Narodowy Fundusz hojny dla Geotermii Podhalańskiej
PODHALE. Prawie 43 miliony zł zyska Geotermia Podhalańska S.A dzięki dwom umowom podpisanym dzisiaj, w nowym obiekcie Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bańskiej Niżnej. Inwestycje możliwe dzięki tym środkom mają służyć podniesieniu wydajności źródła ciepła.
Swoje podpisy pod umowami złożyli wiceprezes Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Artur Michalski i prezes Geotermii Podhalańskiej – Wojciech Ignacok. W tym wydarzeniu, które geotermalnej spółce powinno dać mocny impuls rozwojowy, uczestniczyli także doradca prezydenta Andrzeja Dudy, specjalista ds. polityki klimatycznej Paweł Sałek, posłanka Anna Paluch – wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, senator Jan Hamerski oraz podhalańscy samorządowcy.
Tak duży zastrzyk finansowy dla spółki, która pozostała państwową, z ponad 90-procentami udziałów Narodowego Funduszu, przede wszystkim umożliwi jej inwestycje.
– Te inwestycje, które są potrzebne dla renowacji i budowy nowych odwiertów – mówi Paweł Sałek. – Spółka pozyskuje ciepło z wnętrza ziemi, dlatego inwestycje związane z odwiertami są bardzo ważne. Oprócz tego chodzi o stworzenie nowego odwiertu do zatłaczania – tak, żeby ten zakład górniczy – bo mamy do czynienia z zakładem górniczym – mógł dalej dobrze funkcjonować i żeby ta zielona energia była dostarczana do wszystkich mieszkańców, gdyż jest czysta, bezemisyjna, jednocześnie bardzo atrakcyjna ekonomicznie, finansowo. Przynosi też ogromne zyski środowiskowe.
Geotermia Podhalańska nawet z perspektywy Warszawy była chwalona jako przedsięwzięcie o wyjątkowej efektywności i coraz większym znaczeniu dla regionu o wyjątkowych walorach turystycznych. To przecież blisko 1.700 podłączonych obiektów, w tym większych obiektów użyteczności publicznej i pensjonatów. Długość sieci rozprowadzającej ciepło w Zakopanem, Szaflarach, Białym Dunajcu i Poroninie wynosi 115 km.
– Geotermia Podhalańska to perełka w zasobach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, czego dowodem była zeszłoroczna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w tym obiekcie – wyjątkowym dlatego, że i znakomicie funkcjonującym, i sporej mocy, bo tutaj mamy 50 megawatów i moc jest zwiększana – stwierdza Artur Michalski. – Są czynione kolejne inwestycje, odwierty; dokonuje się rozwój sieci, rozwój technologiczny całego obiektu, co pokazuje, że coraz lepiej może funkcjonować to najlepsze, odnawialne źródło energii. I o to nam chodzi, czyli przede wszystkim o to, żeby zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza przez eliminację konwencjonalnych źródeł ciepła, a wykorzystanie tak wspaniałego źródła jak geotermia, zwłaszcza tutaj, na Podhalu, gdzie te problemy są bardziej widoczne.
Z kwoty, jaką gwarantują podpisane umowy, 14 milionów to dotacja, a reszta ma formę preferencyjnej pożyczki. Narodowy Fundusz, niezależnie od tego, że jest współwłaścicielem spółki, wspiera jej inwestycyjnie niewątpliwie kosztowne projekty, co wynika z proekologicznej części polityki rządu.
– Muszę powiedzieć, że Geotermia Podhalańska to jest naprawdę radość i duma – przyznaje posłanka Anna Paluch. – Pierwsza historia polskiej geotermii zaczęła się na Podhalu i 26 lat jej istnienia to najlepszy sposób wdrażania nowego rodzaju energii, który służy mieszkańcom regionu. Jak mówił śp. prof. Jan Szyszko – siedzimy na gorącym piecu i tylko trzeba się do niego dostać. Właśnie geotermia to zadanie z sukcesem realizuje. Zwiększenie mocy o prawie 3 megawaty przez nowe urządzenia, a w sumie do 7 megawatów dzięki usprawnieniu dotychczasowych urządzeń, to jest istotny wzrost mocy, którą dysponuje Geotermia i myślę, że wielka ulga dla mieszkańców Podhala, którzy aspirują do tego, żeby się podłączyć.
Rozwojowi nie tylko Geotermii Podhalańskiej, ale wszystkich takich przedsięwzięć na terenie kraju służy program Polska Geotermia, który w ubiegłym roku dysponował pulą 500-milionową. Umowy teraz podpisane w Bańskiej Niżnej dadzą spółce –jeśli liczyć koszty kwalifikowalne – ponad 30 milionów zł.
