Święto Bacowskie – pasterska tradycja
LUDŹMIERZ. Zawsze koło Świętego Wojciecha ludźmierskie Sanktuarium zaprasza na Święto Bacowskie. Uroczystość gromadząca reprezentantów owczarskiej branży – baców, juhasów i ich rodziny; hodowców, przetwórców i lokalne władze – jest elementem pasterskiej tradycji. Tego roku jednak aura nie wróży, by owcze stada ruszyły na hale zaraz po Święcie Bacowskim.
Z rozpoczęciem wiosennych redyków bacowie będą musieli zaczekać na cieplejszą aurę, bo zgromadzonym na niedzielnej Mszy św. w uroczystej, góralskiej oprawie dokuczał ziąb i deszcz. Choć mokły cuchy i „bukowe portki”; choć trzeba było użyć biało-niebieskich sanktuaryjnych parasoli – wszystko odbyło się według uświęconego zwyczajem porządku: ceber z wodą poświęconą przy studzience został w procesji przeniesiony do bazyliki.
Na bacowską Mszę przybyli m.in. marszałek województwa Jacek Krupa, przedstawiciele Spółdzielni GAZDOWIE – na czele z prezesem Kazimierzem Furczoniem i reprezentacja Towarzystwa Produktu Górskiego z prezesem Andrzejem Gąsienicą-Makowskim. Wśród zgromadzonych w Ludźmierzu reprezentantów szerokiego Podhala nie brakło nawet gości Gruszowa, Włoszczowej, Jaworzna.
Mszy św. z błogosławieństwem owiec i pasterzy przewodniczył tego roku ks. Bogusław Filipiak – kustosz Sanktuarium Świętej Rodziny w Zakopanem. Razem z nim Eucharystię koncelebrowali ks. Franciszek Juchas – brat śp. ks. Tadeusza i ks. Mirosław – opiekun bezdomnych na Śląsku.
/as
Komentarze