O “Chatce” na Sesji
Rada Miasta Nowy Targ podczas ostatniej sesji gościła przedstawicieli “Chatki” – czyli Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, koło w Nowym Targu. Opowiedzieli o swojej 30-letniej już działalności i przedstawili plany na przyszłość, związane z koniecznością rozbudowy placówki. Pretekstem do przybliżenia działalności stowarzyszenia na Sesji był obchodzony własnie jubileusz powstania, a także fakt, że właśnie na potrzeby “Chatki” przeznaczony zostanie dochód z tegorocznego Balu Charytatywnego Burmistrza Miasta.
Charytatywny Bal Burmistrza – na rzecz “Chatki”
Działalność stowarzyszenia i funkcjonujących w jego strukturach placówek przybliżało czworo członków zarządu nowotarskiego koła PSONI. W tle ich wystąpień przez cały czas miał miejsce pokaz slajdów dokumentujących aktywność stowarzyszenia, liczne zajęcia i wydarzenia, w jakich biorą udział jego podopieczni. Powodów szerszego przedstawienia na forum Rady zarówno historii “Chatki”, obecnej działalności, jak i planów na przyszłość, było kilka:
-Jesteśmy jedną z najdłużej działających, najliczniejszych organizacji pozarządowych, większości pewnie znaną. Od wielu lat współpracujemy z miastem, ale w obecnej kadencji jest sporo osób, które pewnie jeszcze o nas nie słyszały i pomyśleliśmy, że dobrze byłoby się przedstawić, liczymy na dalszą współpracę z Radą. Powodem, dla którego chcemy o sobie więcej opowiedzieć jest to, ze już za kilkanaście dni będzie odbywał się Charytatywny Bal Burmistrza i dochód z tego balu będzie przeznaczony na naszą rzecz. Bardzo dziękujemy, bardzo się cieszymy i mamy nadzieję, że nasza opowieść o naszych działaniach przekona Państwa, że to była dobra decyzja i że naprawdę te pieniądze są nam potrzebne. Jest to ostatni element jubileuszu 30-lecia naszej działalności – mówiła Grażyna Kukulska, przewodnicząca nowotarskiego koła PSONI, a jednocześnie dyrektor Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego w Nowym Targu.
Stary, zapomniany baraczek, czyli jak to się zaczęło…
To właśnie Grażyna Kukulska przedstawiła historię powstania i początki działalności “Chatki” w Nowym Targu – w czasach, kiedy w Polsce w ogóle nie istniał żaden system wsparcia dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, ani żadna instytucja, która zajmowałyby się tym systemowo.
-Malutkie dzieci nie miały żadnych placówek. Dzieci lekko upośledzone mogły trafić do szkoły specjalnej, te z cięższymi niepełnosprawnościami dostawały nauczanie indywidualne – byli to przypadkowi nauczyciele, bo nie było wtedy specjalistów z oligofrenopedagogiki. Pozbawione były rehabilitacji i skazane na zupełną izolację. W przypadku dzieci głęboko, wielorako niepełnosprawnych, określane były jako “niewyuczalne” i państwo wspaniałomyślnie zwalniało je z obowiązku szkolnego. Były wykreślone z systemu oświaty, ale niczego w zamian im nie zaproponowano. W mieście nie było żadnych placówek dla dorosłych osób niepełnosprawnych – przypominała nie tak odległe czasy Grażyna Kukulska.
Historia “Chatki” zaczęła się w 1989 roku, kiedy jeden z ojców niepełnosprawnego dziecka zainicjował spotkanie rodziców niepełnosprawnych dzieci.
-Poszliśmy na nie z wielką nadzieją i ze zdumieniem przekonaliśmy się, jak nas jest dużo i jak dużo nas łączy. Nasze dzieci były w różnym wieku, z różnym stopniem niepełnosprawności, ale wszystkie nasze problemy, oczekiwania, nadzieje, obawy były bardzo podobne: nie chcieliśmy, żeby nasze dzieci trafiły do jakichś zakładów opiekuńczych, czy były skazane na cztery ściany swojego pokoju – opowiadała Grażyna Kukulska, która sama jest matką niepełnosprawnego dziecka – Chcieliśmy, żeby dostały szansę rehabilitacji, nauki, wsparcia w każdym obszarze ich życia.
