Południowo-wschodnia obwodnica. Spotkanie podhalańskich samorządowców z Generalną Dyrekcją: mimo sprzeczności interesów – mały krok do przodu
NOWY TARG. W naprawdę szerokim gronie odbyło się spotkanie podhalańskich samorządowców z szefostwem krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zdominowała je oczywiście sprawa południowo-wschodniej obwodnicy Nowego Targu. Wiadomo już, że kolejne takie spotkanie odbędzie się za miesiąc. W dyskusji doszły do głosu różne sprzeczności interesów, ale widać też wolę dochodzenia do konsensusu.
Gospodarzami spotkania byli nowy dyrektor krakowskiego Oddziału, Maciej Ostrowski i wicedyrektor Robert Jakubiak. Gośćmi natomiast: starosta nowotarski i dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Targu, wójtowie gmin Nowy Targ i Szaflary wraz z zastępcami, burmistrz Nowego Targu z naczelnikiem Wydziału Rozwoju i Urbanistyki Urzędu Miasta oraz przedstawiciel nowotarskiej Rady Miasta.
Czego oczekuje wójt
Dyrektorzy krakowskiego Oddziału odpowiedzieli na wiele pytań, ale sami też oczekiwali odpowiedzi – przede wszystkim od wójta gminy Nowy Targ, Wiesława Parzygnata: jakiego stopnia szczegółowości życzy sobie przy opracowaniu koncepcji IV wariantu przebiegu obwodnicy południowo-wschodniej.
Pytanie jest uzasadnione tym, że inwestor (czyli GDDKiA) nie chciałby wykonywać zbytecznych ruchów i ponosić zbytecznych kosztów na opracowania i ekspertyzy, jeśli IV wariant, którego się domagał (zgodnie z treścią rezolucji i uchwały Rady Miasta Nowego Targu z lipca ubr.) nie jest do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony środowiska. Chodzi tu zarówno o sąsiedztwo potoku Biały Dunajec i rezerwatu „Bór na Czerwonem”, jak i sam korytarz planowanej drogi. Jego słabością jest to, że ingeruje w obszary chronione.
Ten IV wariant – poprowadzony przez tzw. Krótkie Pole, przecinający las w Szaflarach i biegnący w kierunku drogi na Gronków – był co prawda analizowany wstępnie, razem z trzema innymi wariantami, ale zarówno w opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, jak i zdaniem wójta, który wydał postanowienie o jego opracowaniu – teraz należy to zrobić na wyższym poziomie szczegółowości. Czas opracowywania tego wariantu z pewnością wpłynie na harmonogram budowy planowanej obwodnicy.
Odwołania Generalnej Dyrekcji – daremne…
Generalna Dyrekcja – zdeterminowana, żeby obwodnica Nowego Targu została oddana w roku 2029 – co prawda próbowała odwoływać się od wydanego w ramach tzw. postępowania środowiskowego postanowienia wójta gminy Nowy Targ w Samorządowym Kolegium Odwoławczym i w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, lecz obie te ścieżki nie doprowadziły do uchylenia postanowienia. Jest ono utrzymane w mocy. Inwestor ma jeszcze możliwość wniesienia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Miejmy nadzieję, że korzystanie z tej ostatniej ścieżki nie będzie konieczne, gdyż porozumienie społeczne w sprawie przebiegu drogi mimo wszystko nastąpi.
Gmina Szaflary: tylko nie po naszym terenie…
Przebieg obwodnicy w IV, opracowywanym teraz wariancie, przesuwa się na południową stronę rezerwatu „Bór na Czerwonem”, zahaczając o teren gminy Szaflary. Z tego powodu sąsiedni samorząd absolutnie go nie akceptuje. Ten brak przyzwolenia również doszedł do głosu podczas spotkania w krakowskim Oddziale Generalnej Dyrekcji. Gmina co prawda również jest zainteresowana rozładowaniem zatorów które – patrząc w kierunku Krakowa – zaczynają się w jej granicach, ale nie widzi powodu, dla którego korytarz obwodnicy trzeba by było przesuwać tak bardzo na południe. Po prostu nie chce jej mieć ani u siebie, ani w zasięgu oddziaływania.
„Mały szantaż”?
