowadził poprawki do Ustawy, umożliwiające tworzenie wydziałów lekarskich – przypomniał z kolei senator Hamerski. – Myślę, że to jest olbrzymia szansa w kontekście faktu, że sąsiedztwo „Podhalanki” to teren pod inwestycje, równocześnie funkcjonujący za tym terenem Podhalański Szpital stwarza takie możliwości. Według mojej wiedzy „Podhalanka” spełnia warunki, aby taki kierunek stworzyć. I ubieganie się o to powinno być celem całego subregionu. Jeżeli sytuacja na Uczelni się stabilizuje, a mam nadzieję, że to na pewno pomoże to w jej rozwoju.

Procedura trwa

Na razie jednak komisja wyborcza ma czas na rozpatrzenie odwołań związanych z wyborami rektora. Gdy zakończy się ten tryb, wyniki będą prawomocne, czyli – bez rozstrzygnięcia. Wyborczy zegar przestanie tykać 11. lipca.

– To jest dzień, kiedy komisja wyda oficjalny komunikat – informowała. Na razie jesteśmy w trakcie oczekiwania na ewentualne protesty wyborcze – informowała dr Bianka Godlewska-Dzioboń.

Dla przedłużającej się niemożności wybrania rektora, tym samym pełnienia przez nią obowiązków rektora,  prof. Bernacki ma swoje wytłumaczenie:

– Nie można traktować tej rywalizacji jako wygranej kogokolwiek, bo to nie jest „wygrana”, nie jest to pozytywne dla Szkoły, dla środowiska, dla kogokolwiek. Stad gorąca prośba, żebyśmy nie uciekali w kierunku rubryki z cyklu „Co ludzie mówią”, tylko wskazywali na to, że słabość rozwiązania statutowego powoduje, że tak jest. Ci, którzy znają historię, wiedzą, jak to się stało, że pewne zmiany w Statucie, w Regulaminie Wyborów zostały dokonane po to, żeby nie mogła być przeprowadzona druga tura. Ale dzisiaj o tym kompletnie nie rozmawiajmy.

NIK – rzecz normalna

W nurcie apeli do społeczności akademickiej i do mediów głos postanowił zabrać również kanclerz „Podhalanki”, Dariusz Jabcoń:

– Naprawdę, traktujmy tę Uczelnię jako nasze dobro, a nie piszmy w artykułach, że „NIK wkroczyła”. NIK jest normalną instytucją kontrolującą wszystkie szczeble, m.in. samorządy. To nie jest kontrola pełniącej obowiązki dr Bianki Godlewskiej czy pana Jabconia, którego pan burmistrz zwolnił, tylko to jest rutynowa kontrola NIK za odpowiedni przedział czasowy.  

– To jest nasza piąta kontrola – dodaje dr Bianka Godlewska-Dzioboń. – Mieliśmy dwie kontrole z PIP, jesteśmy po kontrolach z ZUS-u, jesteśmy w trakcie kontroli NIK. Co jakiś czas ministerstwo pyta mnie o wyjaśnienia i jeśli pojawi się jakakolwiek instytucja kontrolująca szkolnictwo wyższe – poddaję się ocenie.

Sprawy w prokuraturze

Oceniać działania ścierających się w minionym półroczu stron będzie również Prokuratura Rejonowa, do której trafiło co najmniej kilka wniosków, od różnych grup i stron konfliktu. Najświeższym jest wniosek Państwowej Inspekcji Pracy, sformułowany w efekcie trzymiesięcznej kontroli, a dotyczący nierespektowania ustawowych uprawnień związków zawodowych w PPUZ.

– I bardzo dobrze! – komentował to wiceminister. – Jeśli ktoś posiada wiedzę, że jakiś czyn może być traktowany jako naruszający przepisy Kodeksu Karnego, prawa administracyjnego czy innych – to jego obowiązkiem jest podjąć odpowiednie działania. I jeśli ktoś taką wiedzę posiada, to dobrze, że wniosek do prokuratury złożył. Ale wiemy, że złożenie wniosku nie jest jednoczesne z postawieniem zarzutów, więc poczekajmy na to, jakie decyzje zapadną w prokuraturze. Akurat my z panem senatorem możemy powiedzieć, że próby postawienia zarzutów temu czy innemu politykowi w Senacie kończyły się fiaskiem. Jeśli pani profesor jakieś zarzuty zostaną postawione, to rozpocznie to jakąś ścieżkę, ale co do tego mam wątpliwości, bo – choć faktem jest, że wniosek do prokuratury został złożony – dowiedziałem się tutaj, że to, co dotyczy powstania związku zawodowego, wiąże się też z obowiązkiem przedstawienia pracodawcy listy tych wszystkich osób, które są członkami związku i jeśli związek nie dopełnia tego wymogu, a rektor nie ma wiedzy, że wśród osób zwolnionych są takie, które były członkami związku, to prokuratura będzie musiała rozstrzygnąć, czy związek zawodowy taki czy inny – bo ja nawet nie wiem, jaki to był związek – dostarczył taką listę pani rektor, by tym samym chronić swoich członków.     

Rozpatrywanie spraw przez prokuraturę, podobnie jak czekanie na orzeczenia sądu pracy w sprawach zwolnionych dyscyplinarnie dydaktyków raczej szybko się nie zakończy. Data nowych wyborów – bo jednak z taką formułą, a nie głosowaniem „do skutku” będziemy mieli do czynienia – też nie jest znana.

– My naprawdę prosimy, aby zagwarantować Uczelni te chwile spokoju, związane z dokończeniem sesji egzaminacyjnej, z dokończeniem rekrutacji i procedury związanej z wyborem nowego rektora – powtarzał prof. Bernacki. – Autonomia Uczelni – za sprawą Konstytucji, za sprawą Ustawy, jest tak daleko posunięta, że ministerstwo może jedynie sprawdzać pod kątem formalno-prawnym, ale też nie jesteśmy obdarowani dogmatem nieomylności jak papież w sprawach wiary.

Akurat jeśli chodzi o Podhalańską Szkołę i to środowisko, w którym jesteśmy – proszę mi wierzyć: podziały polityczne nie odgrywają tu żadnej, ale to żadnej roli.

(asz)

 

 

Anna Szopińska 08.07.2022
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

2 komentarze
W PIS DU 17:00 10.07.2022

PIS = pieniądze i stołki.

PiS ruina 11:57 10.07.2022

PiS to obciach

Zobacz również