Podhale w hołdzie Niezłomnym
NOWY TARG. Powiatowy wymiar miało upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych, Niezłomnych, ich walki i ofiary składanej w imię wolności narodu. Uroczystości rozpoczęła Msza św. w kościele św. Katarzyny.
Do uczczenia Dnia Żołnierzy Wyklętych w niedzielne południe zaprosiły Grupa Mieszkańców PAMIĘĆ i Grupa Rekonstrukcji Historycznych „Błyskawica” w około 20-osobowym składzie. Wzięły w tym udział delegacje władz powiatu i miasta, „Solidarności”, Rycerzy Kolumba, Związku Podhalan. Jeszcze w murach kościoła odbyły się recytacje z towarzyszeniem pieśni i gitarowej muzyki.
…Bo przysięgaliśmy na orła i na krzyż,
na dwa kolory, te najświętsze w Polsce barwy,
na czystą biel i na gorącą czerwień krwi,
na wolność żywych i na wieczną chwałę zmarłych
– brzmiała partyzancka ballada Andrzeja Kołakowskiego w wykonaniu młodzieży.
Dwa pojazdy eksponowała Grupa „Błyskawica”, która przed Krzyżem Katyńskim odtworzyła scenę partyzanckiej przysięgi w Gorcach. Apel Poległych przygotował i czytał Adam Błaszczyk. Wartę przy Krzyżu zaciągnęły harcerki i rekonstruktorzy, a uczestnicy inscenizacji stali w szpalerze, gdy delegacje składały wiązanki i gdy w hołdzie dla Niezłomnych bojowników o polską suwerenność pochylały się sztandary.
Działalność żołnierzy polskiego podziemia porównywana jest teraz z długo trwającym zrywem, jakim było powstanie styczniowe. Swoją walkę rozpoczęli wraz z końcem II wojny światowej i trwali w oporze przeciwko sowietyzacji Polski do 1963 r., kiedy w województwie lubelskim, podczas obławy, zginął ostatni członek ruchu oporu – Józef Franczak ps. „Lalek” z oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego„Uskoka”.
Inni ginęli jak zaszczuta zwierzyna – w akcjach przypominających polowanie z nagonką, byli torturowani podczas nieludzkich przesłuchań, rozstrzeliwani w kazamatach więzień NKWD, wywożeni na Sybir lub do obozów. Ginęli przy próbach ujawnienia się na fałszywej mocy powyborczej amnestii w 1947 r. Ich ciała wrzucano do bezimiennych dołów. W ukryciu, pod zmienionymi nazwiskami lub w partyzanckich ziemiankach – bez szans na normalne życie – walczyli już nie o Polskę, ale o przetrwanie.
Ze 160 tysięcznej liczby, jaką historycy opisują polskie podziemie antykomunistyczne, w ostatnich dniach II wojny na terenie Polski działało ok. 80 tysięcy partyzantów. Większość organizacji zbrojnych jednak upadła wskutek braku reakcji USA i Wielkiej Brytanii, gwarantów postanowień konferencji jałtańskiej, na sfałszowanie przez PPR wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Tym sposobem zachodnie mocarstwa zaakceptowały narzuconą Polsce sowiecką zwierzchność. Po masowych ujawnieniach, represjach i egzekucjach, niepodległościowe podziemie zbrojne liczyło w 1947 r. nie więcej niż dwa tysiące osób.
Komunistyczna propaganda przez lata konsekwentnie starała się ich imiona i dzieje wymazać z pamięci narodu.
(asz)
Komentarze