Kamery live
prognoza pogody

Mieszkanka Nowego Targu podbija serca czytelniczek

20 maja 2021 15:00

Wielkimi krokami zbliża się wyjątkowy dzień w roku – Dzień Matki! Z tej okazji warto zwrócić uwagę na dwie niezwykłe książki, autorstwa nowotarżanki Eweliny Gierasimiuk-Merty, poruszające temat macierzyństwa z jego wszystkimi blaskami i cieniami: „3600 gramów szczęścia” oraz „Rodzinne selfie z menażerią w tle”.

Mieszkanka Nowego Targu podbija serca czytelniczek

Szczery, wypełniony po brzegi humorem i skrajnymi emocjami pamiętnik dojrzałej matki i nieperfekcyjnej żony, przeplatany refleksjami na temat współczesnego świata, czyli „3600 gramów szczęścia”, skradł już serce niejednej czytelniczki. Ta piękna opowieść o spełnianiu marzeń, nadziei i wytrwałości, która prowadzi do bezgranicznego szczęścia… właśnie doczekała się kontynuacji!

W wydanym niedawno drugim tomie zapisków z życia rodzinnego – „Rodzinnym selfie z menażerią w tle” – Ewelina Gierasimiuk-Merta z właściwą sobie wrażliwością i humorem opowiada o dalszych perypetiach związanych z macierzyństwem. Bowiem, jak powszechnie wiadomo, wychowywanie dziesięciolatka to nie bułka z masłem.

Nietuzinkowa pasja jej syna, Miłosza, sprawia, że w rodzinnym domu pojawiają się kolejne zwierzaki: kot, wąż, szczury i… tabuny mrówek.

„Rodzinne selfie z menażerią w tle” to rodzinna codzienność z przymrużeniem oka. W książce nie zabraknie zabawnych anegdot, przeplatanych słodko-gorzkimi refleksjami autorki dotyczącymi miłości( tej do dziecka, jak i małżeńskiej), własnych słabości, ograniczeń i umiejętności radzenia sobie z nimi. Nadchodzące święto wszystkich mam to idealna okazja, by przekonać się, jak niezwykła może być zwykła rodzinna codzienność.

W końcu… każdy dzień z życia mamy jest inny! Sprawdź, ile z tych historii miało miejsce w Twoim domu!

Fragment:

Dla mnie macierzyństwo jest wartością ponad inne. Niczego mi nie odebrało, a dało całą paletę uczuć, całą symfonię dźwięków i kompletną feerię barw i smaków. Macierzyństwo mnie wzbogaciło, ulepszyło, zmotywowało i zainspirowało do samorozwoju.

Ale!

Nie zawsze musi być jakieś „ale”, lecz tym razem niestety jest. Jeśli wydawało mi się, że każdy kolejny rok bycia mamą ułatwi mi odgrywanie tej (wymarzonej skądinąd) roli, to źle mi się wydawało i żyłam w złudnym przeświadczeniu, że z każdym nowym dniem nabiorę niezbędnego doświadczenia, które przybliży mnie do rodzicielskiego Nobla (albo raczej Oscara, skoro „gram rolę”). Nic z tych rzeczy.

O ile początki macierzyństwa, mimo że cudowne, były naznaczone lękiem o bezpieczeństwo mojego dziecka (żeby się nie zadławił, żeby się nie zachłysnął, żeby nie spadł, żeby się nie oparzył, żeby się nie zgubił itp.), o tyle teraz, po prawie jedenastu latach, oprócz lęku o bezpieczeństwo (żeby go ktoś nie pobił, żeby go ktoś nie namówił na używki itp.), dodałabym jeszcze lęk o nasze przyszłe relacje i największą obawę: o utratę jego poczucia własnej wartości.

I to jest właśnie owo „ale”. Bo kompetencje rodzicielskie zamiast wzrastać – z roku na rok maleją. A ja, zamiast stawać się coraz lepszą matką… no właśnie.

O autorce:

Ewelina Gierasimiuk-Merta urodziła się w 1979 roku, studiowała na kilku uczelniach wyższych. Zawodowo zajmuje się krzewieniem wiedzy z zakresu filologii angielskiej, geografii i ochrony środowiska oraz wychowania do życia w rodzinie. Razem z jedenastoletnim synem Miłoszem i mężem ultramaratończykiem mieszka w domu na wzgórzu w Nowym Targu. Jest amatorką biegania, podróży i nałogową pożeraczką słodyczy.

Książki „3600 gramów szczęścia” oraz „Rodzinne selfie z menażerią w tle” ukazały się nakładem Wydawnictwa Novae Res.

/mat. nadesłane/

redakcja 20.05.2021
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również