Kamery live
Kamery live
prognoza pogody
ntvk

Prof. Tadeusza Trajdosa księga o zarazie. In periculo mortis…

7 października 2024 23:52

NOWY TARG. Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk – prócz sztandarowego Almanachu Nowotarskiego – powiększa listę swoich wydawnictw o ambitne, ciekawe pozycje. Kolejna to dzieło prof. Tadeusza Trajdosa pod intrygującym tytułem „Śmierć ich przywiodła”.

Prof. Tadeusza Trajdosa księga o zarazie. In periculo mortis…

Podtytuł wyjaśnia wiele: Przedstawienia świętych Sebastiana, Rocha i Rozalii oraz ich kult w katolickiej Europie ze szczególnym uwzględnieniem Orawy XVII – XIX wiek.

Autora, przez wiele lat związanego z Instytutem Historii Sztuki Polskiej Akademii Nauk, działacza Towarzystwa Przyjaciół Orawy, współtwórcę Związku Polskiego Spiszu, twórcę Rady Muzealnej Orawskiego parku Etnograficznego w Zubrzycy Górnej, redaktora „Rocznika Orawskiego”, współprzewodniczącego bilateralnej komisji historyków polsko-słowackich, twórcę ponad pół tysiąca publikacji – na Podhalu, Spiszu, Orawie, ziemi sądeckiej, po obu stronach polsko-słowackiej granicy przedstawiać nie trzeba. Jest badaczem zaangażowanym, dociekliwym i benedyktyńskiej pracowitości.

Temat, który tym razem wziął na warsztat, jednak zdumiewa i przyprawia o gęsią skórkę, bo stawia nas wobec spraw ostatecznych, co więcej – przeniknięty jest refleksją, że współczesna cywilizacja nie umie wyciągać wniosków z doświadczeń tysiącleci i w obliczu epidemicznych zagrożeń wciąż jest bezradna jak dziecko we mgle. Co gorsza – postępy w medycynie i farmakologii prowadzą nas do zadufania i lekceważenia czającego się widma pandemii. Wnioski wyciągnięte z koronawirusowego żniwa trwożą jeszcze bardziej.

W kolejnych rozdziałach autor prowadzi nas przez starożytne zarazy powodowane przez nieznanego mikroba, słynną dżumę Justyniana, azjatycką „żółtą zarazę”, „czarną śmierć” pustoszącą Europę w XIV wieku, tajemnicze i już niespotykane „poty angielskie”, krwotoczną zarazę w krajach skandynawskich, ospę, tyfus plamisty, przywleczoną z Indii cholerę, rosyjską „zgniłą febrę”, „złośliwą biegunkę” itd. Kolejne fale dżumy napływały do Polski przeważnie z Turcji przez Węgry. Gdy w XVIII wieku wygasła w Europie dżuma, jej miejsce zajęły tyfus, ospa, grypa, malaria, koklusz, czerwonka, hiszpanka. Te masowe tragiczne wydarzenia przeplatały się z latami nieurodzaju i głodu.

Nie to makabryczne repetytorium z historii epidemii jest jednak istotą książki, która autor planował od kilku lat.

Zawsze interesowałem się zachowaniem ludzi podczas zagrożeń, wobec których odczuwali rozpacz i bezsilność – przyznaje prof. Trajdos we wstępie. Zaraza (czyli mór) towarzyszyła ludziom przez setki lat, na szczęście z dłuższymi lub krótszymi przerwami. Jej obecność umacniała w ludziach trafne przekonanie o kruchości życia i zmienności losu. Utrwalała też poczucie daremności starań o pomyślny byt. Szukano sposobów, by to przerażające zagrożenie odeprzeć, choćby na jakiś czas; aby ocaleć, przeżyć razem z bliskimi, rodziną, z przyjaciółmi.

Uciekanie się do opieki i pomocy wybranych świętych, „patronów morowych”, jeszcze w XIX wieku był jednym ze sposobów szukania ratunku. Śladów tej pobożności wotywnej prof. Trajdos szukał na Orawie, Spiszu, także po słowackiej stronie. Znajdował je w Starym Sączu, Muszynie, Siemiatyczach, ale też w sanktuariach św. Sebastiana, Rocha i Rozalii we Włoszech, w Hiszpanii, w Niemczech i w Rosji. Bogaty materiał ilustracyjny jest wartością dodaną księgi o zarazie, której epilog bynajmniej nie wyczerpuje oceanu pandemicznego tematu, tylko staje się oskarżeniem „paraliżującego umysły” systemu, nazywanego przez autora globalem:

(…) Mimo fenomenalnego poziomu nauki i techniki, współczesne społeczeństwo, z jednej strony podatne na tandetną propagandę systemu, z drugiej żyjące odruchami anarchicznymi, nastawione konsumpcyjnie i ludycznie (zabawowo), wiecznie roszczeniowe, jest o wiele bardziej bezbronne wobec zarazy niż w przeszłości.

Przyczyn tego, że świat nie zdał egzaminu w obliczu pandemii i skazuje się na dalsze plagi, prof. Trajdos upatruje głównie w braku autorytetu i dyscypliny. A wygasłej w XX wieku powszechnej czci morowych patronów wskrzesić już się raczej nie da…

 Promocja najnowszego wydawnictwa PTPN-u odbyła się w ratuszu. Rozmowę z autorem prowadziła dr Barbara Zgama. Przejmującą pieśnią z gitarowym akompaniamentem nastrój tworzyła Sylwia Basta. Niezwykła książka ukazała się dzięki dofinansowaniu bibliotek orawskich, Urzędu Gminy i Banku Spółdzielczego w Jabłonce i Banku KARPATIA, a wyszła drukiem z nowotarskiej drukarni MK. Wiele osób z Orawy i Spiszu pomogło prof. Trajdosowi w kwerendzie i gromadzeniu dokumentacji fotograficznej. Grono przyjaciół z obu regionów gościło więc na tym wydarzeniu.

(asz)

Fot. Paweł Kos, asz

 

   

  

 

 

 

Anna Szopińska 07.10.2024
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również