W sprawie ekranów akustycznych – będzie petycja z mocą uchwały
NOWY TARG. Poniedziałkowe posiedzenie komisji skarg, wniosków i petycji Rady Miasta zostało zwołane specjalnie w sprawie ekranów akustycznych przy nowej „zakopiance”, na wysokości osiedla Na Skarpie i ul. Ludźmierskiej. Mieli się na nim pojawić zaproszeni przedstawiciele krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jednak nie przyjechali.
Kilkunastu mieszkańców tego rejonu nie kryło rozczarowania nieobecnością inwestora, ale i wdzięczności dla całego samorządu, że wspiera ich trwające już cztery miesiące starania o ograniczenie uciążliwości hałasu doświadczanego przez nich już na etapie budowy ostatniego odcinka dwunitkowej szosy pod Tatry.
Ten problem dotknął osiedla Na Skarpie, końcowej części ul. Ludźmierskiej i osiedla Bór, czyli rejonu mieszkaniowego do tej pory uchodzącego za najbardziej zielony, urokliwy i najspokojniejszy w mieście. Znajdują się tam zarówno bloki, jak i domy jednorodzinne. Hałas dochodzący z nowej „zakopianki” już na etapie budowy niepokoił ludzi z tego terenu. O relaksie w swoich ogródkach czy na trawnikach osiedla, nad Czarnym Dunajcem, mogli zapomnieć.
Prośby o zamontowanie ekranów dźwiękochłonnych do krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji mieszkańcy ślą od maja – w ich imieniu kieruje je prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Podhale”, Marcin Zapała. Rozmowy w tej sprawie, zgodnie z wolą Rady, podejmował z inwestorem burmistrz Grzegorz Watycha. Protestujący liczą też na pomoc posłanki Weroniki Smarduch. Generalna Dyrekcja na razie wszakże nie zmieniła stanowiska. A jest ono takie, że pomiary hałasu będą wykonywane po otwarciu odcinka Rdzawka – Nowy Targ i decyzja o instalowaniu ekranów zostanie podjęta w zależności od ich wyników. Natomiast na etapie projektowania i budowy decyzje w tej sprawie podejmowała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie, według ścisłych wytycznych.
Dla mieszkańców taka opcja jest nie do przyjęcia. Domagają się ekranów przed puszczeniem ruchu.
Pomiary natężenia hałasu w sąsiedztwie dwunitki inwestor jednak podczas budowy przeprowadzał i na ich podstawie stworzył symulację będącą prognozą do 2032 roku. Problem w tym, że zainteresowani nimi mieszkańcy nie wiedzieli, gdzie, kiedy i w jaki sposób były one wykonywane. Po interwencjach w Generalnej Dyrekcji samorządowcy wreszcie otrzymali te wydruki. Właśnie one były przedmiotem analiz i głównym materiałem dowodowym na posiedzeniu komisji skarg, wniosków i petycji.
(…) Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oczywiście podparła się dokumentami i pozwoleniami, jednak jakby zabrakło tutaj wrażliwości i precyzyjnego spojrzenia na ten fragment drogi – cytował przewodniczący komisji, Bartłomiej Garbacz, pismo prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Podhale”, Marcina Zapały. Kilka domów jest w odległości 40 metrów od szosy, bloki zaczynają się od 100 metrów i więcej. I bez analizy akustycznej jest pewność, że droga będzie słyszalna. Inwestor odpiera zarzut, że hałas jest w granicach norm, jednak przeglądając te wyniki, widzimy, że brakuje 1 – 2 decybeli do przekroczenia tych norm. Jak policzyć te 2 decybele? Nie dostałem danych do obliczeń i nie wiem, jaka prędkość pojazdów została uwzględniona czy kierunek wiatru, czyli: czy wiejący z północnego zachodu jest wzmocnieniem dla fali dźwiękowej, czy raczej jest jej przekaźnikiem na większą odległość. Zostały przedstawione dzienne ilości samochodów, tylko co, gdy za dwa lata te ilości zostaną znacznie przekroczone? Myślę, że nikt już nie wróci do tematu, a mieszkańcy niech się przyzwyczają. Wiem, że nie jest to łatwy temat, ale dziś, gdy po placu budowy poruszają się jeszcze pojedyncze pojazdy, ewidentnie odznacza się to głośnością. Z uzyskanych informacji wiem, że technicznie montaż ekranów nie jest problemem, a sądząc po koszcie całej inwestycji, ich postawienie nie uszczupli budżetu zadania. Zwłaszcza, że po analizie rocznej ekrany i tak miały zostać zamontowane w ramach ceny.
Szef komisji podnosił, że podczas pomiarów służących symulacyjnym wyliczeniom receptora hałasu brakło na budynku szkoły, a dla takich obiektów normy są jeszcze bardziej rygorystyczne.
Mieszkańcy natomiast zwracali uwagę, że oprócz uciążliwości hałasu, od momentu puszczenia ruchu znacznie bardziej niż dotąd narażeni będą na spaliny.
W związku z nieobecnością przedstawicieli Generalnej Dyrekcji i brakiem oczekiwanej reakcji ze strony inwestora, Komisja zdecydowała o skierowaniu do krakowskiego Oddziału jeszcze jednej petycji, która tym razem będzie miała moc uchwały. Do tego potrzebna jest kolejna nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Przewodniczący Jan Sięka zamierza ją zwołać zaraz po Jarmarku Podhalańskim.
(asz)
Fot. Paweł Kos, asz
Komentarze