Podhalanie nieźle zaczęli. Już na samym początku bliski szczęścia był Mateusz Otręba, którego strzał był minimalnie niecelny.

Im jednak pierwsza połowa trwała dłużej, tym coraz mocniej uwidoczniała się przewaga przyjezdnych. Po części wynikło to z mocno zachowawczej gry gospodarzy, którzy schowani za podwójną gardą czyhali na błędy przeciwnika. Ten jednak ich nie popełniał, a w co więcej w 22 min za sprawą uderzenia z dystansu Gródkiewicza objął prowadzenie.

Po przerwie już oglądaliśmy inne Podhale, grające zdecydowanie agresywnej, częściej utrzymujące się przy piłce i kreujące kolejne sytuacje. I efekty tego przyszły w 62 min. Po indywidualnej akcji do remisu doprowadził Otręba.

Potem jednak znów inicjatywę przejęli niecieczenie. Raz od utraty gola nowotarżan ratował słupek, raz poprzeczka. Kilka świetnych interwencji zaliczył też w bramce Podhala Kudła.

Przyjezdni dopięli jednak swego. W 76 min odzyskali prowadzenie, które utrzymali już do końcowego gwizdka sędziego. Wcale nie musiało tak być, gdyby w 79 min więcej opanowania i precyzji zachował w polu karnym A. Topór, który w dogodnej pozycji uderzył wysoko nad bramką.

– Mieliśmy plan na to spotkanie, który w pierwszej połowie nie do końca się sprawdził. W przerwie dokonaliśmy kilka korekt i coś drgnęło w naszej grze. Szkoda tej sytuacji z końcówki, bo była szansa na remis. Trudno, zapominamy o tym meczu i szykujemy się na kolejne spotkanie – podsumował trener Podhala, Sebastian Świerzbiński.

NKP Podhale Nowy Targ – Termalica Bruk Bet Nieciecza 1:2 (0:1)

Bramka dla Podhala: Otręba 62.

Podhale: Kudła – Krzysztof (78 Derek), Wybrańczyk, Łukaszczyk, Uhroński – Kuruc (46 M. Topór), Zubek (75 Masłowski), Głowa (70 Lubelski), Molis (46 Mańko), A. Topór – Otręba (66 Skóbel).