Kamery live
prognoza pogody

Miriam Guensberg o ojcu-bohaterze, Żydzie z Nowego Targu

NOWY TARG. Ostatnią odsłoną upamiętnienia 80. Rocznicy Zgłady Żydowskich Mieszkańców Podhala stało się spotkanie z Miriam Guensberg – mieszkającą w Holandii pisarką i filozofką, autorką czternastu książek, w tym kilku poświęconych jej polsko-żydowskim korzeniom.

Miriam Guensberg o ojcu-bohaterze, Żydzie z Nowego Targu

Najnowsza to przetłumaczona z niderlandzkiego na polski powieść o jej ojcu – Abrahamie „Dolku” Guensbergu, synu zamożnych nowotarskich Żydów, Gizelli i Markusa Guensbergów, których życie zakończyło się rozstrzelaniem na nowotarskim kirkucie w sierpniu 1942 roku.

Promocję książki zorganizowały Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Miejskie Centrum Kultury i Muzeum Drukarstwa. Zainteresowanie pozycją opisująca dzieje urodzonego w 1908 roku „Dolka”, Guensberga, podczas spotkania z autorką rozprowadzaną za darmo – było naprawdę duże. Wartość tej publikacji podnoszą dokumentalne zdjęcia.

Dramat tego lekarza kształconego w Krakowie, Pradze i we Włoszech polegał na tym, że człowiek pogodny i dowcipny, z teatralnym zmysłem, całą duszą pacyfista – po wybuchu wojny nie widział innej opcji niż zgłosić się do wojska polskiego we Francji, by walczyć i uwolnić swój kraj, swoją rodzinę od „piekła na ziemi”. Jako chirurg frontowy przeszedł cały bojowy szlak I Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, biorąc udział w wyzwalaniu Holandii, gdzie poznał miłość swojego życia – piękną Milly Weyerman. Przez całe życie jednak nosił w sobie smutek i czająca się na dnie milczenia pamięć o najtrudniejszych sprawach. Dla niego cena wolności miała zapach krwi, potu i ropiejących ran. Miała twarz martwych dwudziestoletnich żołnierzy znoszonych z pola bitwy.  A na konferencjach w Teheranie i Jałcie ojczyzna, o która się bił, została oddana pod sowiecką kontrolę.

Miriam Guensberg po śmierci ojca z bolącym sercem przestudiowała wszystkie jego listy i dokumenty. Przyjechała do Nowego Targu, by poznać miejsce jego urodzenia i szczęśliwego dzieciństwa. Dzięki Karolinie Panz poznała też tragiczne losy swoich dziadków – Gizelli i Maruksa, którego za okupacji wybrano przewodniczącym miejscowego Judenratu, a funkcję tę starał się pełnić tak, by w miarę możliwości pomóc członkom żydowskiej gminy. Gdy nieopodal jego domu  w deszczową noc została rozstrzelana setka Żydów z sąsiedniej wioski, Markus z synem Jakubem, bratem „Dolka”, musieli całą noc przewozić taczkami ich ciała na żydowski cmentarz. A 30. Sierpnia 1942 roku Markus i Gizella podzielili los ofiar rozszalałego nazizmu.

O tych strasznych sprawach „Dolek” Guensberg rozmawiał z bratem Jakubem, gdy już na emeryturze pojechał z rodziną do Jerozolimy, by spotkać jedynego ocalałego krewniaka.

Gdy chirurg frontowy z I Dywizji Pancernej gen. Maczka dożywał swoich dni po wylewie krwi do mózgu, umierając w 1990 roku, w wieku 83 lat, ostatnim językiem, którego nie zapomniał, porozumiewając się ze światem, był polski.

Córka – mierząc się z biografią ojca oraz historią II wojny i szukając prawdy o przerażających wydarzeniach – podjęła też przykry wątek niedocenionej roli polskich żołnierzy w wyzwalaniu Holandii.

Rozmowę z autorką powieści w sali Muzeum Drukarstwa prowadziła dr Karolina Panz, tłumaczył dr Krzysztof Trochimiuk, a wzruszającą oprawę muzyczną stworzył zespół „Cornatura”, czyli  Sylwia Basta i Samael Francisco Flores Rodriguez.

(asz)

 

 

 

 

 

 

 

Anna Szopińska 05.09.2022
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

1 komentarz
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN 20:07 05.09.2022

Pani Sylwia raz śpiewa ku czci ogniowców w Waksmundzie innym razem ku czci Żydów w Nowym Targu zapomniała chyba, że J. Kuraś Ogień był antysemitą zamordował na Podhalu kilkudziesięciu Żydów. A to w Nowym Targu, Krościenku, Białce w Zakopanem i innych miejscowościach.

Zobacz również