W tej chwili cały teren został już mocno „przejaśniony”. Wycinki dokonała firma, której profesjonalizm – po uzyskaniu opinii dendrologicznej i przed wydaniem pozwolenia – miasto sprawdzało skrupulatnie. Ideą było zminimalizowanie ilości przeznaczonego pod piłę starodrzewu i wartościowych egzemplarzy. 

Ale przypomnijmy, że pierwotny wniosek inwestora, czyli Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej – opiewał na ok. 200 drzew. Obszar nie porządkowany przez długie lata był bowiem gęsto porośnięty nie tylko starodrzewem, ale i samosiejkami.

Procedura wydawania pozwolenia była długa, ale pozwoliła uchronić wiele drzew, których usytuowanie nie kolidowało z planowaną inwestycją, a stan pozwalał na zachowanie. Ostatecznie do wycinki zostały przeznaczone 54 drzewa. Pod piłą legło jednak znacznie więcej. Wytłumaczenie tego faktu jest takie, że niektóre kwalifikowały się do cięć pielęgnacyjnych, natomiast obwód innych nie wymagał uzyskiwania pozwolenia.

W przyszłości – żeby nie zasłaniać widoku na obniżony do o dwie kondygnacje zabytkowy obiekt – obszar przed ścianą frontową, od południa, będzie strefą ochrony konserwatorskiej.  

(asz)