Przy końcu ul. Polnej, na powierzchni 10 arów, powstał plac zabaw dla dzieci z siłownią zewnętrzną, stołami do gry w szachy i „chińczyka”. Z tego miejsca roztacza się widok na Nową Targowicę i południowe stoki Gorców. Wyposażenie stwarza warunki do rekreacji i aktywności fizycznej trzem pokoleniom. Plac budowała i montowała urządzenie nowotarska firma Marcina Kołacza, a powstał on jako jedno zadań Budżetu Obywatelskiego 2019, kosztem ponad 139 tys. zł. Co ważne – 50-tysięczne dofinansowanie udało się miastu na ten cel uzyskać z Programu rozwoju małej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej o charakterze wielopokoleniowym Otwarte Strefy Aktywności 2019. O stworzenie takiej małej oazy w rejonie, z którego daleko do parku, miasteczka komunikacyjnego czy Strefy Relaksu nad Białym Dunajcem, zabiegał radny poprzedniej kadencji Grzegorz Grzegorczyk. I udało się. Ponieważ plac był gotowy już pod koniec lata i wtedy też zaczęli z niego korzystać okoliczni mieszkańcy, zdążyła się też przyjąć niska zieleń i jeszcze w jesieni zakątek przy Polnej wyglądał malowniczo. Tym bardziej, że jest to sąsiedztwo otoczonej drzewami kapliczki, gdzie odbywają się nabożeństwa majowe.

Kolejnym zadaniem wpisanym w Budżet Obywatelski 2019 było doposażenie siłowni zewnętrznej wraz z placem zabaw dla dzieci przy ul. Wojska Polskiego, nieopodal skate parku. Za tym z kolei orędował radny Krzysztof Sroka. A że miejsce to odpowiada na duże społeczne zapotrzebowanie, świadczył wspominany fakt, że inicjatorzy zbierali podpisy, docierając do blokowych mieszka na czwartym piętrze. Teren jest już ogrodzony, wyłożony kostką brukową. Dostawione urządzenia siłowe i stół do ping-ponga czynią z siłowni przy uczęszczanym trakcie pieszym obiekt naprawdę „wypasiony”. Koszt inwestycji jest jeszcze większy niż w przypadku placu przy Polnej, bo wynosi 147 tys. zł. Wykonawcą była firma Artura Kołacza.

O popularności tego miejsca można się przekonać, widząc, że nie ma chwili bez korzystających z urządzeń. Przychodzą tu młodsi, starsi, seniorzy, a dla tych ostatnich „ćwiczebnik” przy blokach to miejsce zarówno towarzyskich spotkań, jak i treningów radykalnie poprawiających kondycję i sprawność ruchową.

– Zamiast chodzić do lekarza i wydawać na rehabilitację – po prostu ćwiczę – mówiła pani Władysława, mimo mrozu trenująca na urządzeniach. 

(asz)