Dlatego już na pierwszym spotkaniu postanowiono “wziąć sprawy w swoje ręce” i – nie czekając na pomoc państwa, pieniądze, czy zmianę przepisów – stworzyć przestrzeń dla samopomocowych działań rodziców i placówkę, gdzie niepełnosprawne dzieci dostaną to wszystko, czego potrzebują, miejsce “szyte na miarę ich potrzeb”.
-To było dość szalone, bo nie mieliśmy kompletnie doświadczenia, ani środków, ale mieliśmy ogromną determinację i wiarę w to, że się uda. Podążaliśmy zawsze za potrzebami naszych dzieci, nasze działania były odpowiedzią na ich potrzeby. Ten optymizm wynikał też z tego, że wiedzieliśmy, że działa w Polsce ogólnopolska organizacja rodziców i jak najszybciej do niej dołączyliśmy. Jej nazwa ewoluowała i to jest ta, którą się dziś posługujemy, czyli Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
Początki działalności to było zdobywanie doświadczenia od podstaw, nauka pisania wniosków o pozyskanie funduszy, budowania struktur placówki, pozyskiwania specjalistów, docierania do tych, którzy potrzebują wsparcia. To podejmowanie przez rodziców dodatkowych studiów, wyjazdy do zagranicznych ośrodków, by stamtąd czerpać wzorce i zaszczepiać na “chatkowym” gruncie pomysły, które były możliwe do przeniesienia.
-Na samym początku działalności znaleźliśmy stary, zapomniany baraczek między blokami. Spółdzielnia mieszkaniowa zgodziła się nam go użyczyć. Rodzice sami wyremontowali i wyposażyli ten budynek, nazwaliśmy go “Chatką” i jesteśmy “Chatką” do dzisiaj, choć mamy obecnie cztery różne lokalizacje.
“Chatka” dzisiaj – wysokospecjalistyczna, innowacyjna, stawiająca na rozwój. Problem – baza lokalowa
Krokiem milowym był rok 1997, kiedy ogólnopolskie stowarzyszenie wywalczyło, by niepełnosprawne dzieci nie były już zwalniane z obowiązku szkolnego – otrzymały nie tylko prawa, ale też nałożono na nie obowiązek nauki na takim poziomie, na jakim są w stanie tę naukę przyjąć. To dało “Chatce” możliwości poprowadzenia profesjonalnej placówki edukacyjnej umocowanej w systemie oświaty. Wtedy też miasto użyczyło “Chatce” budynek dawnego przedszkola przy ul. Podtatrzańskiej. Dziś ośrodek obejmuje wsparciem średnio około 200 osób rocznie,
-W kręgu zainteresowań są także rodzice, tak że jest to spora grupa ludzi, z którymi tworzymy wspólnotę rodziców, jest to dla nas nadal bardzo ważne – podkreślała Grażyna Kukulska.
O działalności Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego oraz Zespołu Wczesnego Wspomagania Rozwoju, gdzie przyjmowane są dzieci już w wieku niemowlęcym opowiadał wiceprezes stowarzyszenia, kierujący Zespołem Wczesnego Wspomagania Rozwoju Paweł Wiktor, z kolei funkcjonowanie Środowiskowego Domu Samopomocy przybliżyła jego kierownik Iwona Bryniarska. To właśnie te placówki działają obecnie w strukturach stowarzyszenia – dostosowane są do różnych potrzeb osób niepełnosprawnych, w zależności od stopnia ich niepełnosprawności. OREW przyjmuje osoby od wieku przedszkolnego do 21. lub 25. roku życia, o niepełnosprawności sprzężonej – intelektualnej, ale też ruchowej, często obejmującej także wzrok, słuch, czy zaburzenia ze spektrum autyzmu. Uczestnikami Środowiskowego Domu Samopomocy są z kolei głównie absolwenci szkoły specjalnej przy SOSW w Nowym Targu, częściowo absolwenci OREW-u, a także te osoby, które miały nauczanie indywidualne w domu.