Generalna Dyrekcja, powołana do rozwiązywania problemów komunikacyjnych, oczywiście jest zainteresowana szybkim i możliwie bezkonfliktowym zbudowaniem południowo-wschodniej obwodnicy Nowego Targu. Tym bardziej, że w poprzedniej kadencji została ona wpisana do rządowego programu „100 obwodnic na lata 2020 – 2030”. Program ten jest nadal realizowany, ale szefostwo krakowskiego Oddziału napomina, że środki z rządowej puli – w wysokości 3,6 miliarda – kierowane są w pierwszej kolejności tam, gdzie prace dokumentacyjne są najbardziej zaawansowane i przebieg drogi nie budzi kontrowersji ani społecznych protestów. Czyli – kto szybszy i bardziej zgodny, ten może mieć większą pewność, że pieniędzy dla niego nie braknie. A w tej chwili dochodzi jeszcze pytanie, czy rządowa rezerwa finansowa w jakiejś części nie zostanie przesunięta na likwidację skutków powodzi. Na rolę czasu Generalna Dyrekcja wskazywała od początku konsultacji w sprawie wariantów przebiegu. Szymon Fatla z Komisji Ładu Przestrzennego, który uczestniczył w spotkaniu jako przedstawiciel nowotarskiej Rady Miasta, nazywa tę argumentację „małym szantażem”. I oby, jak ma on nadzieję, pozycja południowo-wschodniej obwodnicy na liście programu nie była zagrożona przez różne okoliczności.
– Jest teraz moment, są możliwości. A czy będą później?... – retorycznie pyta z kolei burmistrz Grzegorz Watycha.
Starosta nowotarski, Tomasz Hamerski, na sprawę obwodnicy patrzy z perspektywy całego układu komunikacyjnego w powiecie, w nadziei, że drogą konsensusu uda się w niedługim czasie ustalić optymalny przebieg.
Warunki brzegowe
– Jest jakaś wola Generalnej Dyrekcji, żeby nie iść na zwarcie – zauważa po spotkaniu radny Szymon Fatla. – Można mówić o „zmiękczeniu” stanowiska GDDKiA. W obrębie wariantu przez siebie preferowanego chce ona iść na pewne ustępstwa, np. zrezygnować z nasypu na rzecz wiaduktu, osłonić ekranami cały przebieg w terenie zamieszkałym, czy zrezygnować z deniwelacji skarpy lotniska o 5 metrów. W tej kwestii zwracałem uwagę, że deniwelacja może fatalnie wpłynąć na stosunki wodne w obszarze torfowiska, gdzie przeprowadzane są prace zmierzające do zatrzymania wilgoci.
Ma też jednak Generalna Dyrekcja swoje warunki brzegowe: że obwodnicy (która za kilka lat – w perspektywie dynamicznej zabudowy Polany Szaflarskiej – nie będzie już obwodnicą miasta, ale obwodnicą w mieście) nie da się zawęzić do drogi dwupasowej i musi mieć dwie nitki oraz że nie może wychodzić inaczej niż w z tzw. skoczni przy Castoramie, w obrębie węzła Nowy Targ Południe.
V i VI wariant?
– Z powodu „szantażu finansowego” – mimo, że Generalna Dyrekcja realizuje różne duże inwestycje – nikt nie myśli o przejściu tunelowym pod Białym Dunajcem – mówi przedstawiciel nowotarskiej Rady. – Jest też inny pomysł: żeby obwodnica zaczynała się na rondzie przy Color Parku, ale na to nie ma zgody Generalnej Dyrekcji i Szaflary będą protestować. Jednak marzyć nikt nam nie zabroni…
Ile to potrwa?
Przed inwestorem teraz niełatwe zadanie skompletowania dokumentów, opinii i ekspertyz wymaganych postanowieniem wójta gminy Nowy Targ dla opracowania IV wariantu. Służy to zbadaniu wszystkich aspektów, które mogłyby mieć wpływ na życie mieszkańców i stan przyrody. W tym wariancie – do tej pory zarysowanym tylko kreską na mapie – obwodnica wychodzi z węzła Nowy Targ Południe. Biegnąc wzdłuż Białego Dunajca, mocno skręca w kierunku południowym, przechodzi przez potok, a na jednej trzeciej długości Boru na Czerwonem (patrząc od strony południowej) odbija na wschód. W porównaniu z trzema wcześniej stworzonymi wariantami, jest to oczywiście trasa dłuższa. Można przypuszczać, że taki przebieg nie zyska niczyjej akceptacji, a kierowcy nie będą skłonni tak mocno odbijać w stronę Białki Tatrzańskiej, tym bardziej, że nawigacja poprowadzi ich krótszą drogą, przez miasto. Ale wyrok sądu – zgodny z treścią rezolucji nowotarskiej Rady – trzeba wypełnić i opracowanie wykonać. Może to Generalnej Dyrekcji zająć ok. roku. Następne spotkanie w tej sprawie – znacznie szybciej, bo za miesiąc. Rozmowy wyraźnie nabierają rozpędu.
(asz)
Fot. Paweł Kos
Komentarze