W dawnym starostwie. Dziś petenci „całują klamkę”, meble i dokumenty – wywożone
NOWY TARG. Przykra niespodzianka spotyka dziś rzeszę osób niepełnosprawnych, niewidzących i niedowidzących z całego powiatu, którzy mają coś do załatwienia w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, nowotarskim Kole Polskiego Związku Niewidomych i Powiatowym Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Na drzwiach witają ich kartki z telefonem kontaktowym oraz informacją o przenosinach. Tym sytuacjom towarzyszą nerwy, łzy, niedowierzanie, żale.

Pani Aneta Wójcik, dyrektor PCPR, przykleja informacje na szybach, pani prezes Koła PZN, Anna Tylka, szuka pomocy w parafiach. Powiatowy Zarząd Dróg użyczył ciężarówki z plandeką do przewodu mebli i segregatorów. Wszystkie ruchomości PCPR-u trafiają na razie do budynku „Sokoła”. Placówka – po wyprowadzce z ul. Szaflarskiej – rzeczywiście miała tam znaleźć swoją docelową siedzibę, ale dopiero po gruntownej modernizacji. Gdzie się podzieje, gdy dojdzie do rozpoczęcia prac – nie wiadomo. Na razie podaje telefon kontaktowy: 502 857 358.
Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności został ewakuowany do budynku Starostwa przy ul. Bolesława Wstydliwego. Sprzęt niewidomych pani prezes próbuje przechować w domu, ale wszystkiego nie jest w stanie zmieścić.
Przyczyna tych kłopotów to działania podjęte przez współwłaściciela obiektu przy Alei Tysiąclecia, znanego biznesmena. W dyspozycji starostwa są bowiem cztery dziesiąte nieruchomości. Dzisiejsza trudna sytuacja własnościowa całej posesji to skutek wielu zaszłości. Pech dawnego budynku Komitetu Miejskiego PZPR polegał na tym, że jego sytuacja prawna nigdy nie została uregulowana, a to pierwotne zaniedbanie mści się po kilkudziesięciu latach. Nie udało się jej uregulować również, gdy po reformie samorządowej miały tu siedzibę Urząd Rejonowy, a następnie Starostwo.
Co gorsza – decyzje wywłaszczeniowe dla całego pasa gruntu, na którym powstały obiekty użyteczności publicznej – aż po dworzec autobusowy – zostały kiedyś wydane z naruszeniem prawa.
Za kadencji starosty Krzysztofa Fabera prowadzone były negocjacje z pierwotnymi właścicielami, a konkretnie z pełnomocnikami właścicieli, w celu nabycia gruntu. W 2007 roku grunt rzeczywiście został sprzedany, ale nie starostwu, tylko… pełnomocnikowi, który ich reprezentował. Wtedy była już nawet ustalona cena, natomiast nie doszło do zawarcia aktu notarialnego, ponieważ powiat ubiegł pełnomocnik. Potem oferty kupna gruntu Starostwo kierowało już bezpośrednio do pełnomocnika.
Padały różne propozycje zamiany gruntu – czy to na działki na Willowej, czy też zapłaty, ale niczego nie udało się sfinalizować. Powiatowy samorząd jednak nie zaprzestał wychodzenia do współwłaściciela z różnymi ofertami: albo odkupienia gruntu, albo odsprzedania mu swojej części wraz z całym budynkiem. Czynił to w nadziei, że argumentem dla współwłaściciela będzie wykorzystanie świetnie zlokalizowanego obiektu na cele publiczne.
W grę wchodził jeszcze wykup użytkowania wieczystego od wojewody. Niemniej podział fizyczny obiektu w sytuacji, gdy inny właściciel posiada część środkową, a Starostwo – dwie części boczne: wschodnią i zachodnią, byłby niezmiernie trudny.
Odbyło się wiele rozpraw sądowych, które jednak nie doprowadziły do wyprostowania własnościowych zaszłości. Nie pomógł w tym również wojewoda. Najgorsze, że dzisiejsza sytuacja stwarza problem dla najbardziej bezradnej i wymagającej pomocy części mieszkańców powiatu: niepełnosprawnych i niewidomych. Z całego powiatu – przez dworzec autobusowy – docierają tu ludzie o kulach, o laskach, na wózkach.
Nieoficjalnie wiadomo, że jeszcze dziś władze powiatu chcą ponownie negocjować ze współwłaścicielem.
(asz)
Komentarze
W piątek był komunikat, że wszystko jest ok, a wywożone dokumenty są na wszelki wypadek....dzisiaj od rana zamknięte!! Pan Starosta Hamerski niech się za robotę weźmie, a nie wozi du... po imprezach, wnet z lodówki wyskoczy jak Paluchowa. Wszędzie Go pełno, a sprawy Powiatowe leżą i kwiczą!! Urząd czytaj PCPR zamknięty do odwołania.....co to kur... ma być??