Kamery live
prognoza pogody

Półfinał dla „Szarotek”! To była heroiczna walka godnych siebie rywali

8 marca 2018 22:51

Po siedmiomeczowej sportowo – psychologicznej wojnie hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ wyszli zwycięsko z ćwierćfinałowej batalii z JKH Jastrzębiem! Decydujące siódme starcie, „Szarotki” kolejny raz wygrały dramatycznych okolicznościach. Losy tego meczu i tym samym awansu do półfinału rozstrzygnęły się dopiero w rzutach karnych!

Półfinał dla „Szarotek”! To była heroiczna walka godnych siebie rywali

Po pierwszej tercji Podhale prowadziło 1:0 po golu zdobytym w 10 min podczas czterominutowego okresu gry w liczebnej przewadze, który był skutkiem zranienia przez Leszka Laszkiewicza, Damiana Tomasika.

Autorem trafienia był Mateusz Michalski, który niemal z zerowego kąta, wcisnął krążek do bramki między prawy słupkiem, a parkanem Tomasa Fucika.

Za swój błąd czeski bramkarz JKH zrehabilitował się kilkukrotnie w dalszych fragmentach tej odsłony, ratując swój zespół od utraty kolejnych goli.

Sporo bramkowych okazji w tej części mieli i jastrzębianie, którzy m.in. też – i to dwukrotnie – grali
w liczebnej przewadze. Czujny w bramce Podhala był jednak Przemysław Odrobny.

Druga tercja nerwowa w wykonaniu obu drużyn. Mało było płynnej gry. Mnożyły się za to niedokładne zagrania. Niemniej goście w 32 min wyrównali stan meczu na 1:1. Maciej Sulka faulował wychodzącego na czystą pozycje Dominika Pasia i poszkodowany po chwili w ładnym stylu wykorzystał rzut karny.

Trzecia tercja zaczęła się od świetnej sytuacji dla Podhala. Marcin Kolusz po indywidualnej akcji znalazł się w sytuacji sam na sam z Fucikiem, ale to bramkarz JKH był górą w tym starciu.

W kolejnych fragmentach oba zespoły zmarnowały po jedynym okresie gry w liczebnej przewadze. W 53 min, 4 sekundy po tym jak na lód powrócił ukarany wcześniej Łukasz Nalewajka, nowotarskie trybuny eksplodowały radością. Sprawił to Kamil Kapica, którego strzał z linii niebieskiej Fucik przepuścił między parkanami.

Goście nie dali za wygraną, ruszyli do skomasowanych ataków i 82 sekundy przed syreną końcową wyrównali za sprawą Tomasa Kominka, który wykazał się refleksem w zamieszaniu podbramkowym.

W dogrywce lepsze było Podhale, ale na wynik to się nie przełożyło. O wygranej decydowały więc loteryjne rzuty karne. Tym razem – przeciwnie niż miało to miejsce w spotkaniu numer trzy w Jastrzębiu – górą byli nowotarżanie. Sprawiły to gole Filipa Wielkiewicza i Damiana Tomasika, oraz skuteczne interwencje Odrobnego, który dał się oszukać jedynie Homerowi.

– Karnego tak jak chciałem, tak strzeliłem. Jego sposób wykonania opanowałem do perfekcji. Byłem przygotowany. Wiedziałem, ze jeżeli dojdzie do karnych, to będę do jednego z nich wyznaczony. Cel osiągnęliśmy. Awansowaliśmy do półfinału i lecimy dalej. Może sił mamy coraz mniej, ale nadrobimy to sercem i charakterem – cieszył się Tomasik.

Przyznam, że to była najdłuższa seria jaką grałem do tej pory w polskiej lidze. Siedem meczy, do tego dwie dogrywki, dwie serie rzutów karnych. Było bardzo ciężko, ale nie ważne w jakim stylu, ważne że wyszliśmy zwycięsko z tej konfrontacji – podkreślił Odrobny.

– To była seria dwóch godnych siebie rywali. I my i Podhale na przestrzeni tych siedmiu spotkań mieliśmy wzloty i upadki. Ale to jest właśnie play-off. Zadecydowały karne w których o tą jedną bramkę lepsi byli nowotarżanie – krótko ocenił gracz JKH, Leszek Laszkiewicz.

– Myślę że cała ta seria była bardzo zacięta. Było dużo walki na tafli i poza nią. Koniec końców wyszło większe doświadczenie zawodników Podhala, któremu gratuluje wygranej. Z postawy swoich zawodników jestem bardzo zadowolony. Potrafiliśmy się podnieść ze stanu 0:2 i wygrać trzy kolejne mecze. Troszkę w tym spotkaniu numer sześć, gdzie mieliśmy w swoich rękach sprawę awansu, nasi młodzi zawodnicy mentalnie nie sprostali stawce. A potem szczęście się od nas odwróciło. Cały sezon oceniam jednak bardzo pozytywnie. Zrobiliśmy kolejny krok w przód i w przyszłym sezonie myślę, że ta „czwórka” będzie już w naszym zasięgu – powiedział po spotkaniu trener JKH Jastrzębie, Robert Kalaber.

-. Wierzyłem w ten zespół i się nie zawiodłem. Z tego, że gramy już w sobotę i niedzielę, oczywiście nie jestem zadowolony. Nie rozumiem dlaczego władze polskiej federacji w ten sposób ułożyły terminarz – powiedział szkoleniowiec Podhala, Aleksandrs Belavskis.

TatrySki Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 3:2 po karnych (1:0, 0:1, 1:1, d. 0:0)

Bramki: 1:0 M. Michalski (Różański, Zapała) 11, 1:1 Paś 32 – karny, 2:1 K. Kapica (Neupauer, Pichnarcik) 53, 2:2 Kominek 59 (R. Nalewajka, Horzelski) 59, 3:2 Tomasik – decydujący rzut karny. Sędziowali: Maciej Pachucki z Gdańska i Tomasz Radzik z Krynicy. Kary: 6-14 min. Widzów: 2500 Stan rywalizacji: 4:3 dla Podhala.

Podhale: Odrobny – Jaśkiewicz, Tomasik, M. Michalski, Zapała, Różański – Sulka, Samarin, Kolusz, Ogorodnikow, Biezais – K. Kapica, Pichnarcik, Wielkiewicz, Neupauer, Siuty oraz Kondraszow.

JKH: Fucik – Horzelski, Jankovic, Bordowski, Jarosz, Laszkiewicz – Lukacik, Homer, Kominek, Kulas, R. Nalewajka – Kubes, Gimiński, Nahunko, Wróbel, Ł. Nalewajka oraz Bigos, Paś, Świerski.

 

 

 

 

 

os 08.03.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również