“Chatka” to praca kilkudziesięcioosobowej kadry specjalistów, dostęp do zajęć pedagogicznych, logopedycznych, neurologopedycznych, psychoedukacyjnych, fizjoterapeutycznych, czy neurofizjoterapeutycznych.
-Pracownicy są wykształceni w Polsce i zagranicą – w Czechach, we Francji. Rok temu wróciliśmy z Kanady, wiedząc, że powstała nowa metoda CME Medek, jesteśmy pionierami na tej ziemi, najbliższy ośrodek, który dysponuje tą metodą jest w Pile i Warszawie. Stawiamy na rozwój – mówił Paweł Wiktor, wiceprezes nowotarskiego koła PSONI oraz wicedyrektor OREW-u- Patrząc na początki “Chatki” możemy powiedzieć, że teraz jesteśmy bardzo wielospecjalistyczną placówką. Nowy Targ nie ma się czego wstydzić. Nie chowamy tej wiedzy, kształcimy studentów, na tyle, na ile pozwalają nam warunki lokalowe. Zaplecze mamy ogromne, pracowników mamy, przerosła nas baza lokalowa, która zrobiła się za mała, a przepisy, jeśli chodzi o warunki lokalowe, w jakich możemy prowadzić zajęcia zaostrzają się bardzo. Tak że mając starsze budynki, nie jesteśmy w stanie poszerzać tej działalności.
“Chatka” jest nagradzana za innowacje, na praktyki przyjeżdżają tu studenci nawet ze Stanów Zjednoczonych, czy Turcji. Pracownicy nowotarskiego PSONI są autorami i prekursorami modelu postrewalidacji – projekt zdobył dofinansowanie w ramach konkursu grantowego, a po jego przetestowaniu przez nowotarski ośrodek, został rozpowszechniony i dziś mogą skorzystać z niego placówki w całej Polsce, aplikując o środki publiczne. Za innowacyjne zarządzanie, “Chatkę” doceniono nawet w skali całej Europy.
W tym roku w ramach OREW-u powstała szkoła specjalna przysposabiająca do pracy – nie chodzi jednak o wykonywanie zawodu, ale przygotowanie do samodzielności w życiu codziennym. Usamodzielnianie to także główny cel Środowiskowego Domu Samopomocy – placówki dziennego wsparcia dla osób dorosłych.
-Od 17 lat ŚDS prowadzony jest jako zadanie zlecone Gminy Miasto Nowy Targ. Oferta jest szeroka, obejmuje wsparciem terapeutyczno-aktywizująco-rehabilitacyjnym. Głównym zadaniem jest usamodzielnianie uczestników, włączanie ich w życie kulturalne, szeroką pojętą integrację społeczną. Staramy się podtrzymywać umiejętności, które osoby zdobyły wcześniej. Finansowanie jest w miarę stabilne, ale ze względu na brak odpowiedniej bazy lokalowej, nie wszystkie osoby mają możliwość skorzystania z zajęć prowadzonych przez Środowiskowy Dom Samopomocy. Na dzień dzisiejszy, z powodu braku odpowiedniego metrażu nie są te osoby przyjmowane. Muszę to stwierdzić z bólem serca, bo te osoby są piętro niżej, ale brak pomieszczeń powoduje, że nie mogą być objęte wsparciem w ŚDS – mówiła Iwona Bryniarska, kierowniczka Środowiskowego Domu Samopomocy i sekretarz stowarzyszenia.
Rozbudowa jest konieczna: “Nasze dzieci są z nami coraz dłużej, nie robią miejsca dla innych”
Plany dotyczące rozbudowy “Chatki” przedstawiła Agnieszka Sikora – skarbnik w Zarządzie PSONI, koło w Nowym Targu oraz Prezes Rady Fundacji dla Chatki – posiłkując się wizualizacjami budynku już po modernizacji i rozbudowie.
