„Solarisy” prosto z fabryki – już na stanie MZK
NOWY TARG. Cztery „Solarisy” prosto z fabryki w Bolechowie pod Poznaniem dzisiaj zajechały na plac Miejskiego Zakładu Komunikacji w Nowym Targu. Pojazdy z najwyższej europejskiej półki to najnowsze nabytki w ramach projektu „Kompleksowa Integracja systemu niskoemisyjnego transportu miejskiego na terenie Miasta Nowy Targ oraz Gmin Nowy Targ i Szaflary”.

Koszt jednego takiego pojazdu z symbolicznym jamnikiem na karoserii to prawie 1 milion 181 tys. zł. 85 procent całej kwoty pokryło unijne dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa małopolskiego na lata 2014 – 2020. Zamówione i zakupione „Solarisy” zasiliły tabor akurat w momencie, gdy Miejski Zakład Komunikacji dotknął największy deficyt odnotowany wśród miejskich firm.
– Jest ciężko… Jak dzieci i młodzież nie wrócą do szkół, to nie ukrywam, że będzie nam potrzebna pomoc z Urzędu Miasta – uprzedza dyrektor MZK, Robert Chowaniec. – A jeśli wrócą, to jest możliwość, byśmy funkcjonowali bez większych cieć w komunikacji i utrzymali dotychczasowy rozkład jazdy.
Od marca miejski przewoźnik był zmuszony czasowo zmniejszyć o połowę ilość obsługiwanych połączeń. Dały się mu też we znaki epidemiczne obostrzenia, czyli obowiązek ograniczenia o połowę ilości miejsc siedzących, a teraz – łącznej ilości miejsc. Do 50 procent została też ograniczona ilość przewidzianych rozkładem kursów.
– Przez to również zmniejszyła się ilość zakupionego paliwa – mówi dyrektor. – Oszczędziliśmy też na zakupie części zamiennych, ponieważ – nabyte w ubiegłym roku – były jeszcze na magazynie. Jakoś więc radziliśmy sobie ze sprawnością techniczną. Ale jeśli młodzież nie wróci do szkół od 1. września, to będziemy prosili burmistrza o pomoc, ponieważ z tarcz antykryzysowych nie mogliśmy skorzystać, będąc zakładem budżetowym.
Mając taki status, MZK mógł skorzystać tylko z przedłużenia terminu odprowadzania składek ZUS-owskich i podatku dochodowego. Wrzesień będzie miesiącem prawdy. Ale na razie Zakład cieszy się nowymi nabytkami.
– To są dwa autobusy typu mini ISUZU, które już otrzymaliśmy – wylicza szef MZK. – Dziś dotarły nowiutkie jak świeże bułeczki „Solarisy”: trzy Urbino 12 i jeden Low Entry, też model 12, czyli wszystkie 12-metrowe. Cieszymy się niezmiernie, a myślę, że i mieszkańcy Nowego Targu, i ościennych gmin będą zadowoleni, bo są to autobusy w pełni wyposażone. Mają monitoring, biletomaty, liczenie pasażerów. Kierowcy, którzy byli na wstępnym odbiorze technicznym, nie mogli się nachwalić.
Te hymny pochwalne powoduje oczywiście klasa pojazdów spełniających najwyższe standardy europejskie.
– Powiem nieskromnie, jest to najwyższa półka, trzy spośród czterech są całkowicie niskopodłogowe, trzydrzwiowe – mówi Rafał Zajas, dyrektor sprzedaży autobusów „Solaris Bus & Coach” na Polskę południową. – Może w nich podróżować 90 osób. Są więc przystosowane do przewozu dzieci, czekają na powrót do szkół. Zastępują one stare, wyeksploatowane, wysokopodłogowe Jelcze. W „Solarisach” mamy dużą ilość miejsc dostępnych bezpośrednio z niskiej podłogi. Mamy też fotele priority, przeznaczone dla osób ograniczonych ruchowo, starszych, matek z dziećmi. Autobusy są oznakowane piktogramami, mają bardzo wydajną klimatyzację, za temperaturę wewnątrz odpowiada komputer.
„Klimy” w „Solarisach” nie włącza już kierowca, lecz system czujników. Te walory użytkowe pasażerowie docenią na pewno. Trzeci pojazd to autobus „Low Entery”, niskopodłogowy, z wyższymi, bardziej miękkimi fotelami, półkami na bagaż podręczny. W takim pojeździe można już pokusić się o organizowanie dłuższych wycieczek na trasach, np. do Krakowa.
„Low Entry” – teraz już nowotarski – to pierwszy tego typu w Polsce autobus nowej generacji. Nie bez znaczenia są też energooszczędność i walory ekologiczne nowych nabytków.
– Są to autobusy wyposażone w silniki Euro 6, spełniające najnowszą normę Stage D i myślę, że w stosunku do wycofywanych autobusów jest to przeskok o kilka generacji, jeśli chodzi o normę zużycia paliwa oraz czystości spalin – dodaje Rafał Zajas.
Jeśli chodzi o „Solarisy” – paliwem jest olej napędowy. W przekazaniu pojazdów uczestniczyła też przedstawicielka fabryki – kierująca projektem i nadzorująca cały etap produkcji Marta Dukarska. Po formalnym przejęciu debiutancki „Low Entry” wykonał swój pierwszy kurs – pod magistrat. Bo też nowy pojazd dobitnie świadczy on o zmianach, jakie ostatnio dokonują się w taborze MZK.
– Prawie dwa lata temu mieliśmy 18 pojazdów, a teraz mamy 23 – podsumowuje dyrektor Chowaniec. – Dwa zostaną skasowane. Teraz czeka na ekspertyzę Autosan mini. Rocznikowo tabor odmłodzi się 10 z do 6 – 7 lat.
(asz)
Komentarze