Prokuratura umorzyła sprawę upadku konia na trasie do Morskiego Oka
Prokuratura zakończyła postępowanie dotyczące rzekomego znęcania się nad koniem pracującym na trasie do Morskiego Oka. Dochodzenie nie potwierdziło zarzutów, które od miesięcy wzbudzały emocje wśród aktywistów i opinii publicznej.
fot. Facebook
Jak podkreślił przedstawiciel prokuratury, analiza materiałów dowodowych, w tym dokumentacji weterynaryjnej oraz zeznań świadków, nie wykazała, aby doszło do naruszenia przepisów dotyczących ochrony zwierząt.
– Z przedstawionej opinii biegłego lekarza weterynarii wynika, że nie doszło do znęcania się nad koniem, a jego przewrotka była zwykłym przypadkiem. Nie nastąpiła na skutek przemęczenia czy innych okoliczności zdrowotnych, a sposób ocucenia konia przez woźnicę jest powszechnie przyjętym w tego rodzaju przypadkach – powiedział PAP prokurator rejonowy w Opatowie Rafał Kobiec.
Decyzja o umorzeniu postępowania wzbudziła różne reakcje. Organizacje zajmujące się prawami zwierząt zapowiedziały, że będą kontynuować monitoring sytuacji koni na trasie do Morskiego Oka. Tymczasem przedstawiciele fiakrów wyrazili nadzieję, że decyzja zakończy nieuzasadnione oskarżenia wobec przewoźników.
– Zarzucano nam, że rzekomo znęcamy się nad zwierzętami. W toku postępowania ustalono jednoznacznie, że jest to nieprawda. To kolejny dowód na to, że należycie dbamy o konie, a próby oskarżania nas o rzekome męczenie koni są nieprawdziwe i niepodparte jakimikolwiek dowodami – komentuje Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Fiakrów z Morskiego Oka.
Komentarze