-Budynek, który dzierżawimy od miasta na ul. Podtatrzańskiej wyczerpał już niestety wszystkie swoje możliwości. W zeszłym roku zaadaptowaliśmy już ostatnie pomieszczenie, które było magazynem na wózki, na salę terapeutyczną. W tej chwili nie mamy już ani centymetra, który możemy przeznaczyć na rehabilitację dla naszych dzieci. Nasze dzieci nie odchodzą, są z nami coraz dłużej, więc nie robią miejsca dla nowych dzieciaków. Mamy w tej chwili cztery lokalizacje i w tych lokalizacjach musimy te zajęcia prowadzić. Jest to dla nas ogromne obciążenie finansowe, bo każdą taką przestrzeń musimy wyremontować, dostosować do przepisów, więc tutaj finansowanie jest dla nas bardzo obciążające – mówiła Agnieszka Sikora.
Dlatego dwa lata temu, zarząd nowotarskiego koła PSONI podjął decyzję o rozbudowie budynku. Ma ona polegać na dobudowie nowego skrzydła oraz gruntownym remoncie i modernizacji starej części, wraz z przystosowaniem jej do nowych przepisów. Budynek zaprojektowany jest w technologii pasywnej, co daje możliwość pozyskania większych środków finansowych choćby z WFOŚ, ale również obniży późniejsze koszty eksploatacji budynku. Inwestycja musi być etapowana, by zapewnić ośrodkowi ciągłość funkcjonowania. Najpierw planuje się budowę nowej części budynku i dopiero po przeprowadzce mogłaby rozpocząć się modernizacja starej części. Planuje się, że cała rozbudowa potrwa ok. 3 lat.
-Jest to ogromne przedsięwzięcie, ale samo powstanie “Chatki” było bardzo trudne – a powstała, działa, rozwija się. Mamy nadzieję, że ten budynek też powstanie. To, czego najbardziej nam teraz brakuje, a co mamy zaprojektowane w nowym budynku to są dwie sale. Pierwsza – wielofunkcyjna, która może pełnić rolę sali konferencyjnej, dydaktycznej, a po postawieniu trzech mobilnych ścianek, mogą być tam sale do fizjoterapii. Druga ważna dla nas rzecz to mieszkanie treningowe, gdzie nasi podopieczni mogliby się uczyć samodzielności, a dla potrzebujących rodziców mogłaby powstać tzw. opieka wytchnieniowa. Jak bardzo jest to potrzebne, widzimy na przestrzeni ostatnich 30 lat. Rodzice niestety są coraz starsi, coraz słabsi, podupadają na zdrowiu, czasami są to już rodzice samotni, a wciąż mają pod opieką swoje bardzo niepełnosprawne, 30-40-letnie dzieci. Taka opieka wytchnieniowa to jest dla nich bardzo potrzebna sprawa.
Zakopower i jubileuszowy teledysk
Pani prezes podziękowała za “całe 30 lat” z prośbą o dalszą życzliwość i zaprosiła całą Radę na Charytatywny Bal Burmistrza. Całe wystąpienie zwieńczyła premiera teledysku, jaki powstał z okazji jubileuszu 30-lecia “Chatki”. Zespół Zakopower zgodził się na wykorzystanie w nim swojego utworu “Tak ma być”, a realizacją miała zaszczyt zająć się Nowotarska Telewizja Kablowa.
https://www.facebook.com/FundacjadlaChatki/videos/524051004889572/UzpfSTc3MjMxNzgxOTU2NDc4ODoxODI0NTM0Mzg3Njc2NDU0/
-W każdym naszym piśmie, wystąpieniu, na każdym naszym kroku przedstawiamy się, skąd jesteśmy, podajemy naszą nazwę. Na końcu jest nie “Chatka”, jest: koło w Nowym Targu. Staramy się, aby to bardzo wybrzmiało. – mówiła radnym Grażyna Kukulska – Myślę, że w wielu środowiskach w Polsce jesteśmy bardzo rozpoznawalni. Znają nas, myślę, z dobrej strony. Z naszej strony jest to jakaś forma promocji miasta i budowania dobrego wizerunku miasta. Bardzo się o to staramy i mam nadzieję, że doceniacie to Państwo.
/os
Komentarze