Odpadowe inwestycje przy drodze na Gronków
NOWY TARG. Nowotarskie starostwo prowadzi postępowanie w sprawie wydania pozwolenia budowlanego, na wniosek Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych EMPOL z siedzibą w Tylmanowej. Spółka odbierająca odpady m.in. z powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego, na wąskiej działce przyległej do ul. Jana Pawła II planuje wybudować stację przeładunkową odpadów.
Zamierzenia firmy – podobnie jak nowotarskie plany budowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów – świadczą o zagęszczaniu się w obszarze należącym niegdyś do Podhalańskiego Związku Gmin, inwestycji związanych z zagospodarowywaniem nieczystości stałych.
Na 40 tys. ton rocznie
– Firma ta – zgodnie z opisem technologii zawartym w projekcie budowlanym – chce wybudować obiekt w postaci hali, gdzie odbywałby się przeładunek zawartości małych śmieciarek, do 10 ton, na duże śmieciarki kontenerowe – mówi o przedsięwzięciu EMPOL-u sekretarz powiatu nowotarskiego, Bartłomiej Garbacz. – One wywoziłyby już odpady do regionalnych instalacji unieszkodliwiania. Wydajność tego obiektu przewidziana jest na 40 tys. ton odpadów w skali roku.
Inwestor przewidział dla tej stacji długi czas funkcjonowania: od poniedziałku do soboty, w godzinach od 6 rano do 22.00. Projekt przewiduje też obiekt socjalny i miejsca postojowe dla śmieciarek.
W 2018 roku, również na wniosek EMPOL-u, Burmistrz Nowego Targu prowadził postępowanie, które zakończyło się wydaniem postanowienia stwierdzającego, że inwestycja ta decyzji środowiskowej nie wymaga. Firma – końcem stycznia tego roku – zawnioskowała więc do starostwa o pozwolenie na budowę.
Pozwolenia jeszcze nie ma
– Ta procedura administracyjna trwa – zaznacza Bartłomiej Garbacz. – Decyzja jeszcze nie została wydana. Sprawdzamy zgodność z zapisami planu przestrzennego. Musieliśmy też poprosić o wyjaśnienie pewnych kwestii i wątpliwości, które powstały w trakcie tego sprawdzania, m.in. sprawy zgodności z warunkami technicznymi. Również mamy potrzebę wyjaśnienia kwestii związanych z decyzją środowiskową. Inwestor bowiem co prawda przedłożył decyzję Burmistrza umarzającą postępowanie o uwarunkowaniach środowiskowych, niemniej jednak między datą jej wydania a datą złożenia wniosku o pozwolenie na budowę te przepisy się zmieniły.
Inwestor będzie więc musiał ponownie wystąpić do Burmistrza o taką decyzję. Dla okolicznych mieszkańców i całego otoczenia przyszłej stacji istotne jest jednak pytanie o jej uciążliwość.
– Najbliższe zabudowania mieszkalne są w znacznej odległości od tego miejsca, dlatego nie będzie to wpływało negatywnie na mieszkańców – przekazuje sekretarz powiatu. – Dodatkowo, zgodnie w wymogami planu miejscowego, przewidziana jest zieleń izolacyjna. Ma się tam odbywać wyłącznie przeładunek śmieci, bez możliwości przetwarzania. Poprosiliśmy również w postanowieniu, aby inwestor te szczegóły dopracował i cały proces technologiczny przedstawił dokładniej, włącznie z programem funkcjonalno-użytkowym tej hali.
Inwestor musi doprecyzować
Na wydanie pozwolenia starostwo ma – standardowo – 65 dni, lecz do tego okresu trzeba doliczyć czas oczekiwania organu na odpowiedź wnioskodawcy. Od tych oczekiwanych przez starostwo doprecyzowań zależy również, czy decyzja środowiskowa będzie konieczna, czy też nie.
W każdym razie planowana inwestycja składa się z dwóch obiektów kubaturowych – hali o wymiarach 46 na 20 metrów oraz budynku socjalnego dla pracowników. Hala – do kalenicy – ma ustaloną w planie miejscowym wysokość 7 metrów. Miejscowy plan określa też sposób zagospodarowania reszty nieruchomości: utwardzenie i odwodnienie terenu, z odprowadzeniem wód opadowych do studni.
– W tym zakresie jest udzielone pozwolenie wodno-prawne na odprowadzenie wód opadowych – informuje sekretarz. – W pozostałej części znajdują się waga dla pojazdów dowożących i wywożących odpady oraz miejsca oczekiwania pojazdów na załadunek i rozładunek.
Blisko lotnisko
Bliskie, bo zaledwie kilkusetmetrowe sąsiedztwo lotniska przesądziło o dopuszczalnej wysokości hali przeładunkowej. Ale że z obecnością odpadów wiąże się nieuchronnie zagrożenie żerowaniem ptactwa, projekt musiał rozwiązać i ten problem.
– Całość procesu technologicznego będzie się odbywała wewnątrz zamkniętej hali przeładunkowej – wyjaśnia Bartłomiej Garbacz. – Czyli z jednej strony odpady będą dowożone małymi śmieciarkami, a z drugiej – wywożone pojazdami kontenerowymi. Inwestor nie przewiduje żadnego procesu technologicznego poza halą przeładunkową.
Brzmi to zatem uspokajająco, ale inwestorską firmę czekać będzie prawdopodobnie jeszcze jedno podejście do decyzji środowiskowej.
(asz)
Komentarze