Kamery live
prognoza pogody

„Szarotki” w połowie drogi do półfinału

25 lutego 2018 22:44
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ po raz drugi wykorzystali atut własnego lodowiska w ćwierćfinałowej batali z JKH GKS Jastrzębie. Tym razem „Szarotki” zwyciężyły 2:0. Teraz rywalizacja na dwa mecze (środa i czwartek) przenosi się na „Jastor”
„Szarotki” w połowie drogi do półfinału

W szeregach JKH Jastrzębie wbrew przewidywaniom wystąpił Radosław Nalewajka, który dzień wcześniej za brutalny faul na Przemysławie Michalskim został ukarany karą 5 min + karą meczu. Zdziwienie było tym większe, że w trakcie dnia na stronie Polskiego Związku Hokeja na Lodzie pojawił się oficjalny komunikat o dyskwalifikacji zawodnika JKH na dwa mecze. Tyle, że po dwóch godzinach został on zdjęty.

Owszem, taka sytuacja miała miejsce. Komunikat został jednak anulowany po konsultacji władz Polskiej Hokej Ligi z szefem Wydziału Sędziowskiego Jackiem Rokickim – wyjaśnił rzecznik prasowym PZHL, Grzegorz Leśniak.

Rokicki swoją decyzję argumentował skrupulatną analizą sytuacji z 33 min. – Błędnie zinterpretowano zapis w protokole. To było zwykłe natarcie. Nie było tam celowego ataku na głowę i szyje, stąd nic więcej poza karą pięciu minut i karą meczu się nie należało. Takiego samego zdania był obserwator tego spotkania z ramienia wydziału sędziowskiego Marek Ostrowski – wyjaśnił szef polskich sędziów.

Pierwsza tercja wyrównana ze sporą ilości sytuacji z obu stron. Gol padł jednak tylko jeden. Prowadzenie „Szarotkom” w 10 min dał Damian Tomasik (parę chwil wcześniej trafił w poprzeczkę), potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej.

W drugie tercji tempo meczu spadło. Gra była mało płynna i w efekcie wynik w tej odsłonie nie uległ zmianie. Nowotarżanie zawodzili w grze w liczebnej przewadze. A mieli w tej części spotkania trzy takie okresy. Co prawda kilka soczystych uderzeń nowotarżanie na bramkę JKH oddali, ale nie były one na tyle precyzyjne by zaskoczyły dobrze spisującego się w bramce przyjezdnych Ondreja Raszkę.

Raszka był też bohaterem akcji z 48 min, kiedy w wygrał pojedynek „sam na sam” z Jarosławem Różańskim.

Potem to nowotarżanie seryjnie zaczęli łapać wykluczenia. Przez 108 sekund przyszło im bronić się nawet w trójkę przeciwko piątce rywali.

Jastrzębianie w tym okresie gradem strzałów zasypali bramkę Podhala, ale w niej dwoił się i troił Przemysław Odrobny. „Wiedźmin” zaliczył kilka spektakularnych interwencji, potwierdzając swoją wysoką dyspozycję i walnie przyczyniając się do zwycięstwa „Szarotek” które 15 sekund przed syreną końcową strzałem do pustej już bramki JKH przypieczętował Elvijs Biezais.

Wiadomo, że najważniejsze jest zwycięstwo. Nie ważne są jego rozmiary czy styl. Zrobiliśmy drugi malutki kroczek do półfinału i z tego się cieszymy. Sam mecz, podobnie jak wczoraj bardzo ciężki. Szczególnie w trzeciej tercji, gdzie pan sędzia chyba chciał wyrównać bilans kar i nakładał je głównie na nas. Ja jednak wole gdy coś dzieje się pod moją bramką, niż stać i marznąć, a muszę przyznać, że wczoraj w drugiej tercji chyba pierwszy raz w mojej karierze zmarzły mi palce u nóg. Prowadzimy 2:0, ale wciąż musimy się pilnować. W Jastrzębiu zapewne czekają nas jeszcze trudniejsze mecze – przyznał bramkarz „Szarotek” Przemysław Odrobny.

Niestety wyjeżdżamy z Nowego Targu z dwiema

orażkami. My możemy narzekać, płakać na sędziów ile chcemy, ale jak nie wykorzystujemy tylu liczebnych przewaga, to pretensje możemy mieć tylko sami do siebie. Przegrywamy w serii 0:2, ale gra toczy się do 4 wygranych i zrobimy wszystko co w naszych siłach by jeszcze odwrócić losy tej rywalizacji – powiedział bramkarz JKH Ondrej Raszka.

Takie zwycięstwa budują i myślę, że po takim meczu może być tylko lepiej. A co do słów i zaczepek trenera Kalabera w kierunku mojej osoby to powiem tylko tyle, że uwielbiam takie sytuacje. One powodują, że czuje się potrzebny mojej drużynie. Wszyscy wiedzą jaką filozofię hokeja ma trener Kalaber. Nie będę nikogo oczerniał, bo ja ludzi szanuję – powiedział gracz Podhala,  Krzysztof Zapała.

Podobne spotkanie jak wczoraj. Mieliśmy sporo okazji, ale jak się nie strzela bramki to nie da się wygrać meczu. Seria wciąż jest otwarta. Teraz gramy u siebie i musimy to wykorzystać. Dziękuje naszym kibicom, którzy przyjechali na oba mecze do Nowego Targu i wspierali nas dopingiem – ocenił szkoleniowiec JKH, Robert Kalaber.

Tak wygląda play-off. Każdy mecz to walka do samego końca. Wykonaliśmy swoją pracę, niemniej musimy się wystrzegać kar. Kolejny raz naszą podporą był Przemek Odrobny. Wygraliśmy drugi mecz i jedziemy dalej – podsumował opiekun Podhala, Aleksandrs Belavskis.

TatrySki Podhale – JKH GKS Jastrzębie 2:0 (1:0, 0:0, 1:0)

Bramki: 1:0 Tomasik (Zapała) 10, 2:0 Biezais 60.

Sędziowali: Tomasz Radzik z Krynicy i Mariusz Smura z Katowic. Kary: 14-14 min. Widzów: 2000

Podhale: Odrobny – Jaśkiewicz, Tomasik, Kolusz, Zapała, Wielkiewicz – Sulka, Samarin, Gruszka, Ogorodnikow, Biezais – K. Kapica, Pichnarcik, M. Michalski, Neupauer, Różański – Wojdyła, Mrugała, Svitac, Siuty, Kondraszow.

JKH: Raszka – Horzelski, Jankovic, Bordowski, Jarosz, Laszkiewicz – Lukacik, Homer, Kominek, Kulas, Świerski – Kubes, Gimiński, Nahunko, Wróbel, R. Nalewajka – Bigos, Michałowski, Matusik, Paś, Ł. Nalewajka.

Maciej Zubek 25.02.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również