Uchwała w sprawie opłaty targowej – jeszcze nie teraz
W planie obrad dzisiejszej Sesji Rady Miasta było podjęcie uchwały w sprawie wprowadzenia opłaty targowej, jej wysokości oraz zasad pobierania na terenie miasta Nowy Targ. Na wniosek Przewodniczącego Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju punkt ten jednak wycofano z porządku obrad.
Przypomnijmy, że dyskusja nad projektem dotyczącym obniżenia opłaty targowej została zaniechana w listopadzie ubiegłego roku na skutek skargi, jaką właściciel placu targowego zwanego “Zajezdnią”, Tomasz Żarnecki wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Skarga dotyczyła nierównego traktowania podmiotów gospodarczych przez władze Nowego Targu – na Nowej Targowicy opłata za stoisko jest ulgowa i wynosi 50 gr, poza jej obrębem, w tym na placu przy Ludźmierskiej – 8 zł.
Przewodniczący komisji Marek Mozdyniewicz jako powód oddalenia uchwały w czasie podał to, że wyrok nie jest prawomocny, zatem właściciel placu ma jeszcze prawo się od wyroku odwołać.
Dodajmy, że pobór opłaty targowej na tzw. Jarmarku Zajezdnia od początku był i jest kwestią mocno problematyczną. Jak można przeczytać w odpowiedzi burmistrza Grzegorza Watychy na zapytanie radnej Bogusławy Korwin, od października pobór wzbudzał protest i agresję ze strony handlujących. Kontrola, pomiar stoiska i pobór opłaty musiały odbywać się w asyście Policji.
“Przez cały miesiąc październik zwracałem się do Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Targu o zapewnienie gotowości funkcjonariuszy Policji na wypadek zagrożenia zdrowia i życia funkcjonariuszy publicznych. Mimo to inkasent został przez administratorów placu wyprowadzony siłą. Inkasent ten chciał pobrać opłatę targową zgodnie z Uchwałą Rady Miasta tj. 8 zł / za m ². W związku z naruszeniem nietykalności cielesnej jednego z inkasentów, prowadzone jest postępowanie karne w Sądzie Rejonowym – Wydział II Karny w Nowym Targu.
Chęć pobrania 8 zł za 1 m² na jarmarku Zajezdnia powoduje agresję, każdą „ złotówkę” inkasenci muszą długą rozmową wynegocjować, aby nie doszło do rękoczynów, jak już miało to miejsce. Inkasenci w każdy dzień targowy spotykają się z roszczeniową postawą handlujących, agresją, wyzwiskami, muszą wysłuchiwać gróźb. Przez taką postawę pobór opłaty targowej się wydłuża i nie ma możliwości skutecznego jej pobrania w uchwalonej kwocie. Praktyką jest, iż powierzchnia zajęta na handel zostaje zmniejszona przez handlującego w chwili gdy inkasenci zbierają opłatę. Prowadzenie postępowań podatkowych jest kosztowne, czasochłonne, aby udowodnić handlującemu, że zajmował powierzchnię większą niż w chwili przybycia inkasenta.” – czytamy w piśmie burmistrza.
Na ciąg dalszy sprawy dotyczącej opłat targowych trzeba będzie jednak poczekać. Niewykluczone, że problem jarmarku przy Ludźmierskiej w międzyczasie sam się rozwiąże – handlujących jest tam coraz mniej.
/os
zdj. arch. nowytarg24.tv
Komentarze