Skarpa przy lotnisku – kolejny paskudny wyciek
NOWY TARG. W minioną środę odbyła się spektakularna akcja z powodu ścieków płynących rurą z terenu Rancha LOT na skarpę przy lotnisku i do Białego Dunajca. Wydaje się to niepojęte, ale dzisiaj znów cuchnąca ściekowa maź wydobywała się z gruntu na skarpie.
Miejskie służby ponownie ruszyły w teren. Ponownie też przyjechały na miejsce pracownice nowosądeckiej Delegatury WIOŚ. Wyciek znajdował się w dosłownie kilkumetrowej odległości od poprzedniego. Znowuż zostały pobrane próbki.
Natomiast wokół wylotu wcześniej odkrytej rury, na dość dużej przestrzeni, ziemia została w międzyczasie wybrana do głębokości ok. metra. Trudno tego nie uznać za próbę zacierania śladów, gdyż samowolne zdarcie powierzchni gleby uniemożliwiło pobranie do badań próbek gruntu. Została też naruszona stabilność powierzchni skarpy.
Służby ochrony środowiska zapewniają, że 500-złotowy mandat absolutnie nie wyczerpuje sankcji, z jakimi musi się liczyć właściciel terenu. Doraźna kara w najwyższej dopuszczonej przepisami wysokości była tylko preludium do właściwego postępowania.
By go rozpocząć, potrzebne są jednak twarde dowody w postaci wyników badania pobranych prób. A na uzyskanie z laboratorium wyników analizy samych tylko substancji ropopochodnych trzeba czekać od dwóch do trzech tygodni.
– Teraz wykonujemy kontrolę i nie będzie taryfy ulgowej – zapowiada Jadwiga Pach kierująca Delegaturą WIOŚ w Nowym Sączu. – Sankcje karne i administracyjne w stosunku do sprawców na pewno będą. Chcemy, by były na tyle uciążliwe, aby już nie przychodziły im do głowy podobne działania.
(asz)
Fot. UM Nowego Targu
Komentarze