– Cała ta kwota zostanie przeznaczona na zwiększenie wydajności źródła geotermalnego – zapowiada prezes Wojciech Ignacok, prezes Geotermii Podhalańskiej S.A. – W ramach zawartych dzisiaj umów będziemy wykonywać nowy odwiert chłonny w Białym Dunajcu, odległy o niecałe 2 kilometry od dzisiejszych odwiertów produkcyjnych. Jest to warunkowane tym, żeby woda po odebraniu ciepła nie schładzała tej wody, którą wydobywamy. Będziemy także robili rekonstrukcję jednego z odwiertów chłonnych, również w Białym Dunajcu, ponieważ jego stan techniczny jest słaby. Będziemy ponadto montować kolejne wymienniki – każdy o mocy bez mała 8 megawatów. Zostanie wykonany fragment sieci łączący nowy odwiert chłonny z ciepłownią geotermalną.
Dodajmy, że część wymiennikowni jest już przygotowywana dla potrzeb Nowego Targu, bo w kierunku miasta ma teraz wędrować geotermalna sieć. Wielu aktualnych i potencjalnych odbiorców oczywiście winszowałoby sobie, żeby cena ciepła geotermalnego była bardziej konkurencyjna w stosunku ceny węgla…
– Jeżeli chodzi o te inwestycje, to są stabilizacją – zaznacza prezes Ignacok. – Ciężko powiedzieć, że ceny będą obniżone, ponieważ cały czas rozwijamy się, podłączamy nowych odbiorców. Po to są wszystkie inwestycje, które tu realizujemy. Dzięki podłączaniu nowych odbiorców możemy utrzymywać stabilną cenę.
Inwestowanie w odwierty chłonne dotyczy terenu Białego Dunajca, natomiast najgłębszy w kraju odwiert, dla potrzeb Nowego Targu oraz kilku miejscowości gminy Szaflary, ma powstać na jej obszarze.
– Odwiert legendarny, bo tak długo o nim mówimy… – przyznaje wójt gminy Szaflary Rafał Szkaradziński. – Jesteśmy na etapie uzgadniania dodatku do zmiany projektu. Chodzi o zmianę lokalizacji i głębokości. Czekamy na informację z departamentu geologii. Jeżeli minister zaakceptuje tę zmianę, będziemy już gotowi, by przystąpić do dużego, unijnego przetargu na odwiert. Informacje, według doniesień, które mamy, pojawią się w przyszłym tygodniu. I powinny ucieszyć nie tylko mieszkańców gminy Szaflary, którzy bardzo czekają na ten odwiert, ale też i miasto Nowy Targ.
O zmianie lokalizacji odwiertu – 700 metrów na północ od pierwotnej – przesądziły ubiegłoroczne badania. Planowana głębokość z 5 tysięcy 300 metrów zwiększona została do 7 tysięcy. I będzie to niewątpliwie najgłębszy odwiert geotermalny w Polsce. Na terenie gminy Szaflary planuje się ok. tysiąca podłączeń – w Szaflarach, Borze, Zaskalu oraz w części Bańskiej Niżnej. O terminy tych podpięć do sieci mieszkańcy już dopytują z dużą niecierpliwością. Miasto, które znajdzie się na końcu magistrali i będzie hurtowym odbiorcą, też musi być gotowe do skonsumowania dużej dawki ciepła z wnętrza ziemi.
– Nasze miasto już od dłuższego czasu przygotowuje się poprzez zlecenie opracowania dokumentacji projektowej na magistralę – mówi burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha. – Połączy ona obiekt, w którym się znajdujemy, z kotłownią przy ul. Szaflarskiej, żeby ciepło z głębi ziemi mogło zastąpić węgiel, który MPEC teraz zużywa. Uzgodnienia z właścicielami terenu, przez który ma biec magistrala, przedłużają się, ale jesteśmy dobrej myśli, angażujemy się we współpracę z gminą Szaflary, żeby dopiąć ten projekt i żeby magistrala mogła być wybudowana. Do tego, niestety, trzeba zgody wielu osób, instytucji.
Gotowy projekt pozwoli również miastu ubiegać się o wsparcie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na budowę magistrali. Pozwolenie zamierza miasto uzyskać w tym roku.
– Jest ku temu duża przychylność, żeby rozwijać geotermię w Polsce, więc liczymy, że i nasz wniosek zyska akceptację, jeżeli będzie przygotowany, jeżeli będzie pozwolenie na budowę magistrali, na co ja i mieszkańcy Nowego Targu bardzo liczymy – dodaje burmistrz.
Termin rozpoczęcia budowy magistrali będzie można jednak prognozować dopiero po uzyskaniu dofinansowania.
Komentarze