Park jak westernowe miasteczko (duża galeria zdjęć)
"Czy tutaj gdzieś kręcą film o Dzikim Zachodzie, w dodatku z udziałem dzieci?" - mogli zastanawiać się przypadkowi przechodnie, spotykając w Parku Miejskim całe rzesze rozbawionych Indian i kowbojów. Sam park również zresztą zmienił swoje oblicze, przypominając scenerię rodem z westernu. A cała ta zabawa odbyła się z okazji najważniejszego ze świąt - Dnia Dziecka.
Organizatorzy przygotowali z tej okazji mnóstwo atrakcji w westernowym klimacie: były drinki z saloonu wraz z barmańskim popisem, specjalne indiańskie kiełbaski z grilla, byk rodeo, malowanie kartonowych totemów, saloon plastyczny, gdzie można było wykonać wigwam lub grzechotkę indiańską, przejażdżki konno, stanowiska łucznicze, kowbojski popis żonglerki pistoletami i zarzucania lassa w wykonaniu gości z westernowego miasteczka Twinpigs z Żorów. Była muzyka i taniec z Indianami, przemiła obsługa – w strojach z epoki, a parkowa altana ozdobiona była szamańskimi “łapaczami snów”.
W tym niecodziennym otoczeniu przechadzali się ze specjalnymi mapkami młodzi uczestnicy gry terenowej, polegającej na zaliczaniu różnych zadań, celem zdobycia prawa do darmowej kiełbaski i energetycznego drinka. Wielu z nich – w strojach wpisujących się w klimat wydarzenia. Atmosferze Dzikiego Zachodu dali się ponieść i dorośli.
– Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie. Myślę tu o tych starszych dzieciach, bo o młodsze jestem spokojny – mówił burmistrz – szeryf Grzegorz Watycha, otwierając imprezę z dwójką małych Indianek u boku.
Na otwarcie zabrzmiał wystrzał z prawdziwego pistoletu, jak również kowbojskie powitanie wygłoszone przez rodowitego Amerykanina. A potem – muzyka z “Ostatniego Mohikanina” w wykonaniu prawdziwych Indian – co prawda z Ameryki Południowej, ale za to w pełnym rynsztunku, którego koloryt robił wrażenie na każdym. Fantastycznie przebrane dzieci z Akademii Tańca pod wodzą instruktorów Bolesława i Doroty Barów wykonały poleczkę w rytmie country, a potem z szeroko otwartymi oczami oglądały prezentowany na scenie pokaz magii.
Scena ani przez chwilę nie pozostawała pusta – z inscenizacją “Calineczki” wystąpiła grupa teatralna “Wesoła Gromadka” z Odrowąża, były występy solistek Studia Piosenki “Septyma”, nie zabrakło też akcentu lokalnego folkloru w postaci występu “Małych Hyrnych” oraz Willy’ego Blake’a – wykonawcy tradycyjnych amerykańskich pieśni z przełomu XIX/XX wieku, jakby żywcem wyjętego z innej epoki.
I nawet pogoda tego dnia była jakby żywcem wyjęta z Dzikiego Zachodu.
Komentarze