– Rynek jest już nasycony – przekonywała radna podczas sesji. – W Bukowinie sprzedają węgiel nawet po 1.750 zł tonę. W mieście wniosków jest 450. Chyba nie ma sensu, żeby wyprzedzać wnioski i zakupywać więcej węgla. Jeżeli nie uda się zlikwidować kopciuchów szybko, to będę prosić, interpelować, składać wnioski, żeby reszta pieniędzy z tych ok. 2 milionów poszła na zakup oczyszczaczy powietrza do szkół, gdzie dzieci spędzają nawet osiem godzin dziennie. Sytuacja się zmieniła, palić można czym kto chce, czyli mamy w mieście zwiększony smog. Zakup oczyszczaczy to są bardzo małe pieniądze, a wielka sprawa. Będę wnioskować nawet do programu antyalkoholowego. Ratujmy te dzieci!..

Po tak pełnym determinacji wystąpieniu wiceprzewodniczący Rady, Marek Mozdyniewicz sugerował już, żeby sprawę możliwości zakupu oczyszczaczy rozeznało Miejskie Centrum Oświaty i Usług Wspólnych.

Burmistrz Grzegorz Watycha zwrócił jednak uwagę na inne aspekty wszczętej batalii:

– Była kilka lat temu akcja i zakupiliśmy oczyszczacze do przedszkoli. Ale dzieci po lekcjach wychodzą na dwór. Bardziej by się przydało, żeby rodzice, dziadkowie tych chorych dzieci przestali kopcić. Bo znam też takie przypadki, że są w domu osoby chore, a tam właśnie „dają równo” z komina. Proszę też nie mówić, że można palić byle czym. Uchwała antysmogowa dla centrum Nowego Targu nie została zmieniona. Zastępujemy węgiel, jest zakaz palenia miałami, mułami i te przepisy nadal obowiązują. Po to wchodzimy w zakup węgla, po to tyle pieniędzy się przeznacza, żeby mieszkańcy starali się bardziej oszczędzać, ocieplać domy, a niekoniecznie palić czym się da.

Osobna kwestia to oczywiście cyrkulacja powietrza, która powoduje, że do miasta napływa smog z sąsiednich terenów, gdzie niskiej emisji nie zmniejsza się tak intensywnie i żadne uchwały antysmogowe – prócz małopolskiej – nie obowiązują.

(asz)