W obszarze Nowotarszczyzny – strajkowało 7 szkół
POWIAT NOWOTARSKI. Mimo wszystkich wcześniejszych konsultacji i uzgodnień, mimo podjętych przez samorządy uchwał i optymistycznych zapewnień Małopolskiego Kuratorium Oświaty uchwał – na obszarze działania Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Nowym Targu strajkowało 7 szkół. W samym mieście do ogólnopolskiej akcji strajkowej przystąpiły oba gimnazja i kilkoro nauczycieli ze Szkoły Podstawowej Nr 2.
Oddział Powiatowy ZNP w Nowym Targu obejmuje 11 jednostek samorządu terytorialnego: miasto Nowy Targ, gminę Nowy Targ, Szczawnicę oraz pozostały obszar powiatu, ale bez Jabłonki, Zubrzycy, Czorsztyna i Rabki-Zdroju, które to miejscowości mają swoje oddziały. Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego pracują w 57 szkołach na tym terenie.
Tylko w tych szkołach ZNP miał prawo podjąć wszystkie procedury związane ze sporem zbiorowym. Zakończyły je referenda strajkowe. W wyniku referendów dziesięć szkół zdecydowało, że podejmie akcję strajkową. Były to szkoły podstawowe i w większości gimnazja. Ale ostatecznie strajk rozpoczęło siedem spośród nich. Zrezygnowały dwie szkoły podstawowe oraz jeden zespół szkoły podstawowej i gimnazjum. Dlaczego?
– W środowisku nauczycielskim jest teraz bardzo wiele emocji związanych z poczuciem zagrożenia, utratą pracy i brakiem dobrych perspektyw – mówi Romualda Prośniak, prezes Powiatowego Oddziału ZNP w Nowym Targu. – Część ludzi obawiała się, że jeżeli podejmie akcję strajkową, może potem nie znaleźć dla siebie miejsca pracy. Wśród tych dziesięciu placówek były i takie, w których dyrektorzy zaczęli prowadzić działalność mobbingującą już w zeszłym tygodniu, dopytując, kto będzie, a kto nie będzie strajkował. Zrobiła się bardzo nerwowa atmosfera i ludzie zaczęli się bać. To mogła być przyczyna, że te trzy placówki się wycofały. Albo że nie zastrajkowali wszyscy nauczyciele, tylko część. Ale chwała tym, którzy podjęli trud i mają odwagę upominać się o swoje prawa.
Problemów z zapewnieniem opieki uczniom podczas akcji strajkowej nie było, ponieważ rodzice – solidaryzując się z nauczycielami – nie posłali ich tego dnia do szkoły. Lekcje odbywały się normalnie tylko w jednej z tych placówek, gdzie niewielu nauczycieli przystąpiło do strajku.
W ogólnopolskim strajku – który nie jest już w stanie zatrzymać reformy oświaty – chodzi o to, że w ministerstwie trwają prace nad zmianą systemu wynagradzania nauczycieli, które – według związkowców – prowadzą do tego, że zmaleje część gwarantowana. Nauczyciele chcą więc bronić zarówno swoich wynagrodzeń, miejsc pracy, jak i godności zawodu. Związek zawodowy uważa, że reforma wprowadzi wiele zmian, a za chaos i zdenerwowanie zapłacą dzieci.
– Generalnie rzecz biorąc, reforma podzieliła środowisko nauczycielskie, podzieliła społeczeństwo i naszym zdaniem niczego dobrego nie wprowadzi – puentuje pani prezes, która w dniu strajku objeździła wszystkie prowadzące akcję placówki.
Od 1. września reforma jednak reforma nieuchronnie wchodzi w życie i szkoły muszą już być przygotowane do tych zmian.
asz
Komentarze